dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> DZIECI STARSZE
Nie jesteś zalogowany!       

Dzień Dziecka 01.06.2007 r
matka  
01-06-2007 20:57
[     ]
     
Moja Madzia cztery lata temu własnie w dzień dziecka miała I komunie Świętą pamięta słoa księdza jak mówł ze dzieci przyjmuja Jezusa do siebie a teraz ona sama poszła do niego ja już nie moge wytrzymać już mam dość tego życia to wszystko ponad moje siły dlaczego tak się dzieje że to my musimy pochować nasze dzieci ... 
Małgorzata Skorek

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 r
MAMA PIOTRUSIA  
01-06-2007 23:29
[     ]
     
MALGOSIU WIEM ZE CI CIEZKO TAK SAMO JAK MNIE MOJ SYN MIAL 17LAT I ZGINAL 15 KWIETNIA TEGO ROKU W WYPADKU MIALAM TYLKO JEGO UWIELBIALAM GO TAK JAK TY SWOJA CORECZKE ,ALE CO MY MOZEMY ZROBIC TYLKO SIE ZA NICH MODLIC I ZYC Z DNIA NA DZIEN MOZE KIEDYS BEDZIE LATWIEJ.
MARTA MAMA PIOTRUSIA 
MARTA
KOCHAM CIE SYNKU (*)(*)(*)

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 -do Malgorzaty i Marty
angela  
02-06-2007 11:12
[     ]
     
Kochane to co nam sie przytrafilo jest nie sprawiedliwe-musialysmy pochowac nasze dzieci.Inne rodziny ciesza sie szczesciem,a my musimy sie pogodzic z okrutnym losem.Bog dobrych ludzi wzywa do siebie ,a nasze dzieci takie byly!Tylko czy Bog zastanowil sie jakie to cierpienie i bol dla matki?A moze nie bylysmy same, i nie jestesmy-bo Jezus z nami placze! A na cmentarzu-uwierzcie mi tam nie ma mojego Patryka-on sie bal ciemnych miejsc.Tam zostawil tylko ,,plaszcz,,-symbol,moj Patryk jest blisko mnie,czuje to,opiekuje sie mna.I nikt mi tej mojej wiary nie zabierze.A teraz w czerwcu-spogladam ku gorze,skadze nadejdzie mi pomoc...by 21 czerwca przezyc 18-urodziny syna,a 28 stawic czolo w sadzie na kolejnej rozprawie przeciwko czlowiekowi ,ktory zabil mojego syna.Kochane jestem z WAmi,i wiem ze wy jestascie ze mna,a to daje wspolnie sile bez ktorej nie zrobilabym nic.Modle sie za nasze dzieci.(*)(*)(*). 
angela

Angelo...
Ilona  
02-06-2007 21:07
[     ]
     
...wierzę w to samo co Ty bo inaczej być nie może, prawda?
Wiem, że siła jaką jeszcze mam aby przeżyć kolejny cięzki dzień jest od Boga, od Pawełka...Nasze serca nie zniosłyby by myśli że nasze dzieci są w ciemnym dole...
Jestem z Tobą i ze wszystkimi tutaj, całym sercem... To diabelsko przykre że spotykamy się w takich okolicznościach, ale to ważne że jesteśmy tu razem, bo przynajmniej tu wszyscy się rozumiemy...

Dla naszych wszystkich dzieci (*)(*)(*)
Ilona 

Ostatnio zmieniony 02-06-2007 21:08 przez poprostumama

Re: Angelo...
MAMA PIOTRUSIA  
03-06-2007 00:16
[     ]
     
DZIEWCZYNY DZISIAJ JECHALAM DO PRACY I WYLAM JAK BOBR CO DZIEN PYTAM PANA BOGA GZIE JESTES, DLACZEGO ZABRALES MOJEGO JEDYNEGO SYNA,DLACZEGO DO TEGO DOPOSCILES?PODZIWIAM WAS ZA TA SILE ZE UMIECIE SOBIE Z TYM RADZIC I WIERZYCIE W TO ZE WASZE DZIECI SA PRZY WAS .NIE WIEM CZY JA JESTEM NIENORMALANA,CZY MOJE SERCE TO JUZ GLAZ,ALE JA NIE CZUJE ZE MOJ SYN JEST ZE MNA.CO DZIEN GO PROSZE SYNKU PRZYJDZ DO MNIE POWIEDZ DLACZEGO,DAJ MI ZNAK ZE TAK MIALO BYC I NIC JESZCZE MAM DZIWNE UCZUCIE ZE MOGLAM TEMU ZAPOBIEC ZE MOGLAM SCHOWAC TE CHOLERNE KLUCZE OD AUTA,ZE MOJ SYNEK MOGL ZAPIAC PASY ZE OJCIEC JEGO KOLEGI MOGL GO NIE WYPUSCIC,MOGL DO MNIE ZADZWONIC ,POJECHALABYM PO NIEGO I DZIS JEDLIBYSMY RAZEM OBIAD,A TAK TYLKO TESKNIE PLACZE I ZASTANAWIAM SIE JAKI JEST SENS TAKIEGO ZYCIA? POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE I JAK MOZECIE TO ZAGLADNIJCIE DO POSTA TRAGICZNA SMIERC I POWIEDZCIE CO MYSLICIE O TYM CO OPISALAM OSTATNIO,NIE WYOBRAZACIE SOBIE JAKA TO ULGA DLA MNIE ZE ZNALAZLAM TO FORUM.CODZIENNIE JAK UZALEZNIONA DO NIEGO ZAGLADAM.
MARTA 
MARTA
KOCHAM CIE SYNKU (*)(*)(*)

Marto!
Ilona  
03-06-2007 00:32
[     ]
     
jeśli masz gg odezwij sie mój numer 2688740, chętnie porozmawiam

Wszystko wydarzyło się u Ciebie tak niedawno, jeśli chcesz, poszukaj moich wypowiedzi tutaj od maja ubiegłego roku - zobaczysz, myślałam i mówiłam dokładnie te same słowa co Ty - jeśli mogę Ci jakoś pomóc - chętnie to zrobię, Paweł miał 15 lat, tez zginął w wypadku
Ściskam mocno! jeśli chcesz pisz na maila: lonas@poczta.onet.pl 

Ostatnio zmieniony 03-06-2007 00:34 przez poprostumama

Re: Angelo... dla Marty!
asia122  
04-06-2007 12:14
[     ]
     
Kochana Marto, może Cię nie pocieszę... ale zrobiłas dla swojego Piotrusia wszysto, co Matko może dac dziecku. Kochałas Go... ale nie mogłas Go uchronić... nie mogłaś! Zaufałaś Mu... dzieckom na tym zależy... ale On się śpieszył gdzie indziej... tak dokąd wzrok nie sięga... Z pewnością razem z mężem ostrzegaliście Go, nie pozwalaliście zabrac samochód... strzegliście od zła. Gdybyś wtedy zbrała Mu kluczyki, to być może stałoby się to inaczej... ale to by się stało. Musisz w to wierzyć... kiedys Ci opowiem moja historię i wtedy zobaczysz, że przeznaczenie jest silniejsze niż zdrowy rozsądek i realistyczne myślenie. Nie płacz kochanie... Piotruś wie, i ta więź zostanie między Wami... aż do granicy cienia... trzymaj się i nie poddawaj... ściskam Cię mocno! 


Re: Angelo... od MARTY
MAMA PIOTRUSIA  
04-06-2007 20:29
[     ]
     
KOCHANA ANGELO PIEKNE I KOJACE TO SLOWA MASZ RACJE TAK BYLO MOWILAM PROSILAM OSTRZEGALAM I UFALAM,JA WIEM ZE MASZ RACJE ALE ZOBACZ Z JAKICH CIEZKICH WYPADKOW LUDZIE WYCHODZA I ZYJA A NAM I NASZYM DZIECIOM NIE BYLO DANE,DLATEGO CIEZKO POGODZIC SIE Z PRZEZNACZENIEM ZWLASZCZA KIEDY CHODZI O DZIECI I ZBURZONY PORZADEK SWIATA.
POZDRAWIAM SERDECZNIE MARTA
asia122 napisał(a):
> Kochana Marto, może Cię nie pocieszę... ale zrobiłas dla swojego Piotrusia wszysto, co Matko może dac dziecku. Kochałas Go... ale nie mogłas Go uchronić... nie mogłaś! Zaufałaś Mu... dzieckom na tym zależy... ale On się śpieszył gdzie indziej... tak dokąd wzrok nie sięga... Z pewnością razem z mężem ostrzegaliście Go, nie pozwalaliście zabrac samochód... strzegliście od zła. Gdybyś wtedy zbrała Mu kluczyki, to być może stałoby się to inaczej... ale to by się stało. Musisz w to wierzyć... kiedys Ci opowiem moja historię i wtedy zobaczysz, że przeznaczenie jest silniejsze niż zdrowy rozsądek i realistyczne myślenie. Nie płacz kochanie... Piotruś wie, i ta więź zostanie między Wami... aż do granicy cienia... trzymaj się i nie poddawaj... ściskam Cię mocno! 
MARTA
KOCHAM CIE SYNKU (*)(*)(*)

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 -do Angeli
asia122  
04-06-2007 12:03
[     ]
     
Angelo Kochana... jak dobrze wiem, co czujesz... dla mnie ten ciemny grób, to ostatecznośc. Ale Twój Synek żyje w najwspanialszej światłości... blas słońca jest niczym przy tym widoku. Bąź silna w te dni... zabójca Twojego syna też pewnie cierpi... jego matka, ojciec. Podziwiam Cię, że wybaczyłaś. Napisz, jak wszysto się skończyło. Modlę się o siłe dla Ciebie Angelo... 


Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 -do Malgorzaty i Marty
matka  
08-06-2007 20:15
[     ]
     
dzisaj piatek po bozym ciele ludzie pobrali urlopy wyjechali rodzinami gdzies tam a ja sama jak ten palec byłam w pracy a teraz siedzie pisze i płacze bo co mi pozostało pozdrawiam i czekam na wasze odpowiedzi 
Małgorzata Skorek

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 r
asia122  
04-06-2007 11:53
[     ]
     
... nie wiem Małgosiu, po prostu nie wiem.... DLACZEGO!!! Wczoraj nie byłamw kościele, czasem mam takie dni, że to wszystko nie ma sensu, po co właściwie tam idę??? Dawno nie byłam u spowiedzi... co mam mówić???? Ja bardzo się obnażyć???? A moje cieprienie każdego dnia... a cierpienie Małgosi, Alicji, Magdy, Treni, Zbyszka, Basi... mamy Piotrusia, Ilonki, Iwonki, cio z tym ceirpieniem... kogo ono odkupi??? Gdyby te łzy, płacz, rozpacz, bezgraniczny ból, rozdzierane serca, zabijającą tęsknotę... można zamienić.... na chwilę z naszymi dziećmi. Ktoś napisał... gdybym mogła raz w roku, przez chwilę zobaczyć moje dziecko... raz w roku! Kto spełni te zyczenia... czy to tak wiele, dla rozerwanego na strzępy serca. Sońce, deszcz, kwitnący bez, stoktorki, zioła kwitnące nad brzegiem wiejskiej drogi... zbocza gór, lśnienie gwiazd, oślepiająca tęcza... to wszystko zostało dla naszych samotnych oczu... byc może tam po drugiejm stronie... nasze dziecko myśli... szkoda, że Moja Mama tego nie widzi... może tak myśli... Ściskam Cię Małgosiu, nie potrafię dziś napisać czegos optymistyczego, jestem tak smutna, jak Ty... przeprszam, przyutulam Cię Kochana... 


Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 r
matka  
04-06-2007 19:45
[     ]
     
Kochana Asiu nie ma dnia ani minuty żebym nie myślała o Was wszystkich tutaj to co nas spotakło jest nie do opisania nic i nikt mi nie pomoże co z tego że chodze do psychologa co z tego że poszłam i kupiłam sobie bluzke ale moje dziecko nie zobaczy jej nie pochwale sie przed nia już niczym nie porozmwiam nie usłysze jej głosu juz nikt nie powie do mnie Mamo a to jest najpiekniejsze słowo na świecie

Ściskam was wszystkie bardzo mocno a zresztą widzicie jak o was mysle cały czas 
Małgorzata Skorek

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 r
angela  
05-06-2007 12:04
[     ]
     
Smutne sa te nasze rozwazania.Asia napisala....przeznaczenie jest silniejsze niz zdrowy rozsadek i realistyczne myslenie...i tak jest uwierzcie.Zadna z Was nie mogla zrobic nic i nie obwiniajcie sie-nasze dzieci to wiedza.Mna tez targaja emocje-jedno uderzenie i smierc!Przeciez nie wiedzial ,gdzie uderza,celowal z tylu,Patryk mial kaptur na glowie,i w to takie malutkie miejsce trafil.Mialam mu zabronic ,by wyszedl na rondo ,by cieszyl sie z nowego roku -2006,przeciez sama na tym rondzie wiele razy swietowalam.A w tym roku,gdy witano 2007,to nikt by nie uwiezyl,ze w takim malutkim miescie rok temu wydarzyla sie tragedia.I jak moglam go uchronic?On poprostu stal,zartowal jak zwykle,mial obok siebie kolegow,ale to tylko Patryk mial zginac,a nie Pawel,czy Marcin.Ja juz nie pytam,dlaczego,nikogo juz nie pytam.Takiej odpowiedzi nie uzyskam-tu na ziemi.To taka wielka Tajemnica Jezusa,i kiedys po tamtej stronie mi ja zdradzi.TRzymajcie sie cieplutko! 
angela

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 r
MAMA PIOTRUSIA  
05-06-2007 21:29
[     ]
     
CZYTAM TO WSZYSTKO I TAK MI CIEZKO ZE TAKIE WLASNIE BYLO TO PRZEZNACZENIE ,OKROTNE BEZLITOSNE I DLACZEGO TO AKURAT MUSIALY BYC DZIECI JUZ NIE PISZE ZE NASZE DZIECI BO TU NIE CHODZI O TO ,RZECZ JEST W TYM ZE DZIECI NIE POWINNY UMIERAC MOJ SYN ZGINAL W TAKI SPOSOB ZE NAWET MI GO NIE POKAZALI JAK ONI TAK MOGLI,A JA NIE MIALAM SILY PRZECIWSTAWIC SIE SYSTEMOWI I TERAZ TEGO ZALUJE,NAWET NIE WOLNO MI BYLO ZOBACZYC AUTA,CHOC BYLAM NA MIEJSCU WYPADKU WIDZIALAM WSZYSTKO Z DALEKA A I TAK NIE WIERZYLAM ZE TO NASZ SAMOCHOD. NAWET NIE MOGLAM GO DOTKNAC DLACZEGO 
MARTA
KOCHAM CIE SYNKU (*)(*)(*)

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 r
iwonab  
06-06-2007 09:58
[     ]
     
Marto, wczoraj się rozpisałam ale jak na złość "wyskoczył" mi internet i wszystko się skasowało. Ja byłam przy moim synku jeszcze zanim przyjechało pogotowie, reanimowali go przy mnie i do mnie lekarz kiwał głową, że już nie będą próbowali go ratować mimo że ich prosiłam. Trzymałam go w ramionach, leżałam przy nim, na moich rękach się zmieniał. Dlaczego nie pękło mi serce tamtego dnia? Myślę że w tamtych chwilach nie docierało do mnie to co się stało. Czułam się jakbym grała w jakimś filmie, bo to przecież ogląda się na filmach. Krzyczałam żeby Tomcio wrócił do nas, na dole stała rodzina, znajomi, przyjaciele. Nie przeszkadzałam w ratowaniu go, bo wiedziałam, że ja nie mogę mu pomóc. Nie potrafiłam. Nie pozwoliłam, żeby włożyli go w worek, sąsiad przyniósł koc i tak go zabrali. Nie wierzyłam w to co się stało dopóki z prokuratury nie odebraliśmy pisma. W rocznicę śmierci chciałabym iść w to miejsce, ale nie mam odwagi spytać się sąsiada czy nam pozwoli. Nie rozmawiałam z nim od czerwca tamtego roku. Nie wiem jak się zachować. Czy przeprosić że to się stało u niego, na oczach jego dziecka? Dobrze że jesteście. Mój mąż cierpi w milczeniu. Ale ja widzę ten ból. I dźwigam cierpienie swoje i jego. I tak musi być. Tylko na ile starczy sił? 


http://tomaszbralewski.pamietajmy.com.pl/
Iwona

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 r
Ilona  
06-06-2007 13:11
[     ]
     
nie wiedziałam nic o wypadku,nikt nas nie powiadomił, przez 3 godziny dzwoniłam do Pawełka, wkońcu jego kolega do nas zadzwonił, że Pawła potrącił samochód,policja przyjechała do nas z karetką pogotowia po ponad 4 godzinach, wczesniej już wiedziałam, bo szukałam syna w szpitalach i nie znalazłam, zadzwoniłam w końcu do informacji o wypadkach, a tam pani do mnie mówi:To ja mam to pani powiedzieć?przecież tam był zgon na miejscu...Lezął tam 4 godziny w worku na ulicy, myślałam że oszaleję jak się dowiedziałam, widziałam go przecież rano tego dnia, kiedy obudziłam do szkoły, a potem w piątek na identyfikacji...Ale po miesiącu chodzenia i szukania świadków, znalazłam kogoś, przypadkowego człowieka, który handlował obok, i on kiedy zobaczył co się dzieje dobiegł do Pawełka, tylko on, nikt się nie ruszył, a przecież była 16, centrum Warszawy, tłum ludzi, i on trzymał Pawła za rękę do samego końca, był przy nim, pytał lekarzy co mógł jeszcze zrobić. Dzisiaj jest mi tak bliski jak najbliższa rodzina, mam z nim kontakt. Do dzisiaj tak naprawde nie wiem co się właściwie stało, mam kłopoty z dotarciem do dokumentów w prokuraturze... ciężkie to wszystko, ale postanowiłam że wszystko przejrzę i przeczytam, bo musze wiedzieć, bo tam mnie nie było... 


Re: Do Ilonki
MAMA PIOTRUSIA  
06-06-2007 19:32
[     ]
     
BADZ SILNA MOJA DROGA JEZELI TYLKO CZUJESZ ZE TO CI POMOZE ,MASZ PRAWO WSZYSTKO WIEDZIEC I NIKT CI NIE MOZE TEGO ZABRONIC TRZYMAM KCIUKI I JESTEM Z TOBA.POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE ,PRZYTULAM
MARTA
Ilona napisał(a):
> nie wiedziałam nic o wypadku,nikt nas nie powiadomił, przez 3 godziny dzwoniłam do Pawełka, wkońcu jego kolega do nas zadzwonił, że Pawła potrącił samochód,policja przyjechała do nas z karetką pogotowia po ponad 4 godzinach, wczesniej już wiedziałam, bo szukałam syna w szpitalach i nie znalazłam, zadzwoniłam w końcu do informacji o wypadkach, a tam pani do mnie mówi:To ja mam to pani powiedzieć?przecież tam był zgon na miejscu...Lezął tam 4 godziny w worku na ulicy, myślałam że oszaleję jak się dowiedziałam, widziałam go przecież rano tego dnia, kiedy obudziłam do szkoły, a potem w piątek na identyfikacji...Ale po miesiącu chodzenia i szukania świadków, znalazłam kogoś, przypadkowego człowieka, który handlował obok, i on kiedy zobaczył co się dzieje dobiegł do Pawełka, tylko on, nikt się nie ruszył, a przecież była 16, centrum Warszawy, tłum ludzi, i on trzymał Pawła za rękę do samego końca, był przy nim, pytał lekarzy co mógł jeszcze zrobić. Dzisiaj jest mi tak bliski jak najbliższa rodzina, mam z nim kontakt. Do dzisiaj tak naprawde nie wiem co się właściwie stało, mam kłopoty z dotarciem do dokumentów w prokuraturze... ciężkie to wszystko, ale postanowiłam że wszystko przejrzę i przeczytam, bo musze wiedzieć, bo tam mnie nie było... 
MARTA
KOCHAM CIE SYNKU (*)(*)(*)

Re: Dzień Dziecka 01.06.2007 r
josia  
06-06-2007 15:49
[     ]
     
Zaczynam wierzyc w przeznaczenie, bo jak inaczej mozna to nazwa. Tyle razy Zosia zostawała u dziadkow, tyle razy podchodzila do tej szafki, tyle razy właczała radio, tyle razy telewizor-niedrgnal. a tamtego dnia wszystko runelo jak lawina...dlaczego? to pytanie na zawsze pozostanie bez odpowiedzi, mi pozostaje cierpiec i plakac na kazde wspomnienie...w zeszlym roku wspolnie swietowalismy dzien dziecka na festynie w przedszkolu, a w tym roku...na cmentarzu..... 
josia

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora