dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

"Nie ma wiary bez wątpliwości...
ewamonika1  
01-07-2005 13:04
[     ]
     

ostatnio, w książce "Wejść tam nie można" - trafiłam na takie fragmenty, chciałam się nimi z Wami podzielić:

"Nie ma wiary bez wątpliwości. Bo wiara ma kolor ciemny. To noc, a nie dzień. Potocznie rozumiemy ją jako światło wewenętrzne dające przekonanie o istnieniu Pana Boga. Tymczasem, gdy ktoś doświadcza istnienia Boga, wcale nie musi wierzyć. Wiara zaczyna się wtedy, gdy światło gaśnie, a my nie przestajemy podążać drogą Bożą. Bo gdy stracimy pokrzepienie wewnętrzne, pojawia się możliwość wiary. (...)

"Pytam księdza Drozdowicza, czy w takim razie cena za Królestwo Boże nie była dla Ewy (Błaszczyk) za wysoka. Odpowiada: "Była niesłychanie wysoka. Czy za wysoka? Nie sądzę. Dlaczego? Bo jesteśmy stworzeni do latania, a nie do chodzenia po utartych ścieżkach. Ale ciągle nam się wydaje, że to wierutna bzdura. A gdy mówimy: "bzdura", spadamy zębami w trociny".

"Ksiądz Wojtek przyznaje, że wobec cierpienia dzieci, ogromu tragedii drugiej wojny światowej i Holocaustu pozostaje niemy. Pytam o starotestamentową ofiarę Izaaka. Ksiądz waha się "Nie śmiem komentować wroków Boskich. Rozumiem, że Izaak schodzi z gry Moria jako ktoś zupełnie inny, że >stary człowiek< w nim umarł, bo jako pokorny syn poddał się woli ojca. Ale jeszcze nie dojrzałem do tego, by to przyjąć. Nie jestem w stanie się tą sceną zachwycić. Zmagam się wewnętrznie, aby uwierzyć, ale rodzi się we mnie bunt. Ogrom tragedii jest zbyt wielki". I dodaje: "Wiem, że to cena Królestwa Bożego: trzeba oddać wszystko. Ale Pan Bóg róznie traktuje ludzi - jednym pozwala żyć dawnym życiem, a innych stawia w sytuacji Abrahama czy Izaaka".
(Ks. Wojtek Drozdowicz)  
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: "Nie ma wiary bez wątpliwości...
MAJ  
01-07-2005 15:53
[     ]
     

Bardzo mądrze powiedziane "nie ma wiary bez watpliwości". Łatwo nam wierzyć w Boga dobrego, łaskawego, kiedy nam się wiele w życiu udaje to wierzymy, że nam sprzyja i nad nami czuwa. Trudniej zachowac wiarę kiedy nas doswiadcza cierpieniem.
Wychowywanie chorego, niepełnosprawnego dziecka to heroizm moim zdaniem czasem ponad ludzkie mozliwości. I moze wtedy Bóg obdarza tymi siłami nadludzkimi, które pozwalaja przetrwać i mieć nadzieję..............
Wiele razy oglądałam tę książkę ( "'Wejść tam nie można" )w ksiegarni, tylko nie byłam gotowa na doświadczanie tych emocji i wzruszenia które by przyszły w trakcie czytania. Ale w koncu przeczytam.
Jola
 


Re: "Nie ma wiary bez wątpliwości...
Majka  
04-07-2005 14:15
[     ]
     

Tak MAJU, masz rację.
Tak sie w naszym życiu dzieje, że kiedy jest wszystko w miarę dobrze, bez większych problemów czy radości, to Bóg jest gdzieś obok nas, szczególnie Go nie wyróżniamy. Kiedy jest bardzo dobrze, to mówimy ze to zasługa przypadku, losu, zbiegu okoliczności. Rzadko dostrzegamy, że to efekt Bożej Opatrzności. Natomiast gdy doświadczamy cierpienia, od razu winimy za to Boga. I oczekujemy tylko jednego - cudu. I czasem się staje. Jednak nigdy Bóg nie pozostawia nas bez pomocy. Daje nam wiele abyśmy mogli stawić czoło naszemu bólowi. Otrzymujemy olbrzymie pokłady nadziei, miłości i wytrwałości. Tak wielkie, że nigdy nie podejrzewalibyśmy siebie o takie możliwości.
Nie chcę myśleć o Bogu jak o surowym Ojcu, karzącym mnie za moje błędy i niegodne postępowanie. Myślę o Nim jak o kochającym Ojcu, który cieszy sie z moich radości i martwi się kiedy cierpię. 


Re: "Nie ma wiary bez wątpliwości...
Asia  
14-10-2005 22:58
[     ]
     
jesli pozostane bez watpliwosci, jesli nie bede miala pytan, obym stala wtedy przed obliczem Twoim Ojcze.... 


Re: "Nie ma wiary bez wątpliwości...
T.A.M.  
19-05-2010 20:32
[     ]
     
"Wejść tam nie można" czytałam w pierwszych dniach po śmierci Teo- po raz kolejny, książka miała już jednak dla mnie inną wymowę.
Często wracam do słow, które są przytoczone w pierwszym poście.

"Nie ma wiary bez wątpliwości. Bo wiara ma kolor ciemny. To noc, a nie dzień. Potocznie rozumiemy ją jako światło wewenętrzne dające przekonanie o istnieniu Pana Boga. Tymczasem, gdy ktoś doświadcza istnienia Boga, wcale nie musi wierzyć. Wiara zaczyna się wtedy, gdy światło gaśnie, a my nie przestajemy podążać drogą Bożą. Bo gdy stracimy pokrzepienie wewnętrzne, pojawia się możliwość wiary."

Zadziwiły mnie ostatnio słowa z listu Matki Teresy z Kalkuty, zadziwiły...ale i dodały otuchy, u mnie mrok niecałe dwa lata, ona wytrwała 50 lat...
„Ciemność jest tak ciemna – a ja jestem samotna, niechciana, opuszczona. Samotność serca, które pragnie miłości, jest nie do wytrzymania. Gdzie jest moja wiara? Nawet głęboko we mnie nie ma nic prócz pustki i ciemności. Mój Boże, jak bolesny jest ten nieznany ból. Boli nieustannie. Nie mam wiary. Nie potrafię wykrztusić słów i myśli, które kłębią mi się w głowie i zadają ból niewypowiedzianej agonii. Tak wiele pytań bez odpowiedzi żyje we mnie. Boję się je odsłonić, boję się bluźnierstwa. Jeśli jest Bóg, niech mi przebaczy. (…) Kiedy próbuję wznieść moje myśli do nieba, pojawia się taka więzienna pustka, te myśli wracają jak ostre noże i ranią głęboko moją duszę.

Miłość – słowo, które nic nie mówi. Powiedziano, że Bóg mnie kocha, a tymczasem ciemność, chłód i pustka są tak wielkie, że moja dusza nic nie czuje."

A jeśli ktoś miałby potrzebę poczytać więcej
http://kosciol.wiara.pl/doc/490449.Matka-Teresa-z-Kalkuty-Trzymam-Boga-za-reke/13


Ania, mama Teo 
Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)

Re: "Nie ma wiary bez wątpliwości...
zorka  
25-05-2010 13:00
[     ]
     
T.A.M - bardzo Ci dziękuję za ten link. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora