dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> DZIECI STARSZE
Nie jesteś zalogowany!       

Moja Ninusia
mamabezzycia  
06-05-2013 07:17
[     ]
     
To już ponad rok odkąd odeszłąś do Nieba. Bardzo mi Ciebie brakuje. Od tego czasu w moim życiu zdarza się tragedia za tragedią np 2 poronienia. Już nie mam siły. Proszę Cię córeczko ratuj, wstaw się za mną u Pana Boga. Gdybys była ze mną tu na Ziemi byłoby nadal tak wspaniale. Tak tęsknie za poprzednim życiem. Dziecko moje, Ninuś kochana wpomóż mnie jakoś bo chyba już nie wytrzymam. Nie chce mi się żyć. 
monika

Re: Moja Ninusia
donata  
10-05-2013 22:49
[     ]
     
Droga mamo,ja tez stracilam tragicznie 7-letnia coreczke i to wlasnie wiara pomogla mi powstac na nogi.sprobuj rozmawiac z bogiem wylej mu najpierw caly twoj zal moze po czasie spojzysz na wszystko inaczej.Nic na sile ale sprobuj,czytaj ksiazki ale nie poglebiaj sie w rozpaczy.Sciakam cie mocno,ja tez 9-iec miesiecy po stracie mojej corci tez stracilam maluszka w 4-tym tyg.Doszlam wtedy do wniosku ze psychicznie nie bylam gotowa.wzielam sie za siebie wyplakalam caly swoj zal i dwa lata po smierci corci przyszedl do nas wyczekiwany Antos.Nie zastapil miejsca Franzi ale to ja pozwolilam sobie zyc dla siebie dla Antosia moich corek i meza.nadal brakuje mi franzi tak samo ale probuje sie usmiechac i chociaz troche cieszyc zyciem.Zycze ci duzo sily i pomodle sie za ciebie i twoja coreczke .Sciskam donata mit franzi 


Re: Moja Ninusia
mamabezzycia  
11-05-2013 10:47
[     ]
     
Droga Donato. Jak bardzo Ci dziękuję za te słowa. Codziennie płaczę . Tak bardzo tęsknie za moją Ninusią. Nie moge sie opanować. Chyma mam jakąć depresję. Pół roku brałam prochy antydepresyjne. Nic nie pomogły. Cały czas łudziąłm się że nowe dziecko jakoś mnie ukoi. Ale niestety nic nie wyszło. Ja ma 39 lat więc to pewnie dla tego. Już nie mam siły. Przepraszam że się tak wyżalam, ale już nie mogę. 
monika

Re: Moja Ninusia
donata  
11-05-2013 11:57
[     ]
     
droga mamo,wiem co przechodzisz ja mialam 38lat jak urodzilam Antosia.Nie poddawaj sie rozpaczy tzn.placz jak potrzebujesz ale powstawaj az kiedya bedzie dobrze.Jak masz ochote pisz na moja strone int.donata06@web.de
Trzymam za ciebie zeby i tobie sie poukladalo .Donata 


Re: Moja Ninusia
mamabezzycia  
11-05-2013 14:55
[     ]
     
Serdecznie Ci Donato dziękuję za wsparcie. Nie bedę Cię truła prywatnymi postami. Nigdy do nikogo nie opowiadam o moim cięzkim życiu bo nie chce aby ludzie przezemnie mieli gorszy humor, badź współczuli mi, albo twierdzili że oni by tego nie przeżyli. Kiedys w poprzednim życiu kiedy słyszałam że komuś odeszło 14 letnie dziecko to też twierdziłam że bym się zabiła, a teraz co nie mam odwagi zabić się i nie mam odwagi żyć. Bardzo się cieszę że komukolwiek po takich przejściach udało się dojśc do równowagi i spokoju w sercu. Zawsze byłam duszą towarzystwa, optymistką, wydawać by się mogło , że najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Właśnie wtedy kiedy sobie to uświadomiłam i poszłąm w środę do spowiedzi i komuni świętej to w niedziele zmarła moja córka. Jak dalej funkcjonować, tak bardzo bym chciała wierzyć że moja Nineczka jest szczęśliwa w Niebie , oby ono istniało. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za słowa otuchy, tak mi cięzko. 
monika

Re: Moja Ninusia
aniołek  
11-05-2013 15:34
[     ]
     
Płacz jeśli potrzebujesz, wyj, wylej z siebie cały żal, ale się nie poddawaj...głęboko wierzę, że jeszcze zostaniesz mamą mimo tego co teraz przeżywasz...wierzę też że los nie może być aż tak okrutny i nie pozwoli na to abyś tylko cierpiała... ześle Ci cud na który tak czekasz i choć częściowo ukoi Twój ból...ja mam 38 lat i bardzo słabe szanse na ciążę, dwie już straciłam...jedną w 8 tygodniu w zeszłym roku i teraz w kwietniu w 24 tygodniu umarł mój synek...bolało bardzo i boli nadal, ale mimo wielkiego cierpienia nie poddam się...też dostałam antydepresanty, ale to nie jest rozwiązanie...ludzie niewiele rozumieją i nie wiedzą często jak się zachować, dlatego próbuję w sobie odkryć pokłady sił, aby przetrwać ten trudny czas, noszę ze sobą obrazek Świętej Rodziny i modlę się o siły, aby się nie poddać, czego i Tobie życzę z całego serca...nic nie zastąpi utraconych dzieci, ale wierzę głęboko, że nowe dziecko choć trochę ukoi ból i sprawi że poczujemy się spełnione jako matki tu na ziemi, a nasze Aniołki będą tam w niebie nas w tym wspierały...Pozdrawiam serdecznie Kasia 


Re: Moja Ninusia
aniołek  
11-05-2013 15:34
[     ]
     
Płacz jeśli potrzebujesz, wyj, wylej z siebie cały żal, ale się nie poddawaj...głęboko wierzę, że jeszcze zostaniesz mamą mimo tego co teraz przeżywasz...wierzę też że los nie może być aż tak okrutny i nie pozwoli na to abyś tylko cierpiała... ześle Ci cud na który tak czekasz i choć częściowo ukoi Twój ból...ja mam 38 lat i bardzo słabe szanse na ciążę, dwie już straciłam...jedną w 8 tygodniu w zeszłym roku i teraz w kwietniu w 24 tygodniu umarł mój synek...bolało bardzo i boli nadal, ale mimo wielkiego cierpienia nie poddam się...też dostałam antydepresanty, ale to nie jest rozwiązanie...ludzie niewiele rozumieją i nie wiedzą często jak się zachować, dlatego próbuję w sobie odkryć pokłady sił, aby przetrwać ten trudny czas, noszę ze sobą obrazek Świętej Rodziny i modlę się o siły, aby się nie poddać, czego i Tobie życzę z całego serca...nic nie zastąpi utraconych dzieci, ale wierzę głęboko, że nowe dziecko choć trochę ukoi ból i sprawi że poczujemy się spełnione jako matki tu na ziemi, a nasze Aniołki będą tam w niebie nas w tym wspierały...Pozdrawiam serdecznie Kasia 


Re: Moja Ninusia
donata  
13-05-2013 00:03
[     ]
     
Moja corka tez zmarla w niedziele ,zycze ci duzo sily ja tez potrzebowalam wielu lat nim zaczelam myslec tak jak teraz ale przez caly czas sie modlilam mialam wiele rozmow z ksiezmi duzo pytan.Miedzy innymi gdy po roku czasu rodzina i znajomi chcieli bym funkcjonowala tak jak kiedys tez bylam szalona dziewczyna ale potrzebowalam czas aby oplakac swoja corke tak tez powiedzial mi pewien Ksiaz "miej odwage przechodzic zalobe jak dlugo potrzebujesz" Te slowa dodaly mi troche spokoju odebraly wyzuty sumienia ze robie cos zlego.Wiem ze w tym czasie tez duzo zlego sie zdazylo ale sie modlilam i nie poddawalam.Pozdrawiam serdecznie Donata 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora