dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
22-09-2015 21:26
[     ]
     
Dzisiaj mija 8 miesięcy i 12 dni od narodzin i śmierci mojego Synka. Cały czas miałam nadzieje, że "czas leczy rany"... Proszę Was Drogie Mamy/Drodzy Tatusiowie powiedzcie, że tak jest... Nie mam sił na to, żeby codziennie rano "walić głową w mur", nie mam już sił na czucie się winną, nie mam już sił na szukanie winnych wokół mnie, nie mam sił na udawanie że daję sobie z tym radę, nie mam sił na proszenie Boga o to żeby Pawełek mi się przyśnił, nie mam sił na życie bez Niego... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
iwona123  
23-09-2015 00:15
[     ]
     
Kochana,to jest prawda...czas leczy rany,a raczej uczy nas żyć z tym bólem... jutro mijają 2 lata od śmierci mojego synka Szymonka... jakby to było wczoraj...a jednak jest lepiej...przez te 2 lata, jestem już w 3 ciąży...mam synka i spodziewam się córeczki...Szymonka brakuje mi bardzo i tak już będzie zawsze...nigdy nasza rodzina nie będzie kompletna, ale mogę śmiało powiedzieć,że na swój sposób jestem szczęśliwa... tego również życzę Tobie... myślałaś o kolejnej ciąży?
Dla Pawełka kolorowe światełka (**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
23-09-2015 14:01
[     ]
     
Cały czas o niej myślę, ale nie potrafię o nią zawalczyć... Pawełek był naszym cudem - wymodlonym cudem... Tak uporczywie staraliśmy się o Niego rok, nie udawało się. W końcu moja bratowa przywiozła mi z Częstochowy obrazek z podobizną naszego Papieża Jana Pawła II. Na odwrocie była modlitwa o Jego wstawiennictwo. W miesiącu w którym zaczęłam się nią modlić okazało się, że jestem w ciąży. Łzy szczęścia mają bardzo przyjemny smak... Pawełek rozwijał się prawidłowo, nie działo się nic niepokojącego, aż w końcu w 8 miesiącu ciąży Jego serduszko przestało bić. Nigdy tego nie pojmę... Bardzo chce o Nim mówić,ale nikt nie chce słuchać. Wszyscy wpadają w konsternacje,nie wiedzą co powiedzieć, zmieniają temat... Chciałabym żeby to nie była tylko moja strata - serduszko które przestało bić nie było tylko sercem mojego Synka, ale też wnuka, prawnuka, siostrzeńca, bratanka, kuzyna... ON istniał!!! 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Starania o ciążę
mamazet  
23-09-2015 15:35
[     ]
     
My staraliśmy się o ciążę 10 lat. 3 inseminacje, później adopcja i odpuściliśmy. Aż w końcu podjęliśmy decyzję o in-vitro. I za pierwszym razem się udało. Udało bo zaszłam w ciążę, tylko poroniłam w 22 tc. I później miałam nadzieję, że jak raz się udało to i drugi się uda. Męża namawiałam, aż się zgodził. I drugie in-vitro też się udało. Leżałam całą ciążę ze szwem na szyjce a teraz mój 2,5 letni synek w poniedziałek idzie już do przedszkola.
Zabrzmi to pewnie nieczule, ale zamartwianie się nic nie da. Czasu się nie cofnie, życie toczy się dalej, drugi dzidziuś stanie się Waszym sensem życia i tego Wam życzę. Oczywiście ciąża to jeden wielki stres, ale i radość olbrzymia.
Trzymaj się. 
______________________________________________________________________________________
Mama Jasia (ur. i zm. 14.10.2011 r. w 22 tyg.),adoptowanej Natalki(12 lat)i Maciusia ur.w 37 tc. 28.03.2013 r. (55 cm i 4025 g) prawie 5 lat.


Będzie lepiej...
mamazet  
23-09-2015 09:10
[     ]
     
Będzie lepiej ale musisz temu pomóc. Moja rada to zajście w ciążę. Żadne chodzenie do psychologa czy do grup wsparcia. Dziecko zapełnia pustkę po stracie, a poza tym dochodzi tyle obowiązków, że zwyczajnie nie masz czasu na rozpamiętywanie. Nie zapomnisz to pewne, ale będziesz miała dla kogo żyć. 
______________________________________________________________________________________
Mama Jasia (ur. i zm. 14.10.2011 r. w 22 tyg.),adoptowanej Natalki(12 lat)i Maciusia ur.w 37 tc. 28.03.2013 r. (55 cm i 4025 g) prawie 5 lat.


Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Aga mama Aniołka  
23-09-2015 13:15
[     ]
     
Minęło 5 miesięcy od mojej straty a wrzesień jest dla mnie okropny , miałeś być teraz w domku miałam cię tulić a leżysz sam w swoim grobie serce moje cały czas krwawi to nadal boli do dziś nie potrafię dotykać swego brzucha do dziś nie wiem czy myśleć o kolejnej ciąży , czy to przejdzie nie wiem ja nadal jestem w ogromnym szoku i przeżywam to okropnie czuje jakbym powoli umierała .... 
Wielki mały człowiek który zmienił mój świat (*) Leoś

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
smark90  
23-09-2015 17:04
[     ]
     
Ja straciłam dwoje malutkich dzieci. Faktycznie jest tak, że kolejna ciąża wzbudziła we mnie iskierkę nadziei- zaczęłam się na nowo śmiać, zaczęłam wierzyć, że będę szczęśliwa. Wydawało mi się że z miesiąca na miesiąc oswajam ból jednak dopiero druga ciąża pokazała mi że po tak tragicznej stracie można dalej żyć. I choć teraz opłakuję już dwójkę dzieci, choć zawalił się cały mój świat, choć straciłam nadzieję, to jednak wierzę że przyjdzie czas przebudzenia w którym znów zawalczę o szczęście. Tobie życzę tego samego i ściskam gorąco. 
mama dwóch Aniołków- Julki ur i zm 14.01.2014 i Kacperka ur i zm 24.07.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
24-09-2015 20:37
[     ]
     
Aga tak bardzo chciałabym dodać Ci sił, naprawdę... Czytając wpisy na tym serwisie podziwiam osoby, które potrafią pomagać innym - pomimo to, że przeżyli stratę dzieciątka nie jeden raz, a czasem nawet kilka razy... Nabieram powietrza w płuca i mówię: przecież Ty też dasz radę, jesteś silna, pomóż tym, którzy sobie nie radzą... I pomimo szczerych chęci nie daje rady - mrok, który mam w sercu nie pozwala mi na to... Nienawidzę siebie za to, że nie potrafię się śmiać, żartować, żyć - a wiem o tym że nasze Aniołki własnie tego by dla nas chciały... Gdyby nasze dzieci były wśród nas - zrobilibyśmy dla Nich wszytko, a może właśnie dlatego że Ich z Nami nie ma powinniśmy zrobić jeszcze więcej??? 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Aga mama Aniołka  
01-10-2015 12:27
[     ]
     
Musimy temu stawić czoła nic nie dzieje się bez przyczyny jest ciężko cholernie ciężko . Ale czy łzy rozpacz depresja w czymś nam pomogą ? życia naszym maleństwom nie wrócimy , ja myślałam o tym by też odejść do syna też się obwiniam ale przecież robiłam wszystko by było dobrze , cudem ja żyję może jeszcze mój aniołek ma wobec mamy jakies plany .... myślę o kolejnej ciąży lecz czy dam radę widzisz nie jesteśmy nic w stanie przewidzieć dzisiaj chodzisz a jutro nie wiesz czy będziesz miała siłe się podnieść . nie jesteśmy same na tym świecie życie bywa brutalne . A Ty myślisz o kolejnej ciąży ?? jakie są twoje odczucia ?? może masz GG pogadamy razem zawsze jakoś lepiej przetrwać :) ściskam cie mocno Światełko dla naszych dzieciaków (*) 
Wielki mały człowiek który zmienił mój świat (*) Leoś

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
05-10-2015 20:30
[     ]
     
Aga cały czas myślę o kolejnej ciąży, ale strasznie się tego boję... Boję się że będę zachowywać się jak wariatka - każde ukłucie w brzuchu, chwila bez ruchu Dzieciątka... Na samą myśl o tym drętwieje... Praktycznie całe osiem miesięcy z Pawełkiem czułam się świetnie - to był dla mnie mega radosny czas i takimi uczuciami "karmiłam" moje Maleństwo... Teraz jestem zupełnie inną osobą - sfrustrowana, ciągle zła na wszystkich i na wszystko... Czasem zastanawiam się jak to jest fizycznie możliwe, że codziennie rano wstaje do pracy, funkcjonuje wśród ludzi, rozmawiam z nimi - jak to jest możliwe, że moje serce jeszcze nie pękło - tak dosłownie!
A jak Wy radzicie sobie w codziennym życiu?
W kontaktach z innymi ludźmi? Z kobietami w ciąży? Z Mamami? Z dziećmi?
Aga musi być tak jak piszesz - nic nie dzieje się bez przyczyny. To, że naszych dzieci nie ma, a my nadal tu jesteśmy też musi coś oznaczać. I ja nawet byłabym pewnie w stanie z tym żyć może nawet kiedys się z tym pogodzić - tylko niech ktos odpowie mi na pytanie - dlaczego??? Niech mi się przyśni jakas odpowiedź, niech stanie na mojej drodze ktoś kto da mi jakiś znak, jakies wytłumaczenie... Niech to co sie stało nabierze wkońcu jakiegos sensu... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Eternity  
01-10-2015 14:13
[     ]
     
Wiem co czujesz. Ja straciłam maluszka wcześniej bo w 9 t.c. widziałam go i słyszałam jego serduszko. Mojemu też przestało bić. Po poronieniu bardzo chciałam o nim mówić ale nikt nie chciał ani słuchać ani mówić. Każdy omijał temat jakby nigdy nic się nie wydarzyło. To boli bardzo bo przecież nasze dzieci istniały, były. Czy czas leczy rany...moim zdaniem nie. Inne dziecko nie zastąpi tego i wiem co mówię bo mam dwoje ziemskich dzieci. Ale to nie jest to dziecko. Najboleśniejsze jest właśnie to, że my chcemy tego dziecka a nie innego! Dla mnie ból pozostał i jest cały czas. Życie toczy się dalej i toczyć się będzie ale ta zadra w sercu zostanie do końca. Ja przeboleć nie mogę i już nie przeboleję! 


Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Karolina W  
05-10-2015 21:37
[     ]
     
Czas nie uśmierza bólu,z nim musimy nauczyć się żyć. Ja z mężem nie mogłam się pozbierać ale psychoterapeuta nam pomógł się pozbierać. Do końca już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Trzeba żyć dalej i się trzymać jakoś bo nasze aniołki by tego chciały a zadręczając się nie dajemy im spokoju. Za każdym razem gdy mi źle myślę o tym,że mój synuś by tego nie chciał aby rodzice ciągle go opłakiwali. Wiem to nie jest łatwe ale nasze aniołki nad nami czuwają i cieszą się naszym szczęściem, naszym życiem i chcą abyśmy żyli normalnie. 
Mama ziemskiej Michaliny 27.08.2012, anielskiego Wojtusia 40 tc +5.04.2015 oraz ziemskiej Lilianny ur. w 36tc 8.02.2016

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Karolina W  
05-10-2015 21:41
[     ]
     
Czas nie uśmierza bólu,z nim musimy nauczyć się żyć. Ja z mężem nie mogłam się pozbierać ale psychoterapeuta nam pomógł się pozbierać. Do końca już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Trzeba żyć dalej i się trzymać jakoś bo nasze aniołki by tego chciały a zadręczając się nie dajemy im spokoju. Za każdym razem gdy mi źle myślę o tym,że mój synuś by tego nie chciał aby rodzice ciągle go opłakiwali. Wiem to nie jest łatwe ale nasze aniołki nad nami czuwają i cieszą się naszym szczęściem, naszym życiem i chcą abyśmy żyli normalnie. 
Mama ziemskiej Michaliny 27.08.2012, anielskiego Wojtusia 40 tc +5.04.2015 oraz ziemskiej Lilianny ur. w 36tc 8.02.2016

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
02-11-2015 19:55
[     ]
     
Ciężko... (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
atusia13  
02-11-2015 20:00
[     ]
     
(*) 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Wiola19907  
02-11-2015 21:14
[     ]
     
Czesc dziewczyny, tez zadaje sobie pytanie czy to minie...u mnie minie za tydzien dwa miesiace od odejscia Poluni. Mam wrazenie, ze im wiecej czasu mija, tym gorzej psychicznie sie czuje. Czasem mam wrazenie, ze wariuje. Jutro ide do psychologa. Jesli ktoras z Was ma podobnie albo ma ochote porozmawiac, dajcie znac, dam swoje namiary.
Pozdrawiam Was i (*) dla Naszych Aniołków 
Wiola19907

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
iwonawlo  
03-11-2015 16:26
[     ]
     
u mnie dopiero 2 tygodnie odkąd Antoś odszedł...póki co widzę że to nachodzi falami, są dni kiedy się wydaje że jest lepiej i to wszystko co się stało zdaje mi się jakimś mglistym wspomnieniem...a czasam dociera do mnie z całą brutalnością i wtedy dosłownie zapadam się w czarną otchłań, wyje bez końca, ból jest niesamowity...a potem znów przychodzi ulga.jednak ból w sercu i tęsknota jest cały czas. U mnie tym gorzej że być może nigdy już nie zajdę w ciążę:( 2 razy poroniłam, po 4 latach czekania Antoś, urodził się przedwcześnie i szybciutko sobie poszedł. Cieszę się że mam świętego w niebie i że on już nie cierpi, że jest tak szczęśliwy ale...moje ramiona puste i nie mogę się pozbyć myśli że tak już zostanie.
Załączam wiersz ku pokrzepieniu (*)
Wydaje się niemożliwe
nigdy
na początku drogi
a ono przychodzi
niespodziewanie
i prosto zwyczajnie
jak pies do nogi
jedno słowo, zdanie, gest, modlitwa, łzy
jak mały promyk
wpada
w czarną dziurę rozpaczy
i zaczynasz widzieć
choć nigdy do końca
ps. A może założyć nowy wątek o tym, czy ktoś z nas odkrył jakiekolwiek dobro, które wyrosło ze straty?? Jakikolwiek promyczek? Coś co choć troszkę nadało sensu temu co się stało? 
mama Niebieskiego Antoniego i Jana Pawła, ziemskiego Frania i świętego Antoniego Jana (ur. 29.09.2015 - 29 tc, zm.14.10.2015)

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
06-11-2015 20:03
[     ]
     
iwonawlo napisał(a):
> u mnie dopiero 2 tygodnie odkąd Antoś odszedł...póki co widzę że to nachodzi falami, są dni kiedy się wydaje że jest lepiej i to wszystko co się stało zdaje mi się jakimś mglistym wspomnieniem...a czasam dociera do mnie z całą brutalnością i wtedy dosłownie zapadam się w czarną otchłań, wyje bez końca, ból jest niesamowity...a potem znów przychodzi ulga.jednak ból w sercu i tęsknota jest cały czas. U mnie tym gorzej że być może nigdy już nie zajdę w ciążę:( 2 razy poroniłam, po 4 latach czekania Antoś, urodził się przedwcześnie i szybciutko sobie poszedł. Cieszę się że mam świętego w niebie i że on już nie cierpi, że jest tak szczęśliwy ale...moje ramiona puste i nie mogę się pozbyć myśli że tak już zostanie.

> Załączam wiersz ku pokrzepieniu (*)

> Wydaje się niemożliwe

> nigdy

> na początku drogi

> a ono przychodzi

> niespodziewanie

> i prosto zwyczajnie

> jak pies do nogi

> jedno słowo, zdanie, gest, modlitwa, łzy

> jak mały promyk

> wpada

> w czarną dziurę rozpaczy

> i zaczynasz widzieć

> choć nigdy do końca

> ps. A może założyć nowy wątek o tym, czy ktoś z nas odkrył jakiekolwiek dobro, które wyrosło ze straty?? Jakikolwiek promyczek? Coś co choć troszkę nadało sensu temu co się stało?


Iwona bardzo mi przykro...
Ja starałam się tłumaczyć to sobie na wszystkie sposoby, ciągle prosiłam żeby ktoś podał mi jakiś powód, że jeżeli będę wiedziała dlaczego tak się stało to się z tym pogodzę... Niestety nie wiem... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
06-11-2015 19:50
[     ]
     
Od narodzin i śmierci Pawełka minęło już prawie 10 miesięcy, niestety długo zamiast poprawy odczuwałam coraz większy dół i coraz mniej chęci do życia... Przed miesiącem skorzystałam z pomocy psychiatry, leki naprawdę pomagają wstać z łóżka, nieśmiało zaczynam spoglądać w przyszłość... Może jest to jakieś wyjście - nie musimy być silne, po tym co nas spotkało mamy prawo same nie dac sobie z tym rady - może warto skorzystać z dorobku medycyny i trochę podbudować swoją wolę walki...
Długo myślałam o 15 października - chciałam przeżyć ten dzień w jakiś wyjątkowy sposób - i udało się. W nocy przyszedł do mnie mój Synuś - nie widziałam Go, ale czułam - to prawie tak jakbym Go przytuliła do siebie... T
Czy kiedyś będzie lepiej...???
Chce uwierzyć że tak!!! 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015
Ostatnio zmieniony 06-11-2015 20:08 przez Joanna D.

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
06-11-2015 19:59
[     ]
     
Wiola19907 napisał(a):
> Czesc dziewczyny, tez zadaje sobie pytanie czy to minie...u mnie minie za tydzien dwa miesiace od odejscia Poluni. Mam wrazenie, ze im wiecej czasu mija, tym gorzej psychicznie sie czuje. Czasem mam wrazenie, ze wariuje. Jutro ide do psychologa. Jesli ktoras z Was ma podobnie albo ma ochote porozmawiac, dajcie znac, dam swoje namiary.

> Pozdrawiam Was i (*) dla Naszych Aniołków


Wiola jeżeli masz ochotę porozmawiać może gg? 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Wiola19907  
09-11-2015 10:13
[     ]
     
Mamusia Pawełka napisał(a):
> Wiola19907 napisał(a):

> > Czesc dziewczyny, tez zadaje sobie pytanie czy to minie...u mnie minie za tydzien dwa miesiace od odejscia Poluni. Mam wrazenie, ze im wiecej czasu mija, tym gorzej psychicznie sie czuje. Czasem mam wrazenie, ze wariuje. Jutro ide do psychologa. Jesli ktoras z Was ma podobnie albo ma ochote porozmawiac, dajcie znac, dam swoje namiary.

> > Pozdrawiam Was i (*) dla Naszych Aniołków

>

> Wiola jeżeli masz ochotę porozmawiać może gg?



Hej to moj nr gg: 56339528.
Mozemy porozmawiac w ciezkich chwilach. Ja obecnie mam te ciezki chwile od ponad tygodnia ;( 
Wiola19907

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
misia81  
07-11-2015 11:25
[     ]
     
Czy kiedyś będzie lepiej?
Na pewno będzie lżej.... Myślę że przez to i lepiej.
U mnie od narodzin i śmierci trojaczków w grudniu minie pięć lat. Pięć lat z różnymi momentami, również i tymi radosnymi. Ciężkie chwile nadal towarzyszą, pojawiają się znienacka i czuję się jakby głaz spadł mi na płuca.... Ale te chwile są rzadziej niż na początku.....

W naszym przypadku czas nie tyle goi rany co oswaja nas z tym bólem i uczy żyć z nim......




Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
22-11-2015 11:55
[     ]
     
„Ktoś, kto powiedział, że czas goi wszystkie rany, jest kłamcą. Czas pozwala jedynie nauczyć się najpierw przetrwać, a potem żyć z tymi ranami. Ale każdego ranka, natychmiast po otwarciu oczu czuje się te rany. I zawsze, do ostatniej chwili życia będzie się czuło obecną nieobecność. Od tego można uciekać, ale nie można uciec." - Janusz Leon Wiśniewski

Pamiętam... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
02-01-2016 09:10
[     ]
     
Te Święta powinny wyglądać zupełnie inaczej... Pawełek miałby prawie roczek, z pewnością byłby grzecznym chłopcem - po Tatusiu, ale jak każde dzieciątko w tym wieku potrzebowałby mnóstwo uwagi... Nie miałabym czasu na to, żeby posprzątać każdy zakątek domu,żeby pół dnia piec sernika, żeby pracować w Wigilię, a potem przespać dwa dni Świąt... Zamiast tego biegałabym za Małym Skrzatem, denerwując się na męża, że się z wszystkim nie wyrobie, ze jestem jeszcze nie gotowa do wyjścia, a już trzeba jechać na Wigilie do Mamy... Znając mnie - zapomniałabym o czymś mega ważnym - o pieluszkach, mleku albo o syropie...

Ten wpis jest dla Mam, które w wyniku zmęczenia marzą o chwili spokoju - zazdroszczę Wam - bieganiny, nie przespanych nocy, kłótni z mężem o to kto się ma zająć dzieciątkiem i sama nie wiem jeszcze czego...

Pawełku kocham Cię całym sercem, oddałabym wszystko za to żeby móc Cie przytulić... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
10-01-2016 21:52
[     ]
     

Kocham Cię Maleńki...
Pomimo to że nie ma Cię tutaj z nami miałeś dużo gości... Dziękuję wszystkim tym którzy pamiętali... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Wiola19907  
02-01-2016 09:32
[     ]
     
Może to glupio zabrzmi, ale zazdroszcze Wam drogie mamy, ze macie mężôw przy sobie. Możecie sie starac o kolejne Dzieciątko, a ja nie dość, że straciłam Côreczkę, to jeszcze Jej ojciec zostawił mnie, wiec nie ma mowy na razie o kolejnym dziecku, choćbym z jednej strony chciała już teraz tak bardzo :( 
Wiola19907

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
21-02-2016 18:48
[     ]
     
Pawełku - tak bardzo mi Ciebie brakuje... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
asia87  
22-02-2016 10:48
[     ]
     
Światełko dla Twojego synka (*) 
Mama Franusia *20.01.2016r.
I Hani 26.01.2017r.

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
jolek  
23-02-2016 09:29
[     ]
     
: Czy kiedyś będzie lepiej...???

Napiszę co ja czuję ponad 7 lat po stracie Kasi.........
Nie będzie lepiej tylko człowiek oswaja ten ból -uczy się z nim żyć ,przybiera maskę z uprzejmym uśmiechem i bywa ,że są dni , iż myśli że już się ze wszystkim uporał ,
ale tęsknota wraca - zawsze wraca wcześniej czy później ,ale wraca ze zdwojoną siłą .
Musimy tutaj przynajmniej próbować normalnie żyć dla tych naszych bliskich którzy z nami zostali .
część nas odchodzi z naszymi dziećmi , ale niewątpliwie jakaś cząstka nas musi tutaj żyć

Dla Twojego synka zapalam światełko (**) (**) (**)
Ciebie przytulam i życzę dużo sił na walkę z codziennością

wklejam post TAM - mnie pomógł

"Kiedyś rosły trzy drzewa. Wszystkim trzem gwałtowna burza złamała po dużej gałęzi. Każde z nich poradziło sobie w inny sposób z tą stratą. W kilka lat po burzy poszedłem obejrzeć te drzewa. Odnalazłem je i rozmawiałem z nimi.

Pierwsze drzewo jeszcze nie uporało się ze stratą. Wiosną każdego roku, kiedy promienie słońca namawiają je do wzrastania,mówi:"Nie, nie mogę, bo brakuje mi ważnej gałęzi." Zauważyłem, że to drzewo nie urosło i zostało w cieniu innych. Słońce do niego nie docierało. Jego rana była widoczna i niezabliźniona. Ślad po utraconej
gałęzi był najwyższym punktem drzewa. Drzewo nie rosło dalej.

Drugie drzewo tak bardzo przestraszyło się bólu, że postanowiło szybko zapomnieć o tej stracie. Trudno było je odnaleźć, bo leżało przewrócone na ziemi. Wiosenna burza wyrwała je z korzeniami. Drzewo nie mogło utrzymać się w ziemi.Ślad po ranie był prawie niewidoczny,
leżał przykryty mokrymi liśćmi i gnił.

Trzecie drzewo przestraszyło się także bólu i pustki, ale postanowiło ich nie negować. Kiedy pierwszej wiosny promienie słońca zaprosiły je do wypuszczenia liści,powiedziało:"W tym roku jeszcze nie jestem gotowe."
Gdy promienie słońca w kolejnym roku ponowiły zaproszenie, drzewo odpowiedziało:"Proszę Cię, ogrzej mnie tak, żeby ogrzać moją ranę. Moja rana potrzebuje ciepła. Musi wiedzieć, że jest moją częścią."
Kiedy zaś promienie słońca powróciły po raz trzeci kolejnej wiosny, drzewo powiedziało:"Pozwól mi wzrastać, wiem, że mogę jeszcze rosnąć dalej."
Trzecie drzewo też było trudno odnaleźć, a to dlatego, że nie spodziewałam się, tak urośnie i będzie takie mocne. Na szczęście rozpoznałem je po zabliźnionej ranie, którą z dumą pokazywało w słońcu."

Manu Keirse 
mama Kasieńki
Ostatnio zmieniony 23-02-2016 09:52 przez jolka312

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
24-02-2016 21:20
[     ]
     
Jolek przepiękna opowieść...
Może jeszcze nie ten rok, nie następny, ale kolejny...?

Jest dokładnie tak jak piszesz - są dni kiedy człowiek jest zaabsorbowany codziennymi obowiązkami i wtedy jakoś ten czas ucieka... Strata której doświadczyłyśmy nie opuszcza nas, ale zdarza się że nabiera trochę innego wymiaru.
Do czasu, aż przychodzi taki dzień kiedy wszystko (jak na filmie) dzieje się na nowo...
Brak ruchów Pawełka (pamiętam jak próbowałam Go do nich zachęcić Jego ulubioną piosenką "Moja dziewczyna jest czarownicą"), pogotowie, informacja o tym, że serduszko Pawełka przestało bić, wywoływanie porodu, poród siłami natury, krzyki innych kobiet zakończone płaczem dziecka, wypis ze szpitala, luka w pamięci, pogrzeb...

Czasami zastanawiam się co mnie tak dusi w piersi - czy to jest miłość, którą nie miałam okazji obdarować swojego Synka? Czy to jest żal do Boga o to co się stało? Czy może nienawiść do samej siebie i do innych, że nie zdołaliśmy temu zaradzić...?

Zadaje sobie też pytanie czy byłabym w stanie przejść przez to drugi raz - głośno odpowiadam, że nie, ale to nie prawda... Gdyby tak było nie starała bym się o kolejne Dzieciątko... Nikt nie może mi przecież zagwarantować że kolejna ciąża zakończy się inaczej...

Pawełku dziękuję Ci za te osiem miesięcy, które byłeś ze mną, nie oddałabym ich za nic w świecie...
Światełka dla naszych Aniołków (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
jolek  
26-02-2016 13:30
[     ]
     
,,Czasami zastanawiam się co mnie tak dusi w piersi - czy to jest miłość, którą nie miałam okazji obdarować swojego Synka? Czy to jest żal do Boga o to co się stało? Czy może nienawiść do samej siebie i do innych, że nie zdołaliśmy temu zaradzić...? ""

Synka kochałaś, kochasz i będziesz kochać do końca swoich dni - to tylko brakło Ci czasu tu na ziemi , aby pokazać mu ten świat , aby nacieszyć się Nim i napatrzeć jak rośnie............
Ale może ten czas jeszcze przed nami -tylko w innym już wymiarze ...............
Może to tęsknota tak dokucza ,żal niespełnionych wspólnych chwil - ten ból musisz oswoić i niestety nauczyć się z nim żyć, a kiedy przyjdzie pierwsza maleńka radość poczujesz się winna , ale chyba takie są etapy żałoby i pozwól sobie na ną.
pozwól sobie na ten ból, płacz i krzyk- masz do tego prawo,

Chyba każda z nas tutaj chciałaby cofnąć czas ,ale pytanie czy to uchroniłoby nasze dzieci ? Ja wiele razy analizowałam ten czas przed odejściem pewnie dzisiaj postąpiłabym inaczej w kilku kwestiach niż wtedy ,ale czy moja córeczka zostałaby tutaj- ufam i chcę ufać (mocno trzymam się tej myśli ) że tam gdzie JEST -jest JEJ dobrze i czeka na ,,nasz" czas.

Przytulam Cię mocno
Dla Pawełka (**)(**)(**)(*)(*) 
mama Kasieńki

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
23-03-2016 20:00
[     ]
     
Tęsknie (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
18-05-2016 21:58
[     ]
     
(*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
01-06-2016 19:17
[     ]
     
Światełko z okazji Dnia Dziecka - dla Ciebie Pawelku i dla wszystkich maleńkich duszyczek (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
jolek  
01-06-2016 20:30
[     ]
     
Pawełku (*)(*)(*)(*) 
mama Kasieńki

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
23-06-2016 19:45
[     ]
     
Mój Maleńki (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
10-08-2016 20:33
[     ]
     
Rok i 7 miesiacu...
Byłbyś już naprawę dużym chłopcem Pawelku...
Kocham Cię (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
10-08-2016 20:34
[     ]
     
Rok i 7 miesiacy...
Byłbyś już naprawę dużym chłopcem Pawelku...
Kocham Cię (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
10-09-2016 07:42
[     ]
     
Rok i 8 miesiecy...
Kocham (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
10-10-2016 14:18
[     ]
     
Rok i 9 miesiecy...
Tęsknimy... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
01-11-2016 20:32
[     ]
     
Światełka dla naszych Aniołków (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
04-12-2016 21:18
[     ]
     
Kocham Cię Syneczku... (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
10-01-2017 21:37
[     ]
     
Pawelku pamiętamy...
Urodzinowe światełko (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
woldemort  
11-01-2017 12:37
[     ]
     
Światełko urodzinowe do samego nieba(*) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
jolek  
11-01-2017 13:22
[     ]
     
Pawełku ** 
mama Kasieńki

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
12-02-2017 20:34
[     ]
     
Myślę o Tobie Szkrabku nasz kochany (*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
01-06-2017 21:42
[     ]
     
Dzień dziecka...
:( 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
jolek  
15-10-2017 19:27
[     ]
     
☀️☀️
..pamiętam... 
mama Kasieńki

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
15-10-2017 21:22
[     ]
     
Światełka dla wszystkich naszych Aniołków... Kochamy, pamiętamy, tęsknimy (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
01-11-2017 18:33
[     ]
     
Światełka dla Ciebie moje Serduszko (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
10-11-2017 21:51
[     ]
     
Kolejny miesiąc... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
19-05-2018 21:35
[     ]
     
Pamiętamy Pawelku (*)(*)(*) 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
misia81  
02-07-2018 00:36
[     ]
     
Kiedyś będzie.
Kiedyś nadejdzie dzień, że oddech nie będzie bolał, że będziesz się szczerze śmiać...
Ale na to potrzeba czasu, dużo czasu....


. Sześcioro Anielskich Duszyczek.... 


Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
04-09-2018 20:08
[     ]
     
Kiedyś tak będzie...
A póki co tule w myślach i sercu naszego Szkrabka Maleńkiego :* 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Ania2310  
06-09-2018 20:25
[     ]
     
(*) Światełka kolorowe dla Pawełka 


Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Ania2310  
11-10-2018 21:41
[     ]
     
Ostatnio ciągle zadaje sobie to pytanie... czy kiedyś będzie lepiej ? :( 


Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Ania2310  
11-10-2018 21:48
[     ]
     
Dodatkowo czuje się bardzo niezrozumiana przez otoczenie... ostatnio usłyszałam ze minęło już trochę czasu, że powinno być lepiej. Dla kogoś 5 miesięcy to może i dużo ale nie dla mamy która straciła swoje ukochane dziecko...:( brak mi czasem sił, czasem jestem pełna nadziei ze jeszcze słońce dla mnie zaswieci a za chwilę tej nadziei nie ma we mnie w ogóle ; ( wszystko straciło sens... 


Re: Czy kiedyś będzie lepiej...???
Mamusia Pawełka  
16-10-2018 21:19
[     ]
     
Aniu 5 miesięcy to naprawdę nie jest dużo... Pamiętam że ten czas był bardzo trudny - być może najtrudniejszy, a wszystko przez to ze ogromny smutek w moim sercu przerodzil się w coś dużo gorszego - w nienawiść. Nienawiść do świata, do bliskich... W tym czasie zaczelam wszystko bardziej analizować - szukać winnych, obarczać odpowiedzialnością za to co się stało...

Każda z nas przeżywa stratę po swojemu, pewne etapy u jednych z nas trwają dłużej niż u pozostałych - to jest normalne, każda z nas jest inna. Musisz dac sobie czas,pozwolić na płacz, czasem krzyk...

Dzisiaj mogę powiedzieć: kiedyś będzie lepiej, a napewno inaczej...

Przytulam mocno Ciebie i nasze Aniołki (*)(*)(*)


Ania2310 napisał(a):
> Dodatkowo czuje się bardzo niezrozumiana przez otoczenie... ostatnio usłyszałam ze minęło już trochę czasu, że powinno być lepiej. Dla kogoś 5 miesięcy to może i dużo ale nie dla mamy która straciła swoje ukochane dziecko...:( brak mi czasem sił, czasem jestem pełna nadziei ze jeszcze słońce dla mnie zaswieci a za chwilę tej nadziei nie ma we mnie w ogóle ; ( wszystko straciło sens... 

***Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.***
Mamusia Pawełka *+10.01.2015

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora