dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

Wiadomość od Boga? Kara? Nauczka?
Nika07  
15-09-2014 10:04
[     ]
     
Pomóżcie mi zrozumieć...
Straciłam synka. Antoś urodził się 15 lipca,w 29 tygodniu, zmarł 1,5 dnia później. Wiem, że Bóg ma dla każdego plan. Ale co chciał mi powiedzieć? Ciągle myślę, że to co się stało ma związek z tym, co było na początku ciąży.
Na pierwszym badaniu prenatalnym okazało się, że nasze dziecko najprawdopodobniej ma poważną wadę genetyczną. Zrobiliśmy amniopunkcję i czekaliśmy na wyniki. To był najczarniejszy moment w moim życiu, do teraz...Do dziś mam wyrzuty sumienia, że myślałam o terminacji, choć wiedziałam, że jeśli to zrobię, to się z tego nie podniosę. Wyniki amniopunkcji nie wykazały wady, następne usg to potwierdziło, byliśmy tacy szczęśliwi. Ale po kilku tygodniach zaczęły się poważne problemy z moim stanem, a w końcu ze stanem Antosia - każde kolejne usg to kolejny poważny problem i zagrożenie jego życia.
Dlaczego cierpiał pod moim sercem? Dlaczego umarł? Lekarze powtarzają, że jednak mogła być jakaś wada, że teraz już nigdy nie poznamy przyczyn...
Codziennie przepraszam mojego synka za swoje myśli o terminacji, zawiodłam jako matka, chociaż tak się starałam. Może Bóg chciał mi przez to powiedzieć, że tylko On może decydować o życiu i śmierci? Tylko dlaczego w tak okrutny sposób?
Teraz sama mam problemy ze zdrowiem, chociaż jeszcze nie wiadomo co mi jest, być może choroba nerek, być może poważna choroba układowa. Boję się, że to też "Boży plan" i że już nigdy nie zostanę matką, skoro już raz zawiodłam, że według Boga na to nie zasługuję.
Bo przecież to wszystko musi mieć jakiś sens... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Wiadomość od Boga? Kara? Nauczka?
taktórapamięta  
15-09-2014 11:31
[     ]
     
Nie,Nika. Śmierć dziecka nigdy nie ma sensu. NIGDY! Dlatego tak bardzo cierpimy, tak bardzo rozpaczamy, doszukujemy się wyjaśnienia, pytamy: " dlaczego?" I nic,żadnej odpowiedzi. Ja nie winię Boga za to, co się stało, w ogóle Go w to nie mieszam. MOje dziecko umarło, bo zabrakło mu życiodajnego tlenu, gdy dostał duszności, a chorował na zapalenie płuc. Zachorował, bo go nie dopilnowałam, umarł w samotności, w bezdusznym szpitalu, do którego bezmyślnie go oddałam. Ja miałam wpływ na to, co dzieje się z moim dzieckiem, TY nie miałaś, bo jak? A złe myśli? Zapewniam Cię, że wiele z matek na wieść o kolejnej, nieoczekiwanej ciąży chcąc nie chcąc pomyslała o aborcji. To mignięcie, myśl odegnana ntychmiast - tak, jak u Ciebie. Przecież nie usunęłaś ciąży, więc nie rób sobie wyrzutów. Cóż, pewnie zadziałała fizjologia, biologia, niestety, jesteśmy częścią przyrody i na pewne sprawy wpływu nie mamy. Także na śmierć dziecka w łonie matki. Wiesz, ja żyję już 34 lata bez mojego synka, poukładałam sobie życie, pojęłam wiele rzeczy. Witold byłby teraz dorosłym mężczyzną,a ja pamiętam go jedynie jako 4- miesięczne niemowlę, które oddaję pielęgniarce, żeby zabrała go na stracenie... 


Re: Wiadomość od Boga? Kara? Nauczka?
Nika07  
15-09-2014 11:54
[     ]
     
Nie wiem...to wszystko było zbyt dziwne, nawet dla lekarzy. Po wyniku amniopunkcji wszystko było w porządku, a w ciągu kilku dni zamieniło się w sytuację tragiczną, lawinowo...Do tego posypało się moje zdrowie, z którym było zawsze wszystko ok...
Poza tym nie wiem do dziś, czy nie podjęłabym decyzji o terminacji, gdyby wynik amniopunkcji był zły. Chociaż teraz, kiedy pamiętam twarzyczkę Antosia, jego rączkę zaciśniętą na moim palcu...to chyba bym nie mogła...z drugiej strony boję się, że cierpiał pod moim sercem i potem w inkubatorze, z tymi wszystkimi rurami. Nie ma dobrej decyzji.
Jako wierząca osoba wierzę w obecność Boga w moim życiu. Ale nie wiem, jaka jest w tym wszystkim Jego rola. Czy jest siłą sprawczą, która zsyła to cierpienie i przez to chce coś powiedzieć, czy jest tym, który ma nieść pociechę, do którego mam się modlić o pomoc? 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Wiadomość od Boga? Kara? Nauczka?
atusia13  
15-09-2014 18:59
[     ]
     
Witaj Droga Nika. Nie wyrzucaj sobie niczego. To nie nauczka i nie kara. Pamiętam Twoją walkę o maleństwo, jak poszukiwałaś pomocy na forum. Zrobiłaś wszystko co mogłaś , a nawet i więcej. Często sama zastanawiam się "dlaczego". Niestety odpowiedzi nie mam. Największe marzenie rozsypało się jak domek z kart. Pozostaje nam teraz pielęgnować pamięć o naszych malutkich, by żyły w naszych sercach wiecznie. Całym sercem z Tobą. 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Wiadomość od Boga - tak, kara, nauczka - chyba nie.
Nika07  
16-09-2014 12:38
[     ]
     
Wczoraj powiedziałam o swoich wątpliwościach mężowi. I bardzo dużo mi to dało, zrobiło mi się lżej i jakby jaśniej w głowie i w sercu. Doszliśmy do wniosku, że tak naprawdę,to rzeczywiście nie Bóg zesłał nam to cierpienie, a towarzyszył nam i ciągle nas wspierał. W tym wszystkim dostaliśmy tyle dobrego:
Dzięki temu, że wynik amniopunkcji był dobry, nie musieliśmy podejmować tej najtrudniejszej decyzji i miałam choć troszkę czasu, żeby cieszyć się ciążą i nawiązać więź z Antosiem.
Teraz, kiedy już zobaczyłam nasze dziecko, cząstkę mnie samej, już wiem, że nie mogłabym podjąć decyzji o terminacji. Taka pewność to skarb.
Na 15 lipca miałam termin kontrolnego przyjęcia do szpitala. Prawdopodobnie wtedy Antoś już by nie żył i musiałabym przeżyć traumę porodu martwego dziecka. Trafiłam do szpitala wcześniej, dzięki temu lekarze w porę zareagowali i zrobili cesarkę. Mogłam spędzić z małym choć te 1,5 dnia, dotknąć go, potrzymać za rączkę. Jego narodziny były wydarzeniem pełnym strachu i niepokoju, ale też nadziei i jednak radości.
W tym całym dramacie, który nas spotkał Bóg zadbał o to, byśmy nie dostali więcej niż możemy udźwignąć. Bo nie uniosłabym ciężaru terminacji i porodu po śmierci Małego.
Trudno mi się jeszcze pogodzić z cierpieniem Antosia, chyba najtrudniej. Ale Bóg inaczej rozumie sens cierpienia. Jezus też przyszedł na świat żeby cierpieć. Antoś może jest szczęściarzem, że tak szybko trafił do nieba? Może był na tyle wyjątkowy, że Bóg chciał go mieć przy sobie? My teraz mamy swojego świętego w niebie, naszego Aniołka.

Przepraszam za taki długi wywód, ale jak piszę, to mi się to wszystko jakoś układa. I może komuś też się coś rozjaśni... 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Wiadomość od Boga - tak, kara, nauczka - chyba nie.
atusia13  
16-09-2014 21:34
[     ]
     
Antoś jest szczęściarzem , że ma taką kochaną mamusię. Dokładnie tak jest jak opisałaś. 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Wiadomość od Boga? Kara? Nauczka?
Marta1234  
18-09-2014 20:03
[     ]
     
Ja na początku straciłam swoją wiarę po śmierci Synka ale myślę sobie skoro Boga nie ma to gdzie jest teraz moje dziecko? "bóg tak chciał" -to jakim skurczybykiem musiał by być Bóg że chce śmierci niewinnych dzieci? czy ja chcę wierzyć w takiego Boga? Teraz po 8 miesiącach jestem pewna że Bóg?Los? dał Filipa nam żebyśmy go chcieli, kochali do końca naszych dni o nim pamiętali... Takie dzieci są wyjątkowe i ja jestem szczęśliwa że jestem mamą tak dzielnego i wyjątkowego Anioła 
Mama Filipka ur.16.01.2014, zm. 18.01.2014

Re: Wiadomość od Boga? Kara? Nauczka?
Zuziaf  
30-11-2014 21:06
[     ]
     
Ja bylam bardzo wierzaca osoba. Moja corcia przygotowywala sie do pierwsze komunii ale nie zdazyla wziac w niej udzialu. Stracilam swoja wiare kiedy moje dziecko po trzech miesiacach choroby trafilo na OIOM. Tam modlilam sie dalej ale juz nie do boga tylko do moich zmarlych zeby sie zaopiekowali moja coreczka, zeby miala tam pokrewne dusze. Wierze w istnienie duszy, wierze jest w nas cos wiecej niz to cialo ... musze tak myslec bo inaczej bym zwariowala. Ale w boga ... istote ktora ma mozliwosc wplywania na nasze losy ... ktora jest dobra i milosierna... nie wierze. Nie ma nic dobrego w cierpieniu ani tym fizycznym ani psychicznym - nie wierze ze takie cierpienie moglaby pozwolic dobra istota. 
Ania
mama aniolka Anielki 9 lat, Jasia i Mai

Re: Wiadomość od Boga? Kara? Nauczka?
Sylwia M  
22-02-2016 22:22
[     ]
     
Witam!Straszenie mi przykro z powodu twojego synka.
Ja też od 20-11-2015r.zastanawiam się dlaczego tak się stało,bo to w ten dzień urodziłam moją kruszynę (*)Joasię w 29tc.Także zastanawiam się dlaczego Bóg zabrał mi moją małą.Także zastanawiam się czy nie jest to jakaś nauczka dla nas za jakieś złe myśli.
Aniołkowa mama Dawid 17-07-2001r.
Anna 29-07-2008r.
(*)Joasi 20-11-2015r 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora