dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> RODZICIELSTWO POZA STRATĄ
Nie jesteś zalogowany!       

Obawa o żyjące dzieci - czy panikuję
mama Janka  
17-08-2012 20:33
[     ]
     
Witam - jestem aniołkową mamą Janka i ziemskiego trzyletniego Franka. Janek zmarł 15.05.2012 urodził się w 30 tc - po wcześniejszym odejściu wód płodowych = wskutek czego wdało się zakażenie i Janek przegrał walkę z sepsą. Od tej pory panicznie boję się wszelkich bakterii. Mama starszego synka, który od września pójdzie do przedszkola - a mój strach o niego jest tak ogromny, że nie mogę sobie z nim poradzić. Moja wyobraźnia wyolbrzymia wszystko - boję się każdego jego kichnięcia, oglądam go od stóp do głów - ostatnio kiedy nabił sobie gdzieś guza - a ja nie wiedziałam gdzie to o mało nie poleciałam z nim do lekarza bojąc się że to nie wiadomo co. Mąż się denerwuje że ja tak panikuję - ale nic nie mogę na to poradzić, teraz kiedy wiem, że śmierć istnieje naprawdę to cholernie się jej teraz boję. Czy Wy mamy po stracie, które macie żejące dzieci też przechodzicie taki koszmar? Czy można nad tym jakoś zapanować? Najgorzej boję się jak pójdzie do przedszkola - bo podobno na początku - to choroba za chorobą. Boże ja chyba osiwieję. 
mama Janka
Ostatnio zmieniony 02-10-2012 13:32 przez mama Janka

Re: Obawa o żyjące dzieci
zgrywus  
17-08-2012 22:52
[     ]
     
Też tak miałam. Na początku po stracie córci panicznie bałam się o synków, o męża. Po czasie to się trochę uspokoiło, ale jakieś takie przewrażliwienie zostaje. Pomogła mi myśl, że wszystko tak naprawdę jest w Bożych rękach. Ja z mojej strony muszę zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby zapewnić im bezpieczeństwo, ale nad wszystkim nie zapanuję. Bywa przecież tak, że z bardzo ryzykownej sytuacji ludzie wychodzą cało i wszyscy się dziwią, że cud się stał, a w bezpiecznych z pozoru okolicznościach ktoś ginie i też zdziwienie, że jak to się mogło stać. Co komu pisane to go nie minie. Co do przedszkola to podaj profilaktycznie probiotyk, może tran do picia, zadbaj żeby się chłopczyk wysypiał i tyle. Reszta w Bożych rękach. Pozdrawiam 


Re: Obawa o żyjące dzieci
Nadia7  
18-08-2012 18:46
[     ]
     
Mamo Janka,pamiętam,że po smierci Antosia obsesyjnie bałam się o Franka, który miał wtedy niecałe dwa latka. Przez piewrszych kilka miesięcy bałam sie go spuszać z oczu, bałam się go zostawić z kimś innym poza mężem.Najgorzej było w nocy. Bałam się zasnąć, bo gdyby...
Z czasem ten obsesyjny lęk zelżał. Jednak przy każdej chorobie Franka straszliwie się martwię,najczarniejsze myśli przychodzą mi do głowy, potem się uspokajam. Wydaje mi się też, że chyba zawsze już będziemy bardziej wyczulone, a może jak chcą inni "przeczulone".
Co do przedszkola to rzecywiście ten pierwszy rok jest chorowity, w listopadzie i grudniu zaliczyliśmy parę chorób, ale potem było lepiej, więc głowa do góry.
Pozdrawiam ciepło. 
------------------------
Wiola, mama i Franusia, i Antosia 10.02.2010-24.03.2010, i Jasia
http://antosobstawski.pamietajmy.com.pl/index.php

Re: Obawa o żyjące dzieci
mery.k  
29-08-2012 17:18
[     ]
     
Hej! Mój Kacperek zmarł we śnie leżąc tuż obok mnie. Był taki czas, że patrzyłam na śpiącą córkę i patrzyłam czy weżmie następny oddech, choć ona była zdrowa i nic jej nie zagrazało. Pamiętam jak panikowałam gdy córka przyniosła ze szkoły ospę, tak bardzo się bałam o Kacperka, więc musiała Karola być u babci. Rozumiem Twoje obawy. Jeśli się boisz wirusów itd. zapobiegawczo możesz podać probiotyk jak już inna mama proponowała. Pamiętaj jednak, że przesadny strach i sterylizacja mogą zaszkodzic. Będzie dobrze :)

...............
Mama Kacperka *25.08.2010 +23.05.2012 i ziemskiej Karolinki 8.05.2006 


Re: Obawa o żyjące dzieci
sylwia1975  
24-09-2012 21:36
[     ]
     
moja wyobraznia zaczela dzialac po stracie dawidka w 2006 roku o sevenne i jak mowia wszystko w bozych rekach potem bylam w ciazy z lara i do 30 tygodnia donioslam i zmarla nastepny aniolek moj ostatni mam nadzieje po larze sevenna mniala byc jedynaczka po 4 stratach urodzil sie mateusz karol ,ma 17 mniesiecy sevenna 10 lat takze juz wiem ze malo mam wplywu na ten swiat ,a uwazac trzeba ja daje dzieciom witaminki i coz ospa odra grypa sie zdarza
mery.k napisał(a):
> Hej! Mój Kacperek zmarł we śnie leżąc tuż obok mnie. Był taki czas, że patrzyłam na śpiącą córkę i patrzyłam czy weżmie następny oddech, choć ona była zdrowa i nic jej nie zagrazało. Pamiętam jak panikowałam gdy córka przyniosła ze szkoły ospę, tak bardzo się bałam o Kacperka, więc musiała Karola być u babci. Rozumiem Twoje obawy. Jeśli się boisz wirusów itd. zapobiegawczo możesz podać probiotyk jak już inna mama proponowała. Pamiętaj jednak, że przesadny strach i sterylizacja mogą zaszkodzic. Będzie dobrze :)

>

> ...............

> Mama Kacperka *25.08.2010 +23.05.2012 i ziemskiej Karolinki 8.05.2006


mery.k napisał(a):
> Hej! Mój Kacperek zmarł we śnie leżąc tuż obok mnie. Był taki czas, że patrzyłam na śpiącą córkę i patrzyłam czy weżmie następny oddech, choć ona była zdrowa i nic jej nie zagrazało. Pamiętam jak panikowałam gdy córka przyniosła ze szkoły ospę, tak bardzo się bałam o Kacperka, więc musiała Karola być u babci. Rozumiem Twoje obawy. Jeśli się boisz wirusów itd. zapobiegawczo możesz podać probiotyk jak już inna mama proponowała. Pamiętaj jednak, że przesadny strach i sterylizacja mogą zaszkodzic. Będzie dobrze :)

>

> ...............

> Mama Kacperka *25.08.2010 +23.05.2012 i ziemskiej Karolinki 8.05.2006 


Re: Obawa o żyjące dzieci - czy panikuję
mama Janka  
02-10-2012 13:39
[     ]
     
Witam powracam do tematu obawy o żyjące dzieci - zastanawiam się czy to tylko ja tak mam - czy Wy aniołkowe mamy też przeżywacie ten strach i lęk o żyjące dziecko. W ostatnim czasie moje lęki o synka nasiliły się z tego powodu, że właśnie poszedł do przedszkola i zdążył już zaliczyć pierwszą infekcję. Podczas tej infekcji powiększyły mu się nieco węzły chłonne - lekarz powiedziała, że to normalne u dzieci - ale moja wyobraźnia już stworzyła swój własny film, że to na pewno jakaś choroba nowotworowa. Ta myśl ciągle siedziała w mojej głowie - nie dając mi spać, jeść , normalnie funkcjonować - ciągle tylko strach - że śmierć przyjdzie znowu. Dostwałam takich ataków lęku, że nie mogłam się opanować - teraz kiedy wyzdrowiał jest już nieco lepiej - ale w mojej głowie ciągle jest obawa "a jeśli coś jest nie tak" . Powiedzcie proszę jak często robicie swoim dzieciom badania? 
mama Janka

Re: Obawa o żyjące dzieci - czy panikuję
Magija  
02-10-2012 14:05
[     ]
     
Ja się boję, to chyba normalne. Ale wychodzę z założenia, że nie mogę swoim strachem i paniką zniszczyć mu dzieciństwa, chować go do złotej klatki i pilnować. Bo pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć i zapobiec. Badania robię raz na pół roku, ale to wynika z tego, że od zawsze jest anemikiem i kontroluję czy trzeba mu dawać żelazo czy nie.
Ja staram sobie wiele objawów tłumaczyć w normalny sposób, na pewno nie szukam objawów w necie, bo tu byle katar jest przyczyną okropnych chorób, łatwiej mi dzięki temu funkcjonować.

Ale strach jest ogromny, tylko staram się kierować zdrowym rozsądkiem. I wierzę głęboko w to, że limit nieszczęść wyczerpałam :( 


Re: Obawa o żyjące dzieci - czy panikuję
mama Janka  
02-10-2012 19:40
[     ]
     
Dzięki Magija - nie ukrywam, że na Twoją odpowiedź liczyłam, bo tak jak ja posiadasz dzieciaczka w podobnym wieku do mojego Franka - a i nasze aniołki też byłby w podobnym wieku - Janek miałby własnie 4,5 miesiąca :-( 
mama Janka

Re: Obawa o żyjące dzieci - czy panikuję
Magija  
02-10-2012 19:45
[     ]
     
To tym bardziej wiesz, że nasze dzieciaczki nie są najbardziej zagrożone chorobami itd, tylko niestety swoimi głupiutkimi pomysłami :D. Nawet nam do głowy nie przychodzi co im tam w łepetynkach kiełkuje :). I może to i dobrze, bo drżałybyśmy jeszcze bardziej :D. 


Re: Obawa o żyjące dzieci - czy panikuję
Na zawsze  
01-12-2012 18:26
[     ]
     
Chodź moj syn ma 19 lat, też panicznie się boję. Nie chodzi tu o katar, czy ospę. Boję się jego wieczornych powrotów, wyjazdów z kolegami... tyle jest zagrożeń i jak się przekonałam, największa ostrożność nie pomoże i nie da się dziecka uchronić. Jeśli coś ma się stać, to się stanie, niezależnie od tego gdzie i z kim będzie. Nie pozostaje nic innego, jak nauczyć się z tym strachem żyć. 


Re: Obawa o żyjące dzieci - czy panikuję
EwelinaW  
04-01-2013 18:11
[     ]
     
Witam,
Też ciągle żyłam z lękiem o dzieci. Najpierw o córcię, jeszcze w ciąży, potem lęki mi się nasiliły, kiedy na świat przyszedł mój syn. Starałam się tego nie okazywać, ale w środku aż się we mnie kumulował strach.
W końcu poszłam z tym do psychologa. Nie chciałam, aby moje dzieci przez moje lęki ucierpiały. Poszłam do naszego hospicjum, bo wiedziałam, że będę rozmawiała z człowiekiem, który zajmuje się 'takimi' rodzicami. I cóż...Naturalne jest, że mamy takie lęki. Po naszej rozmowie wiem, że nie mam co się ich bać, że nie jest to nic dziwnego. Rodzice zdrowych dzieci, którzy nie doświadczyli takiej straty, obawiają się o swoje pociechy. U nas jest trochę inaczej i możemy być przewrażliwieni, ale ważne, aby nie przegiąć i aby nasze dzieciaczki na tym nie ucierpiały.
Pozdrawiam
--
Mama Królewny Zuzi 23.08.07-06.06.08*
Księżniczki Natalki 24.09.09
Księciunia Nikosia 24.01.12
-- 
"Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora