dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

Wolna wola
mharrison  
25-04-2005 09:52
[     ]
     



Zastanawiałam się nad wolną wolą, daną człowiekowi przez Boga.

Człowiekowi, a więc i naszym dzieciom.

I związkiem wolna wola – śmierć. Czy też raczej sprzecznością?


Jestem skłonna uwierzyć w wolną wolę dzieci w odniesieniu do wyboru momentu (czasami i miejsca) ich odejścia. Zbyt wiele bowiem Naszych Dzieci czekało na nas - rodziców ze swoim odejściem; na nasze „przyzwolenie”, na nasze pożegnanie, by uznać tę prawidłowość za przypadek.


Moja koncepcja wolnej woli załamuje się już przy dzieciach zamordowanych…

Gdzie jest miejsce na ich wolną wolę, na jej wyartykułowanie, na jakikolwiek wpływ na swoje życie/śmierć?


Czy wolna wola istnieje? Czy też koncepcja wolnej woli (zwłaszcza dzieci) jest jedynie iluzją, gdyż „Annuszka już rozlała olej”?


Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. (Pwt 30, 15)


A tego planu bożego (czy też fatum, przeznaczenia jak nazwą to niewierzący) nie jesteśmy w stanie odrzucić. Nie mamy możliwości wyboru.


Gdzie jest zatem wolna wola?

Czy odnosi się jedynie do kwestii bardziej przyziemnych, starannie omijając te „fundamentalne”?

Czy jest wybiórcza?

Czy w ogóle jest?

 


Re: Wolna wola
Jola  
26-04-2005 09:03
[     ]
     

Ten post daje bardzo dużo do myślenia.
Jednak moje myślenie jest w powijakach nt temat.
Faktycznie, gdzie jest ta Wolna Wola?  


Re: Wolna wola
malomi  
26-04-2005 09:12
[     ]
     

Jeżeli moje dziecko mając wolną wole odeszło ode mnie, to czy w ogóle mnie kochało? Czy powinnam być matką, skoro moje własne dziecko wolało umrzeć,niż żyć ze mną?

Nie wierze w istnienie wolnej woli.  


Re: Wolna wola
mharrison  
26-04-2005 12:03
[     ]
     

No właśnie, ja też tu nie widzę wolnej woli.
I nie wierzę, że nasze dzieci chciały od nas odejść.
Dodatkowo, bardzo drażnią mnie insynuacje (na szczęście tylko wirtualne), że nasze dzieci odeszły gdyż nie chciały żyć na takim świecie, pełnym zła, przemocy, kłamstwa itd. Albo, że Bóg zabrał nasze dzieci, by uchronić je przed czymś gorszym, by nie wyrosły na złodzieji, bandytów itp.
A przecież wdowie nikt nie powie, że śmierć jej męża uchroniła ją od potencjalnych rozczarowań w przyszłości, od zdrad, alkoholizmu, defraudacji...

 


Re: Wolna wola
zorka  
26-04-2005 13:36
[     ]
     

Chętnie wysłuchałabym zdania Księdza...

 


Re: Wolna wola
Magdalena  
11-11-2006 23:03
[     ]
     
Pisze z wlasnego doswiadczenia po stracie pierwszego synka Jacka ktory w 40 tygodniu ciazy udusil sie pepowina przed urodzeniem (dokladnie 40 dni temu).

Tak samo jak my mamy wolna wole, tak samo nasze dzieci od momentu poczecia maja swoja wolna wole i zyjac i rozwijajac sie w nas nabieraja swojej madrosci.

Tak jak piszecie czesto myslimy, ze jest po prostu niemozliwe ze nasze wlasne dzieci chcialy od nas odejsc. Uwazam, ze takie myslenie moze miec spory odcien egoizmu: MY go nie mamy, odszedl od NAS, dlaczego NAS zostawil, co MY teraz zrobimy, czy to mozliwe zeby NAS nie kochal, co MY zrobilismy nie tak, itd. ???
Nie wydaje mi sie zebysmy potrafili ogarnac ludzkim i rodzicielskim rozumem wolna wole naszych dzieci w tych najbardziej gorzkich momentach kiedy na nie czekamy a ono w ostatnich chwilach oczekiwania odchodzi. Nasze dzieci (w moim przypadku gleboko w to wierze) zadecydowaly urodzic sie w innym miejscu, zdecydowaly sie urodzic od razu w niebie, w wiecznosci i ciezko nam zrozumiec dlaczego nie wybraly przejsc przez zycie razem z nami tu i teraz, ale taka wlasnie byla ich wola wola. W tej ich wolnej woli nie mozemy obwiniac siebie ani psychicznie siebie okaleczac ze np. moze mysl/a ze nie bylabym dobra matka, bo to jest po prostu autodestrukcja. Pewien psycholog niedawno mi tlumaczyl ze myslac o woli i madrosci dzieci na drodze do pojawienia sie na naszym swiecie mozemy myslec o 3 przypadkach:
- dzieci, ktore decyduja sie nie urodzic i sie nie rodza.
- dzieci, ktore decyduja sie nie urodzic ale sa zmuszane do tego zeby sie urodzic.
- dzieci, ktore decyduja sie zeby sie urodzic i sie rodza.

I ten wybor jest ich, to jest ich wola wola. Jezeli decyduja sie nie urodzic to my powinnismy zaakceptowac ich wlasna wole. Bo to nie byla nasza wola, tylko naszych dzieci i nam sie nie uda tego zrozumiec .... To oczywiste ze boli, okropnie, to oczywiste ze ludzka natura naklania nas do tego zeby myslec ze to niemozliwe ale wolna wola taka wlasnie jest ... nie powinnismy tego kwestionowac i oceniac przez pryzmat naszych oczekiwan, uczuc i pragnien, bo wola kazdego czlowieka jest wolna i niezalezna. Ludzie obok a czesto my sami probujemy sobie wytlumaczyc smierc dzieci, czesto szukajac bolacych i nieprawdziwych przykladow o ktorych wspominacie we wpisach powyzej. Uwazam ze fakt iz zdecydowaly sie odejsc, to nie byl nasz wybor, my jako rodzice do tego sie nie przyczyniamy, to byla wola naszych dzieci ktora pozostanie dla nas nieznana. To jest trudne do siebie przyjac ale przynosi ogromne ukojenie naszym zranionym sercom.

Pozdrawiam, 


Re: Wolna wola
MAŁAKROPECZKA  
06-10-2010 12:47
[     ]
     
Moim zdaniem...

Kiedyś na lekcji religii pokłuciłam się nawet z katechetką o ten fakt istnienia wolnej woli... Dla mnie wolna wola nie istniała, bo rozumiałam, że wolność jakakolwiek oznacza, że cokolwiek zrobisz nie poniesiesz za to konsekwencji... Tymczasem w śietle Pisma Świętego wolna wola została podarowana człowiekowi po to, aby sam mógł wybrać między dobrem, a złem. Biorąc pod uwagę Bożą "wolną wolę", ma ją rzeczywiście każdy, lecz (na przykładzie dzieci, którym życie odbierają inni ludzie) jako że żyjemy w takim a nie innym świecie nie dotyczy ona chwili naszej śmierci. Morderstwo jest w tym przypadku wolną wolą mordercy. To on wybiera między dobrem a złem. Dziecko jest w tym przypadku ofiarą. Po prostu wolna wola nie dotyczy momentu śmierci, lecz tego, co stanie się z nami po śmierci. Nie mamy wpływu na wolną wolę innych ludzi i jeśli ktoś (z własnej wolnej woli) odbiera nam życie, to nie dlatego, że to było naszą wolą, a ze względu na jego własną wolę z której zostanie rozliczony po śmierci.
Jeśli zaś chodzi o sytuację w której dzieciątko, czy ktokolwiek bliski czeka na odpowiedni moment śmierci... Trudno to wytłumaczyć... Nie potrafię znaleźć żadnej przyczyny dla takich (jakże częstych) sytuacji. 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Wolna wola
Magda  
27-11-2005 20:52
[     ]
     
Szkoda,że nie wierzysz.Wiele tracisz na tym,wiele... 
mama Ciuściusia-Maciusia (13.01.2008-24.03.2008)

Re: Wolna wola
aniao3  
26-04-2005 20:00
[     ]
     

nie wiem.
chcialabym wierzyc - ze jest.
ale nie wiem, pewnosci nie mam.
malomi - to na pewno nie tak, ze Stefanek wolal umrzec niz byc z toba! Nie mysl tak prosze, to niemozliwe. Kochal cie i wciaz cie kocha i wie ze nie mialas wyboru.
zatem gdzie twoja wolna wola?
tez bym chetnie wysluchala kogos madrego w tej sprawie...



Re: Wolna wola
ks.Zbigniew  
27-04-2005 01:11
[     ]
     

Jestem przekonany,że powinniśmy uporządkować to zagadnienie. I jeszcze jedno ( choć wiem,że to nie będzie łatwe) odrzucić emocje związane z różnymi własnymi doświadczeniami.
Wolna wola to wielkie zagadnienie wolnośći chrześcijańskiej.
Podstawowe pytanie. Czy ja jestem wolnym człowiekiem ?
Gdzie należy szukać odpowiedzi w Piśmie Św. Ponieważ to jest podstawa, fundament naszej wiary. Co więc Biblia mówi na ten temat? Już w Księga Rodzaju ( Rdz1,26 ) mówi, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Skoro więc Bóg jest wolny ( a to nie jest kwestią sporu - tak mi sie wydaje ) to człowiek już w wyniku aktu stworzenia jest wolny. Ma wolna wolę.
Jest to temat rzeka dlatego pozwolę sobie jeszcze kilka myśli na temat wolności.
Św. Tomasz mówi, że korzeniem wolności w człowieku jest jego otwarcie się na prawdę. Przypomnę tylko, że Jezus w Ewangelii powie" Prawda was wyzwoli " (J 8,32)
Tak więc istotę wolności stanowi zdolność rozpoznania prawdy. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga jest również otwarty na dobro. Stąd wynika,że otwarcie na dobro jest uwarunkowane jego zdolnością do poznania prawdy.
W innym miejscu Biblii czytamy,że Bóg, który jest pełnią wolności w swej miłości udziela się człowiekowi. Objawia mu swoją Prawdę i ukazuje mu jego godność w zbawczej miłości, która ukazała nam się w osobie Chrystusa.

Jednak wolność w znaczeniu chrześcijański została nam dana w wraz ze stworzeniem i rozumną naturą. Pogłebiona została przez objawienie Chrystusa, ale ( to istotne )każdemu z nas jest ona zadana. Czyli każdy z nas powinien współdziałać z Bogiem, by móc zmierzać do pełni wolności. Kiedy osiągniemy pełnię wolności - w życiu przyszłym, gdy zjednoczymy się z Bogiem, który jest pełnią.
Pewnie już niektórych zniechęciłem. Dlatego wystarczy teorii teologicznych.
Przechodzimy do konkretów.
Jeśli ja nie mam wolnej woli, a więc jestem " zaprogramowany" przez Boga. Chcecie wierzyć w takiego Boga - ja nie. Bóg daje mi możliwość wielu wyborów. Wydaje mi się,że każdy z nas dorosłych doświadcza wolności wyboru. Mogę przyjąć lub odrzucić. W naszych wyborach powinniśmy pamiętać, że Bóg pragnie dla nas ostatecznego szczęścia - wiecznośći. Nie połowicznych sukcesów doczesnych. Nie wielkich czy małych radości, ale tej ostatecznej radości w wiecznośći.

Mimo wolnośći są pewne wydarzenia w moim życiu, które nie zależą od mojej decyzji. Tak będzie z powołanie do życia. Nikt mnie się nie pyta czy chcę. Tak będzie również z chwilą śmierci. Bóg mnie nie pyta czy chcę. " Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie... (Rz 14,7-8 ).Jest to dla mnie pewna tajemnica, ale nie znaczy to, że nie mam wolnej woli. To On- Bóg jest Wszechmocny i wie lepiej, a ja wierzę, że On chce mojego dobra. Choć przyznam, że sam też czasami tego po ludzku nie rozumię. Jestem tylko człowiekiem nie absolutem, ale wierzę, że mój Bóg pragnie dobra człowieka. I to mi wystarczy.
Moim skromnym zdaniem w przypadku małych niewinnych dzieci, które odchodza do Boga. ( Innego rozwiązania, dla mnie nie ma. Bo Bóg jest miłóścią ) Nie powinniśmy mówić, że w swojej wolnej woli ono zdecydowało odejść. Ponieważ nie kochało matki , ojca itd. Niewątpliwie jest bardzo trudno dać tu odpowiedź, która ukoi ból bliskich po śmierci dziecka. Dotykamy pewnej tajemnicy Boga. Musimy pamiętać o szczęściu wiecznym, które powinno być w tej hierarchii wartości i celów wyżej niż moje osobiste szczęście matki czy ojca. Wiem, że to jest bardzo trudne, ale z Bożą pomocą możliwe. Ponieważ Bóg jest Miłością.
Moje wnioski - na szczęście mam wolna wolę. I za to Bogu dziękuję. Choć wszystkiego nie rozumię. Ufam, że w wieczności Bóg dam mi łaskę zrozumienia.
Starajmy się więc o wieczność.
 


Re: Wolna wola
Magdalena  
12-11-2006 03:17
[     ]
     
Dziekuje za te piekne slowa prawdy.

Mimo, ze czesto nasze serce rozrywa bol i rozpacz, ktore wydaja sie nie miec konca, to wlasnie wiara i swiete slowa sa naszym oparciem dzieki ktorym mozemy sie podniesc. Niekonczaca sie zaloba, nieustanne szukanie namacalnej odpowiedzi dlaczego i takie czasami ¨negowanie¨ prawd bozych i wiary w wieczne szczescie czlowieka, ciagna nasze umysly w ciemny zakatek umartwienia.
Ludzki rozum jest bardzo potezny i bardzo latwo wpada sie w te ciemne zakamarki, ktore sami sobie tworzymy.
Tak jak pisze ksiadz: ¨MUSIMY pamiętać o szczęściu wiecznym, które powinno być w tej hierarchii wartości i celów WYZEJ niż moje osobiste szczęście matki czy ojca¨.

Przyjecie takiej postawy wymaga od nas oprocz wiary duzej dojrzalosci emocjonalnej.
Aczkolwiek szanuje postawe rodzicow, ktorzy caly czas powtarzaja sobie ze nigdy sie z tym nie pogodza, ze stracili sens zycia, ze nie uwierza w to ze to byla wola ich dziecka zeby odejsc, itd. ja wybralam swiadomosc wiecznego szczescia kazdego czlowieka.
Moj synek udusil sie pepowina w 40 tygodniu ciazy tuz przed urodzeniem. To bylo dokladnie 40 dni temu ale moja dusza jest juz teraz spokojna bo wiem, ze moj syn osiagnal wieczne szczescie ktore jest ponad moim pragnieniem zeby byl tu razem z nami. A my bedac tutaj kochamy go z calego serca i na zawsze.

Pozdrawiam, 


Re: Wolna wola
zorka  
27-04-2005 20:24
[     ]
     

Dziękuję za tak wyczerpujący post Księdza.
Na razie myślę sobie nad tym wszystkim.

 


Re: Wolna wola
Majka  
29-04-2005 15:19
[     ]
     

Wolna wola. Trudne zagadnienie i trudna odpowiedź. Przeczytałam obszerną i porządkującą wypowiedź ks.Zbigniewa; zastanawiałam się nad nią długo i wykiełkowało we mnie ziarenko wątpliwości. "Prawda was wyzwoli" - wydaje się oczywiste, że poznanie obiektywnej prawdy jest niezbędne do podjęcia świadomego wyboru. Zgodnie ze swoją wolną wolą mogę wtedy decydować, czy czegoś chcę czy nie, czy podejmę określone działanie czy je odrzucę. Jednak w zestawieniu z drugim czynnikiem - dobrem - kwestia wolnej woli (wg mnie) niesłychanie się komplikuje. Św. Paweł bowiem mówi nam: "Przejdę przez ten świat tylko raz. Dlatego cokolwiek mogę zrobić dobrego lub jakąkolwiek komukolwiek wyświadczyć przysługę, niech uczynię to teraz. Niech tego nie odkładam ani nie zaniedbuję, bo nie będę szedł tą drogą nigdy więcej." No dobrze, ale samo pojęcie dobra - cóż to jest takiego? Czy jest uniwersalne, obiektywne dobro? I czy to, co jest dobrem dla mnie, jest dobrem dla innych? Czy czynić dobro, to tylko żyć w zgodzie z Dekalogiem? A mając na uwadze przykazanie "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego", czyim dobrem mam się kierować: swoim czy innych i w jakiej kolejności? Czyż nie jest to w konflikcie z wolną wolą? Czy osoba, która nie kocha siebie, nie kieruje się w dzialaniu także swoim dobrem (nie mam na mysli przyziemnych spraw), nienawidzi wręcz siebie i cierpi z tego powodu, może kochać innych i chcieć ich dobra? Czy naprawdę możemy kierować się wolną wolą?


Proszę Księdza, czy to nie jest tak, że ta zadana nam wolna wola ma ukazać nam jak jestesmy niedoskonali? I czy, paradoksalnie, uswiadomienie sobie wolnej woli ( w zestawieniu z dobrem obiektywnym) nie jest jej ograniczeniem? I jak z tym dylematem pojmowania dobra przejść do wieczności?
 


Re: Wolna wola
asia122  
23-02-2007 09:25
[     ]
     
A może to jest zupełnie inaczej... mnie już nie przekonują te fragmenty z Biblii. Ciągle te same... te same... te same!!! Nic odkrywczego, księża się powtarzają. Ja kiedys pojechałam do zakonu, jak matka chrzestna mojeso syna zachorowała na raka. To co nam powiedział to banały, a wogóle to nie miał dla nas zbyt dużo czasu. Sama powiedziałam sobie więcej... . Wiem jedno, nikt nie chce odechodzić. Niech Bóg ingeruje tam, gdzioe dziecom dzieje się krzywda, gdzie cierpią, sa bite i męczone.... albo rodzą się i nie sa kochane!!!! Dlaczego, dlaczego. A nasze dzieci, dla nas były wszystkim dlaczego???? Dla nas po ludzku to jest najwieksza kara i zemsta... Ja zawsze tak to odbieram, gdy umiera dziecko. I co z tego, że straciłam wiarę... czasem powraca, ale bardzo miernie... nie umiem już wierzyc w te słowa, po prostu nie umiem. 


Wolna wola-Anioł drugiej szansy
malomi  
01-05-2005 08:41
[     ]
     
Anioł Drugiej Szansy

G
dy Dobry Bóg stworzył już wszystko to co miał do stworzenia na Tym Świecie i zrobił to dokładnie tak jak chciał, odpoczywał w towarzystwie Anioła, podziwiając swe dzieło. Z zadowoleniem przyglądał się Szczęściu, Miłości, Dobru, Pięknu, podobała Mu się Radość i Skromność, Mądrość i Wolna Wola... i Wolna Wola? Tu zamyślił się , zastanowił i przyjrzał uważnie Wolnej Woli. Nie odrywając spojrzenia od niej rzekł do siedzącego obok Anioła:
- Wbrew temu co będą mówili niektórzy zapamiętaj,- jest to Najlepszy Świat... ale ona - wskazał ruchem głowy Wolną Wolę - wygląda tu jak prezent dla Szatana.- skrzywił się - Spójrz! Wodzi na pokuszenie, pozwala na złe uczynki, hmmm... pozwala nawet sprzeciwić się Mojej Woli... Coś z nią zrobić trzeba, ale zrezygnować z niej jednak nie mogę. Jest tu potrzebna.
Trwali tak chwilę w zamyśleniu patrząc na Świat - Najlepszy z Możliwych.
- Dobry Boże, Twoje dzieło tworzenia Świata ukończone już zostało i, jak powiedziałeś słusznie, jest to Najlepszy Świat, bez względu na to co mówią inni. Powiedz więc, czy jeśli cokolwiek zmienisz, Najlepszy Świat nie stanie się wtedy gorszy?
- Prawda to, dlatego też to, co uczynię dla Człowieka, nie będzie należało do jego Świata. Będzie to rzecz z innego świata. Oddzielać go będzie od niej Granica Życia.
- Doprawdy nie pojmuję Twego zamysłu - powiedział spokojnie Anioł, który zdążył się już do tego przyzwyczaić.
Stwórca spojrzał jeszcze raz na Cały Boży Świat i rzekł:
- Jeśli wszystko pozostanie tak jak jest teraz, zbyt wielu ludzi pobłądzi, straci Szczęście i znajdzie swoje miejsce w Piekle.
- Stworzyłeś Panie dla nich Piekło?- zapytał Anioł a zaskoczenie odmieniło jego Anielski wyraz twarzy.
- Nie. Piekła się nie tworzy. Piekło jest głębokim i wiecznym doświadczaniem nieodwracalności Złego. Piekło to świadomość utraconej na zawsze szansy na Szczęście, Dobro i Piękno. Aby Człowieka przed tym uratować powiem ci co uczynisz. Pójdziesz pośród ludzi i każdemu, kto cię o to poprosi, dasz drugą szansę na Życie w Szczęściu. Pomożesz każdemu w tym, by za drugim razem mógł w lepszy sposób przeżyć swoje życie. Ale, aby nie był w tym wyrachowany i cyniczny, odbierzesz mu pamięć poprzedniego życia. Nie pozbawiaj go jednak szansy na unikanie błędów uprzednio popełnionych. Posłuż się w tym celu Sercem Człowieka. Pozostawisz w Nim okruchy pamięci poprzedniego życia. Dlatego Serce najlepiej będzie wiedziało jak korzystać z Wolnej Woli i jakich w życiu dokonywać wyborów. Pamiętaj jednak, że każdy człowiek może skorzystać tylko raz z twojej pomocy... Aniele Drugiej Szansy.

Tak powiedział Dobry Bóg i tak się stało... jak zawsze zresztą.

I odszedł tedy Anioł Drugiej Szansy czynić to co mu przykazano.


Gdzieś na Świecie, w małym pokoiku, prawie nikomu nie znany Stary Człowiek, zbliża się do Granicy Życia Swego. Życia Zwykłego, bo jest, jak to mówią, Dobrym Zwykłym Człowiekiem. Nikomu nie wyrządza krzywdy, zawsze kieruje się "zdrowymi" zasadami, nie czyni zła i nie pozwala go czynić sobie. Życie przeżył "poprawnie" i nawet "dostatecznie dobrze", ale nie jest szczęśliwy?
Stary przeczuwa już, że jego Życie zbliża się do Wielkiego Końca, robi w pamięci bilans życia... i tak jak się spodziewał, nie wypadł on "in plus". Przypomniał sobie wszystkie zmarnowane szanse na szczęśliwe życie, niezrealizowane marzenia odkładane później, ciągłe rozpamiętywanie strat i szkód, chwile szczęśliwości, które przeminęły nie pozostawiając w duszy nic, niewłaściwe wybory, pomijanie piękna. Ludzie, których mógł uczynić szczęśliwymi tworzyli na jego liście długą kolejkę, tych szczęśliwych było zadziwiająco mało. Wszystko to przygnębiło go bardzo i skłoniło do smutnych rozmyślań.
- Życie powinno się przeżyć najlepiej jak to możliwe, najwspanialej, najpełniej - pomyślał i zdumiała go prostota tej prawdy - i wcale nie chodzi o szaleństwo czerpania całymi garściami, ani o ciągłe wygrywanie, ani o życie na wysokim poziomie. Chodzi o życie zgodne z zasadami miłości, dobra, piękna... poszukując tego i dbając o to, gdy już zostanie znalezione, żyjemy prawdziwie szczęśliwie. I właśnie teraz, gdy pojąłem jak powinno się żyć, przychodzi mi odejść, a życie zakończyć.
Po tych słowach wielki smutek wtargnął w głąb serca Człowieka i pozostałby tam pewnie na zawsze, gdyby nie pojawił się przed nim, w świetle Nadziei i Miłości, Anioł. Zbliżył się Anioł do niego, a sama obecność Anioła nadzieją zalała serce Starego Człowieka. Wtedy Serce poznało, że Anioł ten to Anioł Drugiej Szansy.
- Daj mi jaszcze czas, bym mógł poprawić swoje życie.- poprosił Anioła ośmielony jego łagodnym spojrzeniem - Pozwól mi naprawić wszystkie moje błędy, kierując się tym razem głosem serca. Serca, którego przyznaję, do tej pory nie słuchałem, którego głos lekceważyłem, którego rady odkładałem "na później".
Anioł nie odpowiedział, zamyślił się, spoważniał, a w spojrzeniu pojawił się smutek.
Wydawało się Staremu Człowiekowi, że nigdy nie nadejdzie odpowiedź, aż wreszcie Anioł rzekł:
- Słyszałeś w sobie głos Mądrego Serca a nie słuchałeś Go. Serca, które do ciebie krzyczało, przez ciebie płakało i wyrywało się do spraw i rzeczy ważnych, ale nie traktowałeś tego poważnie. Ośmieszałeś Serca głos. Ja już dla ciebie nic zrobić nie mogę.
- Przecież jesteś Aniołem Drugiej Szansy - obudziło się w Starym pragnienie przeżycia Szczęścia - przyjdź później, przecież każdemu trzeba dać szansę, pozwól mi spróbować życia po raz drugi.
- Ale my dziś właśnie spotykamy się po raz drugi... Słyszałeś Głos Mądrego Serca, a to znaczy, że życie, które dziś kończysz było twoja ostatnią szansą na szczęście. Nie wykorzystałeś jej.

I zrozumiał Stary Człowiek jak boli świadomość utraconej szansy na Szczęście, Dobro i Piękno.
I odszedł tedy Anioł Drugiej Szansy czynić innym dokładnie to co mu przykazano.
 


Re: Wolna wola
Magda  
27-11-2005 13:13
[     ]
     
Nie zapominajmy,że mamy zawsze wybór.Wolna wola. To co wybierzemy,to nasza odpowiedzianość,tylko nasz wybór... 
mama Ciuściusia-Maciusia (13.01.2008-24.03.2008)

Re: Wolna wola
mharrison  
28-11-2005 11:42
[     ]
     
Magdo Kleszcz,

Mam pewne wątpliwości czy przeczytałaś mój początkowy post...
Była tam mowa o wolnej woli naszych dzieci w zakresie ich odejścia z tego świata. Czy ją miały czy tez nie. A zwłaszcza czy miały ją małe dzieci, kilkuletnie (np. osób które poznałyśmy), które zostały zamordowane?
Czy wolną wolę miały dzieci, od których huczą doniesienia prasowe?

Ja ich wolnej woli nie potrafię dostrzec.
A ponoć każdy został obdarzony wolną wolą.

Nie pytałam się o naszą wolną wolę, lecz wolę naszych dzieci.

Masz w tej kwestii coś do dodania? 


Re: Wolna wola do mharrison
Magda  
29-11-2005 12:26
[     ]
     
Miałam na myśli to ,że owszem każdy ma wolną wolę. Dzieci które się rodzą też. Niestety dorośli,którzy je krzywdzą,mają nad tymi dziećmi przewagę siły. Mówię tu o dzieciach zamordowanych, bądz katowanych,krzywdzonych. Co do wolnej woli-jako dar-to dogmat religijny. Dany nam przez Boga.Tutaj można się spierać. Moim zdaniem każdy ją ma. Trudno to wytłumaczyć. Śmierć dziecka w wyniku choroby moim zdaniem napewno ma jakiś sens. Przecież nie umieramy na daremno.Naturą każdej matki,jest chęć posiadania dziecka przy sobie. Niestety czsem Bóg ma inne plany. Czasem nie jest to do zaakceptowania. Zwłaszcza gdy dziecko odchodzi w cierpieniu. Nasza religia mówi,że każdy ma tą wolną wolę,i ja się będę tego trzymać. Nieszczęściem jest to,że jest ona nam często odbierana przy użyciu siły. Bardzo to trudny temat. Mam nadzieję,że ksiądz to głębiej wyjaśni. Ja wierzę,że w życiu wszystko,co się dzieje,ma sens.Często to boli.Bardzo,ale człowiek musi przez te trudy przechodzić. Nikt nie powiedział,że będzie nam łatwo-tu na ziemi. Pozdrawiam 
mama Ciuściusia-Maciusia (13.01.2008-24.03.2008)

Wolna wola do mharrison
Magda  
29-11-2005 12:36
[     ]
     
Zauważ,że nikt nie ma wpływu na swoje narodziny,czy śmierć. Z wyjątkiem samobójstwa. Napisane jest: nie znasz dnia,ani godziny. Możemy się z tym zgadzać,bądz buntować się. To trudne do akceptacji. Zwłaszcza w przypadku, gdy tracimy Nasze dzieci. To ciężkie,że my pragniemy tych dzieci, cieszymy się ,że są z nami, a nagle ktoś nam nasze szczęście odbiera. Moim zdaniem,to czas naszej próby. Próby wiary. Wszysko zależy od tego w co się wierzy. Ja wierzę w Boga, i tak to sobie osobiście tłumaczę. Każdy może mieć inne zdanie. Moje jest takie. Nikomu go nie narzucam i oczekuję tego samego. Pozdrawiam. 
mama Ciuściusia-Maciusia (13.01.2008-24.03.2008)

Re: Wolna wola
malgos  
19-09-2006 20:38
[     ]
     
Myślę, że każdy człowiek (również dziecko) ma wolną wolę.

Tylko że to, czy ktoś przychodzi na świat czy umiera nie jest kwestią jego wolnej woli.

Oczywiście nasze wybory dokonywane przy użyciu własnej woli mogą mieć wpływ np. na stan naszego zdrowia a w konsekwencji mogą doprowadzić do śmierci. Ale nawet samobójstwo nie zawsze się udaje.

Małe dziecko żyje w tak silnej więzi emocjonalnej ze swoją mamą, że na pewno z własnej woli nie chce odejść od niej. To właśnie mama daje mu poczucie bezpieczeństwa i zaspakaja wszystkie inne potrzeby przez pierwsze 9 miesięcy. Tam, w łonie matki, nie widzi i nie rozumie otaczającego świata, ale wyraźnie czuje stany emocjonalne swojej mamy. To ona jest dla niego najważniejsza. Tę więź emocjonalną z mamą widać najbardziej przez pierwsze lata życia dziecka. Nie wierzę w to że dzieci mogą chcieć własnej śmierci - rozstania z mamą.

Oczywiście może być taka sytuacja że dziecko wpada pod samochód, ponieważ z własnej woli weszło na ulicę, ale przecież to nie z woli tego dziecka samochód je przejedzie - dziecko na ulicę weszło w innym celu. Myślę że tak samo jest ze śmiercią dzieci w łonie matki - powodują ją jakieś inne czynniki, a nie wola dziecka. Każdy człowiek ma instynkt samozachowawczy - pragnie żyć ze wszystkich sił.

Według mnie, człowiek przez całe swoje życie kieruje się wolną wolą, ale to nie jest równoznaczne z tym, że czyni dobrze. Dzieki wolnej woli mamy możliwość podejmować decyzje i dokonywać wyborów - również tych złych. I konsekwencją takich złych wyborów jest właśnie cierpienie i śmierć.
Myślę że każdy doświadcza tych konsekwencji w swoim życiu i przez to uświadamia sobie niedoskonałość swoją i innych.
A przy tej całej nędzy człowieka Pan Bóg kocha nas pomimo wszystko. My także powinniśmy kochać siebie i akceptować swoje słabości. Przecież nawet jeśli doświadczamy swojej ułomności to czy mamy siebie za to nienawidzieć? Nawet jeżeli doświadczamy ułomności innych czy mamy ich za to nienawidzeć? Dokąd nas by to zaprowadziło? Nienawiść i chęć zemsty nigdy nie prowadzi do dobrego... 


Re: Wolna wola
tipso  
11-12-2006 20:02
[     ]
     
Wolna wola...hmmm...moim zdaniem mamy jej tyle ile wał korbowy osadzony na łozyskach.Wyobraźcie sobie,że oto wasze ręce, nogi lub jakieś inne części ciała uzyskują wolną wolę.Gdy np taką wolną wolę uzyska któraś z komórek Waszego ciała, to macie raka.Wszechświat jest urządzony z niedoścignioną doskonałością, wszystko kręci się jak super dokładnej maszynie i mozecie wierzyć lub nie, nie ma w nim miejsca na wolną wolę.Myślę,że nie po to powstał,żeby kręcił się wokół pyłków na krańcach jakiejś małej galaktyki.Powstał cały w jakimś okreslonym celu(ja go nie znam).Jest przeogromny,jego rozmiary to abstrakcja i przez niego Stwórca realizuje sobie tylko znane cele.Gdy zostaną zrealizowane, to zostanie zlikwidowany i nikt nie bedzie się oglądał,czy gdzieś na jakiejś ziemi ktoś tam sobie żyje(albo wydaje mu się,że zyje).Nie wyglada to zbyt różowo i bardzo chciałbym się mylić.Ludzie też powstali w jakimś określonym celu i żyją tak długo,jak długo mogą jakieś przypisane zadanie realizować, przy czym wcale nie jest konieczne by znali owo zadanie.Jesli nie są w stanie go realizować najnormalniej umierają , lub popadają w szaleństwo.Zuważcie,że wybitnych jednostek jest niewiele, a jak sie pojawiają to bardzo szybko są usuwane ze społeczeństwa.Nikt nie chce mieć raka, nawet Bóg.Obserwujemy Wszechświat w promieniu ok 16 mld lat świetlnych, a i to nie jest koniec.Dla nas te wielkości są niewyobrażalne.Proponuję teraz puscić wodze fantazji i przyjąć zupełnie inny punkt odniesienia.Np.za każdy 1 mld naszych lat przyjąć 1 rok Boga. Tak więc Wszechświat powiedzmy z tym co obserwujemy ma 16 lat, no i dorzućmy trochę na to czego nie widzimy np jeszcze 10 lat.Tak więc Bóg miałby ok 26 lat.Więc jest w kwiecie wieku.Zastanówmy się teraz ile trwa nasze życie w tej skali? Wyszło, że zyjemy 0,000000010 roku bożego, a więc krócej niż nasze bakterie,czy wirusy na nas.Zmieńmy teraz skalę.Przyjmijmy, ze 0,05 mm dokładności miedzy spasowanymi elementami to już jest super dokładność, ale gdybyśmy zyli na powierzchni jakiegoś elektronu na którymś z tych elementów, to to spasowanie miałoby odległość jak z ziemi do słońca.Do czego zmierzam.Otóż śmiem twierdzić,że dopóki nasze życie i poziom swiadomości mieści się w granicach błedu, to jest wszystko ok i nazywamy to wolną wolą, ale jesli tylko zacznie przekraczać założenia Stwórcy, to natychmiast jest to korygowane i niwelowane.Jak już wyżej napisałem, nikt nie chce mieć raka.Pozdrawiam. 


Re: Wolna wola
sylwia1975  
20-02-2011 10:28
[     ]
     
mysle ze pomimo wszystkiego kazdy czlowiek amalenstwo tez jest czlowiekiem ma wolna wole,co do dzieci zamordowanych pokzywdzonych,to nie byla ich wolna wola tylko krzywdzidziela,kata,ale mimo to sadze ze matka natura tez wtym decyduje,co do lary wierze ze chciala z nami byc ale nie mogla poprzes zatory,wierze tez jest tam u gory i ma dobrze tam wiem ze ktos sie niam opiekuje,przejal role matki. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora