Przechodząc przez otchłań nie zatrzymuj się... | |
|
T.A.M.  
21-10-2010 18:06 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
To tytuł artykułu z listopadowego "Zwierciadła", artykuł o żałobie, stracie, odrodzeniu. Polecam, wiele mądrych słów i dla tych na początku drogi przez żałobę, i dla tych, co już dalej... Ania Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)
|
|
Re: Przechodząc przez otchłań nie zatrzymuj się... | |
|
hannah  
14-11-2010 22:44 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Aniu, czytałam. Niesamowity tekst, jakbym czytała o sobie.... jest kilka wskazówek co robić ze sobą kiedy bardzo boli.. też wszystkim polecam.... Hannah mama Majeczki (38tc *+ 15.01.2010) i Zuzi i Mikołajka
majaknopek.pamietajmy.com.pl
|
|
Przyjdź na biało | |
|
natkaszczerbatka  
14-11-2010 23:20 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=2&kolej=0&art=1289498421&dzi=1104785534&katg=
a tu trochę inaczej ... też o śmierci, jakby z innej strony. Może bardziej na forum o wierze ... ale tam mniej osób zagląda. I w końcu to też jakieś rozwiązanie problemu śmierci. Przynajmniej jedno z (rozwiązań). W końcu nasze dzieci również odchodzą w Wieczną Krainę Miłości, są równie (a może bardziej) święte, w końcu ta dziewczyna też była czyimś dzieckiem ...
taka śmierć jak czysta radość nie wiem co o tym sądzić mam mieszane uczucia ale może coś w tym jest?
może taka miłość pokonuje śmierć? może trzeba się jej uczyć?
|
|
Przechodząc przez otchłań nie zatrzymuj się...- fragment artykułu | |
|
T.A.M.  
16-11-2010 14:20 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Znalazłam część artykułu dostępny online :) http://www.zwierciadlo.pl/magazyn-zwierciadlo?tytul=zyc-po-zalobie
"W żałobie człowiek jest bez skóry – mówi Ewa Korczak. – To dlatego we wszystkich kulturach po śmierci bliskich osób nosi się czarny albo biały strój, który ma zwracać uwagę na szczególny stan osoby, którą dotknęła strata. I że trzeba być wobec tej osoby bardzo, bardzo delikatnym."
Jaka szkoda, że ta prawda - tak oczywista, mam wrażenie, została zapomniana...zagadana :"żałobę nosi się w sercu", "po dzieciach nie nosi się żałoby"... Ja się właśnie tak czułam po śmierci Teo, jakbym nie miała skóry, jakbym niesłychanie była podatna na zranienia przy byle "dotknięciu".
Ania, mama Teo Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)
|
|
:: w górę ::
|