dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> DLA OJCÓW
Nie jesteś zalogowany!       

Ratunku-mój mąż się zabija by zapomnieć....
Ewa Maria  
25-03-2014 13:44
[     ]
     
Drodzy Ojcowie-prosze o pomoc,radę, wskazówkę,kierunek...straciliśmy straszego Syna(17l).Mąż wyrzuca sobie i zarzuca że temu nie zapobiegł,analizuje wszystko( zawsze siebie obwiniając),nie pozwala mi płakać i wspomianać.Zaciął sie w sobie i mimo pogarszającego stanu zdrowia,pracuje jak oszlałay,wraca po 22/23 godzine.Pada ze zmęczenia.Wekeendy są koszmarne.Każdy film,reklama,piosenka-wszystko przypomina nam naszego Pawełka.Nie chce rozmawiać i nie ma mowy o psychologu.O lekarzach mówi w stylu ,,to zabójcy",nie ma szans na wsparcie z zewnątrz.Nie pije,nie pali, odciął się od wszystkiego i wszystkich...pozwala sobie a krótki szloch przy grobie Synka, a potem twardo-,,Idziemy!"...znów zacina sie w sobie.Muszę i bardzo chcę mu pomoc.Syn odszedł 2mce temu,sytuacja pogarsza sie niestety.Poradźcie tak po męsku-co Wam pomogło,jak żona może wesprzeć,co robić? Mój mąz to mój najlepszy przyjaciel od szkoły średniej,nie umiem bez niego i obok niego żyć...a odrzuca mnie i wszystkich.pomocy! 
Ewa: mama Frania 11 l i Aniołka 14tc i Aniołka Pawełka 17l(zm.04.02.14)

Re: Ratunku-mój mąż się zabija by zapomnieć....
sq3clr  
27-04-2014 15:42
[     ]
     
trudno mi radzić. Ja tez sie obwiniam i wcią tesnike choc minelo 5 lat. Mi pomogła wiara w tamo życie. na cmentarz nie chdze bo wiem, ze go tam nie ma tylko jest ze mną w domu. Mine dużo pomogła książka pod tyt." Powiedzcie im, że śmierć nie istnieje" I wizyta u osoby medium, ktore sie komunikuje ze zmarłymi. 
andrzej

Re: Ratunku-mój mąż się zabija by zapomnieć....
sq3clr  
27-04-2014 15:46
[     ]
     
moze wspolny wyjazd. hobby 
andrzej

Re: Ratunku-mój mąż się zabija by zapomnieć....
ansibl51  
06-06-2014 09:23
[     ]
     
Mnie pomogło codzienne chodzenie na cmentarz. Kiedyś dowiedziałem się, ze ktoś zginął w lesie w wypadku drogowym i przez 2 lata ktoś przychodził i zapalał znicz przy grobie. U mnie światełko na cmentarzu paliło się beż przerwy przez 7 lat poza nielicznymi wyjazdami.Ja też się winiłem za to co się stało. Dla mnie nadzieja jest to, ze przecież i tak niedługo się spotkamy po tamtej stronie. Po prostu czekam i żyję. Każdemu pomaga co innego. Mnie pomagała tez rozmowa z bliskimi. nie musieli dawać rad jak przez to przejść. Mieli tylko wysłuchać. 


Re: Ratunku-mój mąż się zabija by zapomnieć....
Ghost70  
16-01-2015 08:57
[     ]
     
Ewa Maria, czy coś się zmieniło przez tych kilka miesięcy?
Ja nie wiem co mi pomogło i czy cokolwiek. Może zwyczajnie przyzwyczaiłem się do bólu i rozpaczy? A może odpowiedzialność za mojego drugiego (młodszego) syna?
Do dzisiaj płaczę za Grzesiem (to już 9 lat), potem się zbieram w sobie i trwam w oczekiwaniu na spotkanie z nim ... 
Bartek tata Grzesia *07.11.1990 +15.04.2006

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora