dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Niewiem co mam juz robic...
Monika88  
03-09-2008 17:44
[     ]
     
Kochane! gdy widze kobiete w ciazy lub z noworodkiem to serce mi peka... tak straszcze im zazdroszcze tak strasznie cierpie. w jednej chwili moj swiat sie znuw wali. pomozci prosze!! 
monika

Re: Niewiem co mam juz robic...
Agnieszka  
03-09-2008 18:25
[     ]
     
Moniko wiem co czujesz bo ja mam to samo a calkiem na poczatku po stracie bylo jeszcze gorzej niz teraz to jest straszny bol i okropna zazdrosc.trzymaj sie kochana czas troche ziejszy twoj bol lecz on nigdy nie zniknie pozdrawiam serdecznie
mama Błażejka(*11.02.2008)(*)(*)(*) 


Re: Niewiem co mam juz robic...
madlen30  
03-09-2008 18:29
[     ]
     
Kochana moja skąd ja to znam?kiedy odprowadzałam Krzysia do przedszkola zauważyłam że już dwoje kolejnych dzieci z jego grupy ma rodzeństwo a mój Piotruś za półtora miesiąca miał przyjśc na świat tak mi go brakuje...
Pozdrawiam
Magda mama Krzysia 5 lat i Aniołka Piotrusia ur.zm.20.05.2008 17tc 
http://piotrusryzak.pamietajmy.com.pl/index.php
http://nasza-klasa.pl/profile/20015534

Re: Niewiem co mam juz robic...
Marzka  
03-09-2008 18:29
[     ]
     
Moniczko wiem jak cierpisz,ja przechodziłam przez to samo.Unikałam koleżanek które spacerowały z maluszkami i praktycznie unikam ich do dziś.Widok roczniaka boli strasznie,myślę wtedy jakby wyglądał mój Miłoszek,ale z drugiej strony wiem że to nic nie zmieni, że i tak nie dostanę Go spowrotem.Wiesz z upływem miesięcy będzie Ci troszkę lepiej mi jest.Pozdrawiam i życze dużo siły.

Miłoszek *13.06.2007 +30.08.2007(*)
http://miloszekmatuszczyk.pamietajmy.com.pl 

Ostatnio zmieniony 04-09-2008 18:02 przez Marzka

Re: Niewiem co mam juz robic...
kala3898  
03-09-2008 18:32
[     ]
     
kochana Moniko, sama mam ten problem-pytalam dziewczyny jak sobie z tym radzą zobacz co mi napisaly... może któryś ze sposobów pomorze i tobie:
http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_strata&key=1219390968&st=30
pozdrawiam i ściskam 
Karolina-mama Aniołka Antosia +16.07.2008 (23tydz)
http://antos-aniolek.blog.onet.pl/

Re: Niewiem co mam juz robic...
hhana  
04-09-2008 00:00
[     ]
     
Monisiu wszystkie to znamy , nas dotknęło to również ..nie mam recepty na lepsze samopoczucie , bo serce krwawi ...mogę jedynie być z tobą myslami i modlić się za nasze Aniołki 
Hania , mama Wiktorii i Kamili ze mną (12 i 7 lat) ,Aniołka Rysia w niebie (11 t.c [*] 31.12.2007 ) i Alicji ur.04.07.2010 .
http://rysiokowalski.pamietajmy.com.pl/

Re: Niewiem co mam juz robic...
beaa_tka  
26-09-2008 11:42
[     ]
     
Czesc wszystkim ja rowniez stracilam 2 tyg temu moja coreczke ktora przedwczesnie sie urodzila w 24 tyg ciazy.Bije sie z myslami czy aby na porodowce wszystko lekarze zrobili i czy mogli mi podac lek ktory by spowodowal rozwoj plucek.Bo przez te plucka moja Ania zmarla.Ja rowniez unikam kolezanek nie moge patrzec jak ida matki z wozkami,jeszcze u nas w bloku urodzilo sie niemowle i jak przyjechali z dzieckiem to ja bardzo plakalm potem.Serce mi sie kraje jak w kosciele jest chrzest ja nie moglam ochrzcic mojego dziecka bo byla zaraz ochrzczona po porodzie.Jeszcze mam poczucie winy wobec zyjacych dzieci ze juz nie kocham ich tak bardzo jak kiedys.Czy kiedykolwiek ten bol minie.
Mama Michalka i Martynki i Aniolka Anusi. 

Beata mama Anusi 24 tydz ciąży
24.07.08-10.09.08 i dwóch urwisów Michała i Martynki


Re: Niewiem co mam juz robic...
Werka  
04-09-2008 08:38
[     ]
     
Kochana wiem dokładnie co przeżywasz...ja straciłam swojego synka 22.04.08 i do teraz widok kobiet w ciąży czy małych dzieci sprawia mi ogromny ból...wpadam w histerie. Czuje się tak jakby ktoś robił to na złość, specjalnie. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będzie nam dane być szczęśliwą...

Ściskam Cię mocno...światełka dla Twojego Aniołeczka (*)

I dla Ciebie mój synku kochany (*)

Pozdrawiam, 
Weronika
Aniołek Filipek
(*+ 22.04.2008)
http://filipreszela.pamietajmy.com.pl/

Re: Niewiem co mam juz robic...
sama  
26-09-2008 18:33
[     ]
     
Kochane, u mnie minął rok, a ja wciąż unikam małych dzieci. Najwięcej bólu sprawia mi widok noworodka (moją Córeczkę widziałam tylko taką malutką), choć był taki krótki okres, kiedy nie mogłam znieść widoku żadnego dziecka, nawet kilkulatka. Czasami nie da się uniknąć kontaktu z maluchem. Wtedy albo natychmiast wychodzę, albo jeśli nie ma takiej możliwości, odwracam wzrok. Zawsze serce zaczyna walić mi jak szalone, robi mi się gorąco, trzęsą się ręce, oczy zachodzą łzami. Wiem, że to głupie i nadaję się do psychiatry. Jest mi jednak tak strasznie żal. Przyzwyczaiłam się już natomiast do kobiet w ciąży. Choć zawsze, gdy widzę ciężarną, telepią mi się po głowie tysiące myśli z rodzaju, co by było gdyby. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę w stanie pogłaskać noworodka.
Życie potrafi być okrutne. Mam jednak nadzieję, że znajdziemy siłę, by stawić mu czoło. 
sama - mama Hanulki (+18.09.2007, 37tc.) i Łukaszka (*28.04.2009)

Re: Niewiem co mam juz robic...
nikola  
26-09-2008 19:21
[     ]
     
WITAJ.MAM NA IMIE NATALKA.MIESIĄC TEMU URODZIŁAM CÓRECZKE NIKOLE.NIESTETY MÓJ SKARB URODZIŁ SIĘ MARTWY.DWA TYGODNIE PRZED PORODEM SPOTKAŁA NA SWEJ DRODZE PĘPOWINE I OWINEŁA SIĘ NIĄ.JEST MI BARDZO CIĘŻKO TĘSKNIE ZA NIĄ ,CIĄGLE PŁACZE CO MAM ROBIĆ PROSZE PODPOWIEDZ MI 
Madej natalia

Re: Niewiem co mam juz robic...
beaa_tka  
26-09-2008 21:58
[     ]
     
Ja caly czas sie pytam Boga dlaczego wlasnie nas tak doswiadczyl.Juz mam dosyc pytan obcych ludzi
'dlaczego zmarla i czemu tak wczesnie urodzilam ja"i rad ze mam jeszcze 2 dzieci i musze dla nich zyc jak mojej Anusi juz nie ma.Buziaczki dla waszych aniolkow.
Mama Aniolka Anusi. 

Beata mama Anusi 24 tydz ciąży
24.07.08-10.09.08 i dwóch urwisów Michała i Martynki


Re: Niewiem co mam juz robic...
Aleksandra Pietrzyk  
27-09-2008 01:44
[     ]
     
Coz kobiety w ciazy,noworodki,male dzieci beda wsrod nas,czasami gdy ide ulica i nie znam osoby to zastanawiam sie czy ona stracila dziecko,z drugiej strony gdy idzie matka po stracie i widzi to co mysli?Domyslenie pozostawiam swobodne,czasami pozory myla,choc najgorsze chwile mam woklo dzieci 2 lata,tyle samo mialby moj synek w przyszlym miesiacu.
Mysle ze z czasem to przechodzi.
Dawid 6 lat i 2 aniolki 8 tc 2000 i Danielek 16 m 
Mama Danielka

Re: Niewiem co mam juz robic...
hhana  
27-09-2008 02:52
[     ]
     
mi nie przechodzi ...miesiąc po stracie moja szwagierka urodziła syna,do dzisiaj nie widziałam go,za chwilę moja koleżanka będzie rodzić,odkąd zaszła w ciązę też się z nią nie byłam w stanie spotkać ..cierpię podwójnie,mam specyficzną pracę i czasem spotykam się z ciężarnymi,wykonuję swoje zadanie ,a potem znów bardzo cierpię ... może któraś z nich też przeżyła coś takiego jak my,ale nie mówi o tym ,nie wiem o tym ..
To nie minie...,można chyba jakoś z tym żyć,piszę chyba bo ja się tego nie umiem nauczyć.i nie potrafię oglądać przyszłych mam .. 
Hania , mama Wiktorii i Kamili ze mną (12 i 7 lat) ,Aniołka Rysia w niebie (11 t.c [*] 31.12.2007 ) i Alicji ur.04.07.2010 .
http://rysiokowalski.pamietajmy.com.pl/

Re: Niewiem co mam juz robic...
buleczka  
27-09-2008 21:27
[     ]
     
Mnie się udało, prawie.
Nie wiem czy ja nauczyłam się z tym żyć, czy się przyzwyczaiłam. Chyba raczej wytłumaczyłam sobie sytuację, i to co ja czułam gdy byłam na ich miejscu i z tym wyjaśnieniem potrafię żyć. To jest dla mnie argument, który sprawił, że ani ciężarne ani dzieci nie wywołują łez – ale te sytuacje wspomnienia wywołują zawsze.
Wspomnienia posegregowałam na dwie grupy, zrobiłam to już w ciąży aby poradzić sobie ze stresem, strachem, nerwami i płaczem. Wtedy podzieliłam informacje na dwie grupy – jedna to informacje dotyczące wady Tomcia i wszystkiego co się z nią wiąże i o tym myślałam tylko przed pójściem do lekarza, druga – to informacje dotyczące zdrowia i rozwoju mojego Maleństwa jako normalnego dziecka. Oczywiście, że informacje czasem się mieszały i wtedy pojawiała się histeria. Tę zasadę zastosowałam również po porodzie, to sprawiało że nauczyłam się nie myśleć o ryzyku i aspekcie wady trzymając Tomcia w ramionach, nie było też wtedy łez. Informacje wracały gdy oddalałam się od Tomka i w rozmowach z lekarzami – zawsze rozmawiałam na korytarzu aby dziecko nie słyszało – tego co mówię i jak mówię, powagi sytuacji, nerwów i strachu.
Po śmierci Tomka wszystko legło w gruzach.
Odbudowałam to na podobnej zasadzie. Aspekt wady pozostawiłam dla lekarzy, ból i smutek na forum, radość w sercu – niestety z olbrzymią szramą. Zanim jednak udało mi się to zrobić przemyślałam dokładnie wszystko – sekunda po sekundzie, chwile szczęścia i chwile rozpaczy, codzienną radość i codzienny dramat.
Teraz patrząc na ciężarną przywołuję swoje wspomnienia – jak fajnie było czuć te kopniaki, widzieć buziaka na usg, mieć zachcianki i jakie itp. Kiedy patrzę na dziecko przypominam sobie jaki wtedy był Tomek, co robił jak się uśmiechał, co lubił, w co go ubierałam, jak go kapałam, jak mu się ulewało (zawsze i tylko na tatę), co robiłam jak zapłakał, jak robił kupkę itp. Przywołuję tylko te radosne wspomnienia – początkowo wywoływało to łzy, potem były szklanki w oczach teraz one wywołują uśmiech na mojej twarzy – bo to piękne wspomnienia. Reszta dzieci nie wzbudza we mnie emocji – nigdy nie zastanawiałam się nad tym jakby Tomuś wyglądał i co by robił gdyby … Dla mnie zawsze jest i zawsze będzie ośmiomiesięcznym maluchem i to się nigdy nie zmieni, niechcę tego zmieniać. Niechcę się zastanawiać. Pewnie że miałam plany, chciałam kupić mu terenówkę dziecięcą, rowerek, czapeczkę z daszkiem i adidaski. Ale nie dane mi było.
Zawsze myślę tylko o dobrych wspomnieniach – codziennie rano mówię Dzieńdobry i dobranoc Tomciu, ja i mąż. Jak nie powiem to on mnie upomina że zapomniałam.
Jedyne czego nie mogę do końca opanować to łzy i wspomnienia z 14.02-19.02 (od śmierci do pogrzebu) to wraca na widok zakładu Skrzydlewskiej, który mijam w drodze do i z pracy. Ale ten zakład zaczeli teraz rozbudowywać, powiększać – życie toczy się dalej niestety bez Tomeczka i muszę się z tym pogodzić. Z tym muszę się nauczyć żyć.

Nauczyłam się tak żyć z tą olbrzymią raną ale co ciężka praca nad samą sobą. Ta rana czasem się rozłazi, ale coraz żadziej. 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

Re: Niewiem co mam juz robic...-nikola
madlen30  
28-09-2008 06:50
[     ]
     
Natalio strata dziecka jest dla matki najgorszym ciosem prosto w samo serce.Twoje rany są jeszcze świeże więc na pewno jest Ci ciężko.Na pewno jeszcze nie raz będzie Ci się chciało płakać masz do tego pełne prawo i dobrze mieć też wsparcie bliskich osób.Mnie tego zabrakło bo wszyscy wokół mówią że histeryzuję.Choć od śmierci Piotrusia minęły ponad 4 m-ce dla mnie to tematy świeży i bolesny ale wiem że tę żałobę muszę sama przeżyć by nie narażać się na niepotrzebne komentarze bo będzie gorzej.Może skorzystasz z pomocy psychologa?Bo wiele kobiet w naszej sytuacji idzie do niego po poradę.Trzyzmaj się dla Twojego kochanego Aniołka. Pozdrawiam
Magda mama Krzysia 5 lat ,Niewidzialnego Aniołka 2008 8tc i Aniołka Piotrusia ur.zm. 20.05.2008 17tc 
http://piotrusryzak.pamietajmy.com.pl/index.php
http://nasza-klasa.pl/profile/20015534

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora