Wiara to łaska Boża. Co z "nieułaskawionymi"? | |
|
mharrison  
10-09-2005 09:11 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
No właśnie. Co z tymi osobami, którym łaska wiary nie była/jest dana? Chociaż trybiki były oliwione w dzieciństwie i wczesnej młodości zarówno w domu, poprzez katechezę jak i w kościele. Coś w tych trybach nie zaskoczyło, nie zaiskrzyło. Czy Bóg (jeśli istnieje?) dał im rolę/drogę św. Tomasza, który musiał pogmerać i poświdrowac palcem, wywyiercić dziurę w brzuchu, by uwierzyć. Tylko komu tu dziś świadrowac?:-)
Nie mówię tu o osobach, które twierdzą, że Kościół jest "be", bo ksiądz to "fura, skóra i komóra", a do tego jeszcze kochanka i gosposia (i do tego jeszcze te role się zazębiają:-), bądź nie wierzą, gdyż przeszkadza im stosunek Kościoła do antykoncepcji itd., ale gdyby ów stosunek uległ zmianie to do kościoła pobiegli by raz, dwa, trzy:-)
Myślę raczej o osobach pełnych wątpliwości co do sedna wiary, istnienia Boga. Analizujących i racjonalizujących. I z każdym dniem dochodzących do wniosku, że "wiem, że nic nie wiem". Dopuszczających, że coś/ktoś jeszcze istnieje, ale nie mogących tego kogoś ubrać w szaty Kościoła, rok liturgiczny itd. Nie widzących w podniesieniu przeistoczenia, no bo jak wino może się zmieniać w krew, a chleb w ciało? Czyli nie widzących kwintesencji wiary? Zastanawiających się czy gdy umrzemy i się obudzimy (jesli się obudzimy?)czy nie okaże się, że czeka nas zupełnie coś innego niż to co słyszymy w kościele, zborze, synagodze (nie chciałabym tu wywoływac dyskusji niebo, szeol itd)? Zastanawiających się czy zbawienie (jesli istnieje?) musiało przyjść przez krzyż? Czy była inna droga?
Reasumując: multum wątpliwości, nawarstwiających się pytań, majacząca wiara w Coś(i to nie jest krokodyl ani ufo:-)/Kogoś poza nami (zalążki wiary oporne na "wypracowanie", pogłębienie poprzez regularne praktyki religijne), bez Bożej łaski wiary.
Zamysł Boży? Rola św. Tomasza?
Ciekawa jestem Waszych opinii.
|
|
Re: Wiara to łaska Boża. Co z "nieułaskawionymi"? | |
|
basiamamalaury  
14-09-2005 21:45 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Magdo, moje trybiki byly oliwione. A jednak...
Mysle, ze to wszystko zalezy od naszych predyspozycji psychicznych. Wiara nie jest laska ( bo niby dlaczego mialaby jej nie zaznac???) Wiara jest domena ludzi slabych, ktorzy nie potrafiac radzic sobie z przeciwnoscia losu, z koniecznoscia smierci uciekaja w swiat irracjonalny, stworzony po to tylko by dac zludna nadzieje i pewne sprawy nieunikione (np. smierc) oswoic w sposob kulturowy (kalendarz liturgiczny, obrzedy i takze same "dogmaty")(a kasieza korzystaja z tej naiwnosci - "skora fura i komora")
Wiara pozwala odzyskac spokoj. Pocieszenie. Regeneruje psychicznie. I w tym kontekscie moze stac sie "laska".
Ale to tylko iluzja.
Tak na marginesie - ja osobiscie nigdy nie czulam tego, ze kawalek oplatka moze stac sie "cialem". To tylko symbol, kolejne narzedzie nmanipulacji "slabymi". (dla mnie). Tak jak nigdy nie rozumialam logiki wysylania na smierc syna, by odkupil swiat (bo niby po co?) i dlaczego Jezus jest "bardziej" synem niz my. I jednoczesnie bogiem umierajacym miedzy ludzmi - tak jak kazdy inny. Mozliwe ze to tylko skorupka, ze pod tym mozna doszuklac sie wiekszej glebi... Moja psychika jest racjonalna. Ale wierze, ze jest cos czego tu na ziemi nie wyltumacze. Szanuje wszelkie wiary, wierzenia, punkty widzenia. Nie chce i nikogo nie obrazam.
Chcialabym, kiedys po smierci, moc pojac po co to wszystko.
Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)
Antosia (6 lat) i Marysi (2 lata)
|
|
Re: Wiara to łaska Boża. Co z "nieułaskawionymi"? | |
|
malomi  
28-09-2005 21:01 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Ja zawsze marzyłam o bezgranicznej wierze, o ufności jaką dziecko obdarza rodziców. Modliłam się o to, ale nie była dana mi ta łaska. Wierze, chociaż mój rozum ciągle szuka sprzeczności i zaprzeczeń, wierze sercem, wierze że po śmierci spotkam moich bliskich, że zobacze mojego synka. Czy to jest wiara, czy nadzieja?
Z drugiej strony przekonuje mnie argumentacj, że wiara została wymyślona przez biednych, dla biednych, żeby mieli do czego dążyć,dla czego żyć.
|
|
:: w górę ::
|