dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> PORONIENIE
Nie jesteś zalogowany!       

moje 3 Aniołki
ola.pruszków  
12-10-2014 09:32
[     ]
     
niemam siły wierzyc w cokolwiek jesli mysle o Bogu uwazam ze jest kims najgorszym na swiecie jesli zabiera maleństwa tak kochane i upragnione a daje je osobie która nie uszanuje tego małego życia .
Pierwszego Aniołka straciliśmy w 2009 roku w czerwcu, udało nam sie zajsc w ciaze w dzien slubu i donosiłam z wieloma kłopotami naszego synka urodzil sie w 2010 roku w kwietniu gdyby nie On pewnie już by mnie tu nie było.
w styczniu 2014 pojawiła sie małą iskierka w moim brzuchu nie długo trwała radość zaczeły sie bóle pojechałam do lekarza najpierw stwierdził ze ciąża obumarła następnego dnia ze jednak bije serce i tak liczylismy dni...staciłam aniołka w 9 tyg. przestało bić serce..i znów zabieg. badania pod kazdym kątem stres ..wszystko wychodziło dobrze lekarz dał zielone światło ..i udało sie 2 kreseczki ..myslalam ze juz nie moze sie stać nic złego przecież jestem zdrowa poszłam odrazu na zwolnienie leki podtrzymujace ciąże w dużej ilości...niestety znów dostałąm bóli i plamienia ,maleństwo straciłam 10 października 2014r. w 6 tygodniu. nie potrafie myslec co bedzie dalej nie umiem. 


Re: moje 3 Aniołki
linda  
13-10-2014 11:06
[     ]
     
tak mi przykro :( aż serce boli,ja straciłam ciążę w 10tyg.minął miesiąc i wciąż jest ciężko.nie jesteś sama.bądż silna,nie poddawaj się.musimy razem się wspierać ,inaczej nie damy rady. 


Re: moje 3 Aniołki
GRONKA  
14-10-2014 15:20
[     ]
     
Minęło 18 lat odkąd straciliśmy dzieciątko. Były to najtrudniejsze chwile w naszym życiu. Mieliśmy już 1,5 rocznego synka i był On niesamowitą siłą dla nas w tamtym czasie. Mąż przeżywał zupełnie inaczej jak ja. Sądziłam, że zostałam z bólem sama. A tak nie było. Z perspektywy czasu wiem, że zawsze mąż był przy mnie. Mężczyźni po prostu inaczej przeżywają niż my, kobiety. Miałam pretensje do siebie, do całego świata i największe do Pana Boga. Dzisiaj wiem, że gdyby nie Miłość mojego męża i właśnie Pana Boga nie przetrwała bym. Zwariowała bym z bólu, oszalała.
Dzisiaj, gdy minęło już tyle lat, czy zapomniałam? Nie. Nikt nie może nam kazać zapomnieć, ale ból mija. Choć październik szczególnie budzi we mnie wspomnienia, to na co dzień wiem, że cała nasza rodzina ma w niebie orędownika i opiekuna.
Nie wiem dlaczego po tylu latach postanowiłam podzielić się tym z Kimś . Może dlatego, że w tamtych czasach nie było komputerów a poronienie traktowało się jak temat tabu. Człowiek był sam ze swoim bólem. Dzisiaj jest inaczej. Czy łatwiej? Nie wiem. Żałobę przeżywa się tak samo wtedy i dziś. Tyle tylko, że można porozmawiać z Kimś Kto przeżywa to samo co ja.
Chciałam tylko żebyście wiedziały, że jest mi strasznie przykro z powodu Waszych strat i wiem co czujecie.
ola.pruszków napisał(a):
> niemam siły wierzyc w cokolwiek jesli mysle o Bogu uwazam ze jest kims najgorszym na swiecie jesli zabiera maleństwa tak kochane i upragnione a daje je osobie która nie uszanuje tego małego życia .

> Pierwszego Aniołka straciliśmy w 2009 roku w czerwcu, udało nam sie zajsc w ciaze w dzien slubu i donosiłam z wieloma kłopotami naszego synka urodzil sie w 2010 roku w kwietniu gdyby nie On pewnie już by mnie tu nie było.

> w styczniu 2014 pojawiła sie małą iskierka w moim brzuchu nie długo trwała radość zaczeły sie bóle pojechałam do lekarza najpierw stwierdził ze ciąża obumarła następnego dnia ze jednak bije serce i tak liczylismy dni...staciłam aniołka w 9 tyg. przestało bić serce..i znów zabieg. badania pod kazdym kątem stres ..wszystko wychodziło dobrze lekarz dał zielone światło ..i udało sie 2 kreseczki ..myslalam ze juz nie moze sie stać nic złego przecież jestem zdrowa poszłam odrazu na zwolnienie leki podtrzymujace ciąże w dużej ilości...niestety znów dostałąm bóli i plamienia ,maleństwo straciłam 10 października 2014r. w 6 tygodniu. nie potrafie myslec co bedzie dalej nie umiem. 


Re: moje 3 Aniołki
ola.pruszków  
14-10-2014 19:22
[     ]
     
ja niestety nie mam osoby z która mogła bym porozmawiać koleżanki które wiedziały pocieszają ale jakoś ,mówią ze wiedza co czuje to nie prawda bo 3 krotna strata dziecka dobija z każdym razem bardziej... nie chce sie z nikim licytowac jeden raz to i tak wiele jak na serce kobiety czy jej rodziny.. współczuje i lekarze i ogólnie społeczeństwo inaczej to kiedyś postrzegało nie rozmawiano o tym teraz jest lepiej choc nie wszedzie niektóre szpitale sa daleko za murzynami z tym jak traktowac kobiete po stracie.np szpital starynkiewicza w warszawie 5 lat temu i teraz jest tak samo czyli kobieta tracaca dzidziusia jest tylko ciężarem :( teraz nie umiem myslec o Bogu pozytywnie może z czasem zmienie zdanie .pozdrawiam i mocno sciskam. 


Re: moje 3 Aniołki
GRONKA  
15-10-2014 10:45
[     ]
     
Olu! Nie wiem jak jest w szpitalach warszawskich ponieważ mieszkam w małym miasteczku na zachodzie Polski ale u nas to tragedia. I 18 lat temu i dzisiaj. Wychodzą z założenia, że jak się nie rozmawia to nie ma problemu.
Z tego co piszesz jesteś młodą kobietą. Masz synka i męża. Masz więc dla Kogo żyć. Skąd zatem te czarne myśli? Dzisiaj jesteś załamana, masz doła. Ale masz ICH! Czerp siłę z Ich miłości. Jesteś Im potrzebna. Jesteście potrzebni sobie nawzajem.
A Pan Bóg zawsze był, jest i będzie przy Tobie. Czy tak naprawdę On jest winny śmierci naszych dzieci? Może zanieczyszczone środowisko, pęd życia w którym żyjemy. U mnie Czarnobyl. I za co mam Go winić? Przecież to my, ludzie degradujemy to co piękne wokół nas. A to odbija się niestety na naszym zdrowiu.
Mam nadzieję, że przyjdzie taka chwila, że pojednasz się z Bogiem i zrozumiesz, że jedno co ma nam do zaoferowania to Miłość!
Pozdrawiam Cię Olu bardzo serdecznie. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora