dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
malomi  
11-04-2005 10:11
[     ]
     

Taka mnie wczoraj naszła refleksja. Papież swoje ży cie poświęcił Bogu.Był wspaniałym, dobrym człowiekiem. Jednak umierając miał wątpliwości czy dostanie się do Królestwa Niebieskiego.Prosił o modlitwy za jego dusze. Gdzieś tam obiło mi się o uszy, że nazwał siebie grzesznikiem i mówił o swoich słabościach.
To co w takim razie z nami? Zwyczajnymi ludźmi, grzesznikami, którzy codziennie zmagają się z tysiącami problemów? Czy my mamy szanse na Królestwo Boże? A tym samym czy kiedykolwiek w takim razie spotkamy się z naszymi dziećmi? 


Re: czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
ewamonika1  
11-04-2005 14:00
[     ]
     

Dziś słuchałam wywiadu z Mają Komorowską nt. Ojca Świętego. Wspominała m.in. audiencję razem z Barbarą Sadowską - matką zamordowanego Grzegorza Przemyka. Papież przytulił p. Sadowską i na jej pytanie, jak ma dalej żyć, odpowiedział: "trzeba żyć tak, żeby spotkać się z synem po śmierci".

Wiem, że to niezmiernie trudne, ale ja wierzę, że również grzesznicy mają szansę trafić do nieba. Wierzę, że spotkam tam mojego tatę, który nie był ideałem, a nadzieja, że go jeszcze zobaczę towarzyszy mi już ponad ćwierć wieku.



e.  
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
marzekal  
12-04-2005 21:12
[     ]
     
Najważniejsze to się starać. I tak sobie kiedyś myślałam, że jeżeli nie będę się skupiać tylko na sobie, na swoim bólu i zwrócę się ku innym, to Pan Bóg to doceni. Przecież jest Miłosierny i nas kocha. Jeżeli będę kochać innych, walczyć ze swoim egoizmem i starać się rozumieć drugiego człowieka to mimo moich ułomności, pomimo potknięć nie zamknie się przedemną Niebo. A może dlatego nasze Dzieci poszły tam przed nami, żeby przygotować nam miejsce. 


Re: czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
zorka  
13-04-2005 09:00
[     ]
     

Nie wiem.

Wierzę coraz bardziej w Boże Miłosierdzie.
...Choć go nie rozumiem. Sprawdzam raz po raz słowo "miłosierdzie" w słowniku
- i nadal czarna dziura. 


Re: czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
malomi  
13-04-2005 13:52
[     ]
     

Boje się, bo Bóg staro testamentowy wcale nie był miłosierny.

Boję się, bo niezależnie od tego jak będe się starała, to jestem tylko człowiekiem, a człowiek z natury jest słaby.
Grzeszymy codziennie, myślą, mową i uczynkiem. Codzienność nas "zmusza" do grzechu.
Czy Bóg potrafi na nas spojrzeć z przymrużeniem oka? 


Re: czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
filoruska  
14-04-2005 00:18
[     ]
     

Pan Bóg patrzy po rodzicielsku. Sam stał się człowiekiem i poznał, jak trudno oprzeć się złemu. Myślę, że rozumie, jak nam trudno na codzień. Jest Rodzicem, który wie, że dziecko czasami błądzi, ale nieustannie czeka na to, by dziecko przyszło i powiedziało przepraszam. Wtedy przytula je do siebie. Cierpi, jeśli dziecko odwraca się od Niego i nie chce przeprosić, wręcz specjalnie odwraca się od Niego. I nawet wtedy czeka na jego powrót. Otwiera niebo dla wszystkich, którzy przepraszają i starają się być dobrzy. Tam nie może wejść tylko ten, kto sam tego nie chce. Bóg jest miłosiernym Ojcem z przypowieści ewangelicznej (Łk 15, 11-32).

A Stary Testament bywa brutalny i szokujący dla wielu z nas, bo tak wiele różni nas od ludów żyjących w tamtych czasach. Jest taka piękna księga w Starym Testamencie, Księga Ozeasza, w której Bóg dzieli się z nami, jak trudna jest dla Niego nieustanna nasza grzeszność. Padają tam słowa:

„Jakże cię mogę porzucić Efraimie, i jak opuścić ciebie Izraelu? Moje serce się na to wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, by wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem: pośrodku ciebie jestem Ja – Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać.” (Oz 11, 8-9)

 


Re: czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
Tomasz  
25-05-2006 23:25
[     ]
     
Bóg traktuje nas jak swoje dzieci dlatego mam nadzieję, ze pozwoli nam sie spotkać z naszymi dziećmi. Bo czy my, niezaleznie od tego jakie są nasze dzieci, jak dobre czy jak złe, to przeciez zawsze im przebaczymy. Mam nadzieje ze miłosierdzie Boga jest bezgraniczne. Spotkamy sie z naszymi dziecmi :-) 


Re: czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
sara  
01-08-2006 15:00
[     ]
     
Jeśli mam liczyć się z wolą Bożą, a nie według własnych wyobrażeń to wiem, że spotkamy naszych najbliższych, ponieważ taką obietnicę dał nam Bóg. Ale nie nastąpi to gdzieś w zaświatach, lecz tutaj, na ziemi, ponieważ to ziemia została stworzona dla człowieka, a człowiek został stworzony jako ukoronowanie Jego dzieła. Oto podstawy tej wiary: http://www.watchtower.org/languages/polish/library/w/2005/5/1/article_02.htm
Ta prawda jest tak oczywista i zgodna z logiką, więc nie wymaga ślepej wiary w cuda a jedynie w ogromne miłosierdzie Boże. Wg Słownika języka polskiego: (cyt).
Miłosierdzie -
«współczucie okazywane komuś czynnie;
zmiłowanie się nad kimś, litość»
Miłosierdzie dla rannego.
Mieć miłosierdzie nad kimś.
Okazać komuś miłosierdzie.
Prosić, błagać miłosierdzia a. o miłosierdzie.

Dobrze jest wiedzieć, że tak potężna Istota, Bóg wszechświata - napradę troszczy się o taki pył, jakim jest człowiek. Jesteśmy, jak "rosa poranna, która ze wschodem słońca znika. A jednak Bóg zatroszczył się o to, by człowiek nie błądził w domysłach, lecz dał mu "instrukcję obsługi życia" - swoje Słowo - udzielając wskazówek, jak z niego korzystać, by mieć pewność, że tak właśnie postepując zyskujemy Jego uznanie. Dzięki nim nie stawiam sobie już pytań, które Wy dzisiaj sobie stawiacie; choćby to: Jak mógł dopuścić do śmierci dziecka? Przecież to niewinna istota, dlaczego nie uchronił przed nieszczęściem, ...gdyby tylko zechciał... ale widocznie nie chciał... dlaczego?... itp.
Przecież "każdy żyjący wie, że umrze (...)", wcześniej czy później.
Kiedyś usłyszałam największy nonsens, jaki człowiek mógł wymyślić: że "śmierć jest jedyną sprawiedliwością na ziemi: bo czy bogaty czy biedny - od śmierci nie wykupi się - zabierze każdego bez względu na stan posiadania". Przecież śmierć to najwieksza niesprawiedliwość, jaka mogła się przydarzyć człowiekowi. Taka np. sekwoja żyje ponad trzy tysiące lat! A człowieczy kres przychodzi najpóźniej koło setki, jeśli sił i zdrowia mu starczy. Czy to jest ta sprawiedliwość? A przecież nigdzie w Piśmie Świętym nie znajdziecie słowa na temat tego, że od grzechu Adama i Ewy miało być sprawiedliwie. Taka natura człowieka, musi doświadczyć wiele nieszczęśc i bólu, by przystanąć, zastanowić sie i uzmysłowić sobie, jak jest niedoskonałym tworem i jak bardzo potrzebny mu jest Bóg, u którego może szukać właśnie miłosierdzia i wyjaśnienia wielu kwestii w swym marnym życiu. Ludzkość zgotowała tyle nieszczęśc, w chwili obecnej trwa wiele konfliktów międzynarodowych, ginie wiele niewinnych istot, dzieci, starcy, kobiety. I wielu zadaje sobie to samo, co Wy pytanie: DLACZEGO?
Jeśli naprawdę chcecie znaleźć odpowiedzi na to pytanie, poczytajcie, proszę szczególnie ewangelie, w których Jezus przekazał tyle wspaniałych nauk, a w których zawartych jest tak wiele wątków niosących pokrzepienie w tragicznych momentach ludzkiego życia: z pewnością tez odniesiecie korzyści w postaci doświadczenia spokoju. Nie jestem w stanie opisać radości, kiedy dowiedziałam się, ze to nie Bóg ponosi odpowiedzialność za śmierć w ogóle, bo stał się od tej pory moim największym Przyjacielem. Tego i Wam z całego serca życzę.
Serdecznie Was pozdrawiam
-



Re: czy spotkamy się z naszymi dziećmi?
Alkione  
21-08-2006 17:05
[     ]
     
Nikt nie wie czy pójdzie do nieba. Pozostaje nam żyć jak najlepiej i wierzyć w miłosierdzie Boże. 
Alkione

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora