dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> PORONIENIE
Nie jesteś zalogowany!       

Poronienie w 20 tyg. ciąży
neciunia  
11-05-2018 13:44
[     ]
     
Kochani muszę się wygadać, bo jest mi bardzo ciężko. Staraliśmy się z mężem 5 lat o ciąże. I jakimś cudem po tych 5 latach zobaczyłam na teście 2 kreseczki, był to mój najszczęśliwszy dzień na świecie, popłakałam się ze szczęścia, nie mogłam spać w nocy czekając na ranek żeby szybko polecieć do laboratorium zrobić HCG czy faktycznie test nie kłamał i okazało się że nie, nasze marzenie się spełniło. I to chyba na tyle dobrych wiadomości…
Mam 32 lata mam niedoczynność tarczycy, insulino oporność.
Umówiłam się na 1 wizytę do nie swojego ginekologa ( bo był na urlopie) żeby potwierdzić ciąże, ginekolog powiedział jest pęcherzyk, udało się, to było jakoś przed świętami Boże Narodzenie ( to były najpiękniejsze święta jak mogliśmy oznajmić rodzinie że w końcu nam się udało) , po świętach poszłam jeszcze raz do tego samego ginekolog powiedział że ciąża obumarła i serduszko nie bije, byłam załamana, witanie nowego roku było straszne z tą świadomością. Ale coś mnie tknęło i poszłam do swojego ginekologa żeby sprawdził, na USG zobaczyłam bijące serduszko, wszystko było w porządku. Po drodze byłam 2 razy w szpitalu bo miałam krwawienia, ale brałam progesteron i wszystko się unormowało. Poszłam na 1 badania prenatalne, na USG wszystko ok., przezierność karkowa ok., przegrody nie było widać bo dziecko się obróciło tyłem. I lekarz kazał m jeszcze iść na pobranie krwi do testu PAPPA, który oczywiście wyszedł źle, było prawdopodobieństwo 1:109 zespołu Downa. Zdecydowałam się na amniopunkcje 12.03.2018, po badaniu wszystko było w porządku ,czekanie na ten wynik było straszne. 1.04.2018 poczułam delikatne skurcze, myślałam że tak musi być, to były może z 4 skurcze na cały dzień i do tego plamienia, ale plamienia miałam cała ciąże. Więc myślałam że tak musi być, i wszystko ustało. 06.04.2018 r. pojechaliśmy do poradni genetycznej odebrać wynik, ZDROWY CHŁOPCZYK znów emocje sięgnęły zenitu był to 20 TC i tego samego dnia dostałam skurczy najpierw w dużych odstępach, wzięłam nospe, nie pomogło. Później normalnie co 6 minut, skurcze się nasilały, poszliśmy szybko na pogotowie, okazało się że pęcherz owodniowy tak się osunął na dół, że macica przygotowywała się do porodu, zaczęło się krwawienie, dostałam jeszcze rozkurczowe leki dożylnie ale już było za późno, odeszły wody płodowe i na porodówkę, musiałam synka rodzić  urodził się jeszcze żywy ale był za malutki żeby go trzymać przy życiu, nie chcieli czekać aż urodzę łożysko to lekarz pociągnął i urwał i jeszcze na żywca mnie wyskrobali. Nie robiłam żadnego pogrzebu, bo bym tego nie uniosła poprosiłam o skremowanie w szpitalu. Straszne przeżycie to jest, nie mogę z tym wszystkim poradzić. Co mogło być przyczyną? Tarczycę miałam wyregulowaną, cukier był w normie, byłam na diecie, brałam metformine, schodziłam do niższych dawek, brałam potrzebne witaminy, oszczędzałam się. Kariotypy moje i męża w porządku i synka też. Badanie histopatologiczne odebrałam z rozpoznaniem: fragmenty łożyska z cechami przekrwienia i obfitym naciekiem zapalnym. Czy to zapalenie mogło być przyczyna poronienia? Ale skąd one się wzięło? Za późno poszłam do lekarza? Jak mi się uda następnym razem, muszę częściej chodzić na wizyty? Za 2 dni miałam wizytę, ale 2 dni w tą czy w tą i tak by już nic nie dały  Może ktoś był też w takiej sytuacji? Czekam na wizytę mam dopiero za 1,5 miesiąca. Czego to życie jest takie niesprawiedliwe  


Re: Poronienie w 20 tyg. ciąży
Endzi28  
14-05-2018 19:12
[     ]
     
Oj jak ogromnie Ciebie rozumiem i współczuję straty z całego serca. Ja musiałam urodzić martwe dziecko 20 kwietnia, w 22 tygodniu ciąży. Nic nie wskazywało, że dzieje się coś niedobrego. 17 kwietnia miałam wizytę i na USG lekarz dostrzegł całkowite bezwodzie. Dwa dni później serduszko przestało bić. Narazie nie znamy przyczyny, dlaczego tak się stało, czekamy na wyniki sekcji zwłok, może coś pokaże... U mnie wyniki były w porządku, prenatalne, potem połówkowe. Dla mnie to był ogromy szok. To wszystko działo się tak szybko... Ciężko to zrozumieć, chyba się nie da. Wiem co czujesz i jak bardzo to boli. Rozmawiałam już z kilkoma dziewczynami po stracie i mówią, że z czasem ból się zmniejszy, ale wydaje mi się, że już nic nie będzie takie samo. Życzę Ci z całego serduszka, abyś doczekała się rodzeństwa dla swojego Maluszka... Ściskam Cie mocno 


Re: Poronienie w 20 tyg. ciąży
neciunia  
16-05-2018 12:48
[     ]
     
Kochana również mi strasznie przykro, to jest straszne że takie rzeczy się dzieją. Ludzie dzieci wyrzucają, patologiczne dziewczyny rodzą zdrowe dzieci, a nam nie było dane urodzić w terminie upragnionego dziecka :-( Ale mam nadzieje i wierzę w to mocno że kolejnym razem już się nam uda :-* 


Re: Poronienie w 20 tyg. ciąży
Endzi28  
16-05-2018 13:57
[     ]
     
Może będzie Nam to kiedyś dane, trzeba chyba w to mocno uwierzyć, tylko skąd czerpać siły i tą wiare? Mam dzień, że wydaje mi się, że powoli składam się do kupy, a za chwilę wszystko wraca i chce mi się wyć i krzyczeć z tej bezradności i niezrozumienia. Ja zmieniłam lekarza, byłam już na jednej wizycie, mam nadzieję, że dobrze Nami pokieruje, chociaż w życiu chyba już mnie nic nie zaskoczy... a Ty jakoś się trzymasz ? 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora