dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> DZIECI STARSZE
Nie jesteś zalogowany!       

Życie na niebiesko (czyli krótka refleksja o wolności)
basiamamalaury  
23-01-2006 10:59
[     ]
     
Wczoraj wieczorem, pewnie po raz setny w ciągu ostatniego roku, obejrzałam pierwszą część „Trzech kolorów” Kieślowskiego. Niebieski to historia o niespodziewanym odzyskaniu wolności. Tej przeklętej wolności.
Nawet uspokajające tabletki mają odcień bleu.

Za każdym razem jestem tak samo wstrząśnięta, tym jak dokładnie można przedstawić to, co dzieje się w głowie kogoś, kto traci wszystko. Komu w ciągu kilku sekund świat rozpada się. Już nieodwracalnie.

Za każdym razem odnajduję w tym filmie coraz więcej siebie.
Ja też jestem neurasteniczną i introwertyczną osobą. Odzyskałam wolność - tak kiedyś upragnioną. Pamiętam dobrze chwile żalu, gdy w przerwie w zajęciach, zamiast znaleźć się w pubie na piwie, biegłam do domu na kolejne karmienie. Nieprzespane noce spędzone na nauce i dwulatka wskakującego do łóżka o siódmej rano. Późniejsze samodzielne zmaganie się z wychowaniem bardzo aktywnego i ciekawego świata dziecka. Nie było mowy o chwili tylko dla mnie. Musiałam walczyć nawet o to, by móc wyjść do łazienki. Pokój babci, u której mieszkałyśmy kilka miesięcy przed tragedią był zamykany na łańcuch. Przed Laurą. Nieproszonym gościem we własnym domu.
Tak pragnęłam choć chwili wolności, odpoczynku, snu do 9tej . Tak niewiele przecież. Jednak okazało się, że w moim życiu znajduje się miejsce jedynie na same skrajności.

Dziś wstaje o 12stej. Codziennie cisza dzwoni u uszach. Rano w południe i wieczorem. Ta samotność wyżera od środka. Mam masę czasu na znajomych, naukę, spanie, kąpiele i bóg wie co jeszcze. Ale nigdy wcześniej nie czułam się bardziej uwięziona. Wolność może stać się więzieniem. Z „ograniczenia czasowego” związanego z wieloma obowiązkami, stałam się niewolnikiem uczuć, wobec mojej córki. Której już nigdy nie będę w stanie przytulić i okazać, że jest wciąż dla mnie najważniejsza. Bo już jej nie ma.

Wspomnienia pielęgnuję w pamięci jak największy skarb. A jednocześnie uciekam od nich. Do nowego domu, pracy, wreszcie także na koniec świata.
Marze o nowym życiu, o zagospodarowaniu tych ruin, które zostawiło mi po sobie to „ubiegłe” życie. Moja mała rodzina zawsze będzie przy mnie, bo kocham ich do nieprzytomności. Ich oboje, mimo, że są prawie tak samo nieosiągalni.

Gdzieś w głębi jest jednak iskierka nadziei, że ten niebieski świat w końcu stanie się moim światem. Że uda mi się poznać kogoś z podobną pasja podróżniczą, z kim będę mogła spełniać swoje małe marzenia, kto pomoże doceniać małe radości.

Iskierka nadziei, że uda mi się w końcu nauczyć i zaakceptować to niebieskie życie. 

Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)

Antosia (6 lat) i Marysi (2 lata)

Re: Życie na niebiesko (czyli krótka refleksja o wolności)
ewamonika1  
23-01-2006 14:04
[     ]
     
Basiu,

"Niebieski" to jeden z mych ukochanych filmów.

Pierwszy raz obejrzałam go, gdy byłam stosunkowo młodą osobą. Zapadł w pamięć, jak mało co. Niektóre sceny wydawały mi się nie do wyobrażenia (choćby ta, kiedy bohaterka dotyka trumny z ciałem córeczki na ekranie telewizora, gdyż nie może brać udziału w pogrzebie, z powodu ran, jakich doznała w wypadku).

Po kilku latach poznałam Was i Wasze przeżycia. I okazało się, że to co wydawało się niemożliwe, dzieje się obok. Niestety :-(

trzymaj się Basiu,

ewa 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Życie na niebiesko (czyli krótka refleksja o wolności)
asia122  
27-02-2007 09:10
[     ]
     
Jeżeli emocje, uczucia, ból, rozpacz i bolesne przełamywanie się w stonę życia można wyrazić na ekranie, to zrobił to właśnie kieślowski. ja nie powinnam ogladac tego typu filmu, jednak tak bardzo czułam to co czuła tamta kobieta. I wydawało mi się to takie realne. Jak można żyć, tylko pozornie... jak można żyć połowiecznie??? Z rozdartym sercem... korzystać z basenu, aby zmęczeniem zabijać ból, zasypiać. Jest jeszcze jeden taki film pt. "Godziny" z M. Streep. Jednak po tym filmie miałam ochote skoczyć z okna... więc nie obejrzałam go już więcej. Nasze serca nie są dośc silne, aby się dodatkowo umartwiać.I pewnie nigdy nie będą. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora