dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> CHORE DZIECKO
Nie jesteś zalogowany!       

Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
ewamonika1  
09-10-2006 17:39
[     ]
     
Od pewnego czasu wydaje mi się, że otoczenie oczekuje ode mnie, żebym już >naprawdę< przestała się martwić, żebym w końcu >nie przesadzała<. Co jakiś czas słyszę, że tak nie wolno mi myśleć, a tak - dla odmiany - muszę. Abstrahując od tego, że nigdy nie lubiłam słuchać nakazo/zakazów, szczególnie teraz działają mi one na nerwy.
No bo powiedzcie, czy fakt, że dni, miesiące, lata z Piotrusiem mijają, ma zupełnie wyeliminować strach o jego przyszłość, okresowy smutek, gorycz? Choć rozum wie, że pytanie "dlaczego?" nie ma sensu, ono wraca z uporem maniaka i nie chce się wynieść, choć niechciane.
Naprawdę zdaję sobie sprawę, że nie można stale tkwić w miejscu i się smucić. Bardzo mocno pracuję nad tym, żeby tak nie było. Ale - kurczę, czasem mam chyba prawo być zasmucona ręką Piotrusia, chcę mówić nie tylko o jego sukcesach, ale również o tym, że coś mnie martwi, coś zastanawia itd.

Mam poczucie winy - nie wolno mi go mieć. Czasem chce mi się zacząć dzień od łez, nie powinnam tak "od rana". Chcę to komuś powiedzieć, nie bardzo wypada. Chyba tylko zaszyć się gdzieś pozostaje i odzywać w chwilach, gdy los dał Ci na dany moment wystarczająco dużo sił, żeby innych nie zmartwić, nie popsuć nastroju, nie przestraszyć.
Tylko jak sobie poradzić w tym miejscu, gdzie jesteśmy sami ze sobą?

e. 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/

Ostatnio zmieniony 09-10-2006 17:40 przez ewa

Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
Ewa Seta  
09-10-2006 17:50
[     ]
     
U mnie chwile smutku przychodzą po wielkiej radości,kiedy Madzia się śmieje kiedy Smiejemy się z nią ,ja po chwili odwracam głowę i płaczę.I nikt nie ma prawa mówic mi że tych łez już wystarczy,że powinnam się otrząsnąc.Bo to tylko my matki naszych dzieciaków wiemy jak bardzo boli serce. 


Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
marzena_mm  
09-10-2006 21:54
[     ]
     
cześć,
ze mną jest dokładnie tak samo. ludzie dookoła powspółczuli mi trochę, a moze nawet jest im ciagle mnie żal i mojego maluszka. ale nie zaprzataja sobie tym głowy, żyją swoim zyciem, opowiadaja mi jakie to oni maja problemy . a ja w duszy myslę: ludzie- wy nic nie wiecie o problemach....
i oczekuja odemnie, ze ja będe taka jak oni. że muszę wziąc sie w garśc i walczyć. i tak robię, ale ja juz nigdy nie bedę tą Marzeną co kiedys.. teraz mam ostrze w sercu , ktore mocno kłuje kazdego dnia, gule w gardle, która mnie dusi co noc,...... 
Marzena

Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
ewamonika1  
09-10-2006 22:00
[     ]
     
marzena_mm napisał(a):
i tak robię, ale ja juz nigdy nie bedę tą Marzeną co kiedys.. teraz mam ostrze w sercu , ktore mocno kłuje kazdego dnia, gule w gardle, która mnie dusi co noc,......

------
Marzenko, jak dobrze Cię rozumiem.
Ja mam uczucie, że w krótkim czasie postarzałam się mentalnie o jakieś 10 lat. Nadal potrafię być szalona i mieć zwariowane pomysły, potrafię zachwycić się pięknym widokiem, muzyką, czy ucieszyć czymś jak dziecko.
Ale jakaś cząstka mnie jest starsza, smutniejsza. Nawet jej nie lubię, ale nie potrafię się jej pozbyć.

e. 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
Dorota  
10-10-2006 10:29
[     ]
     
"jakaś cząstka mnie jest starsza, smutniejsza"
Ewa mam tak samo jak ty choć nie zawsze, umiem się odciąć od śiwata np. gdy wychodze ze znajomymi, wtedy zapomnam że mam niepełnosprawne dziecko. To jest trudne ale my rodzice chyba nigdy nie pogodzimy się że tym co spotkało nasze dzieci. Niby mówimy "głośno" że już się z tym pogodziliśmy to w głębi duszy tak nie jest i chyba nigdy nie będzie. 
Dorota Zywicka

Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
teresa  
10-10-2006 10:41
[     ]
     
marzenko nikt nam nie wspolczuje zapamietaj tylko ci co maja tak jak my a znajomi to tylko sie pytaja co zrobilismy noi co jak u lekarza i co z tym zrobisz a szczerych dusz to nie ma pamietaj tylko milosc nasza do naszych dzieci nas trzyma przy zyciu wiem ze bez znajomych by bylo trudno ale oni tylko sa a my musimy walczyc rycerze przy nas to pionki jak wszyscy bo nie ma trudniejszego zadania jak poswiecic sie a nasze dzieci to jeszcze nam pokarza nie martw sie papatki. 


Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
teresa  
10-10-2006 10:32
[     ]
     
czesc noi tak w zyciu jest nie mamy na to wplywu sama bym sobie powyla ale zawsze mam przed soba dziecko ktore nie dam skrzywdzic nikomu a jak by mnie braklo to bede straszyc osoby ktore jej dokuczaja wiec jak chcesz to przeczytaj na ogolne to moze troche mnie zrozumiesz pa teresa 


Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
nemiki  
15-10-2006 16:39
[     ]
     
Ewo... mam nadzieje, żę się nie urazisz jeśli powiem: wiem co czujesz. U mnie takie dni też się pojawiają, czasami częściej, czasami rzadziej... ale są!

Ludzie często mi współczują, często rozmawiają na temat Tomka, podziwiają mnie jako matkę, że niby tak dobrze sobie radzę (niestety nie zawsze sobie radzę), ale bardzo szybko przechodzą do "porządku dziennego".
Spotykam się ze znajomymi, rozmawiamy o głupotach i czasami wydaje mi się, że potrafie się wyłączyć, ale zawsze okazuje się, że to tylko pozory, bo właśnie w tych najweselszych/najśmieszniejszych/najszczęśliwszych momentach przychodzi ta chwila smutku i strachu o przyszłość Tomka. Zauważyłam nawet, że to się (przynajmniej u mnie) zdarza w tych najlepszych momentach - to tak jakby już nigdy nie mogła być szczęśliwa tak do końca.

Może kiedyś to minie... nie wiem. Narazie żyjemy z tym 3 lata, 3 szczęśliwe lata, w których co jakiś czas przychodzi chwila smutku. 


: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
marzena_mm  
18-10-2006 16:33
[     ]
     
tak jest i ze mną. kiedy sie z czegoś cieszę, coś sprawia mi przyjemnosć- jestem szczęsliwa... zaraz przychodzi mi na myśl: czy Mateusz tez tego dozna?? czy tez się bedzie tak smiał??.
Ja mam złamane serce. Uwielbiam sport rozrywkę i rekreację - i tego wszystkiego chciałam dla swojego dziecka. stworzyć mu warunki jakich ja kiedys nie miałam. I stworzyłam... tylko co ztego....... Boje się, że Mateusz nie bedzie mógł robic tego co ja. I za kazdym razem kiedy bede wsiadac np. na rower będe miała wyrzuty sumienia......
Jestem rozerwana na strzepy, ale gdzieś głęboko w srodku czuje, wiem, że będzie dobrze... Musi być...Musi 
Marzena

Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
kasiaslowik  
18-10-2006 22:40
[     ]
     
Witam!
Koresponduję z jedną z mamą, która też ma córkę z wadą.
I ona kiedyś mi napisała, że przytrafia się to ludziom, którzy potrafią udźwignąć ten ciężar i są w stanie pomóc swoim dzieciom przejść przez to wszystko godnie.
Przyznałam jej rację i wiecie co, poczułam się wyjątkowa.
Wierzę, ze mam dużo siły aby pomóc Łukaszkowi w życiu tyle i będzie trzeba, pomóc mu stać się samodzielnym w sensie dosłownym. Wierzę, ze mogę go nauczyć żyć tak, aby mu było dobrze.
I zrobię wszystko, co będę mogła i potrafiła.
Tylko czasami zastanwiam się dlaczego to ja mam być tą dzielną, mądrą mamą, która musi to wszystko dzielnie znosić? Mam ochotę uciec od tego wszystkiego, schować się w kąt i popłakać sobie, wyżalić się komuś, kto mnie zrozumie i właśnie nie powie: nie martw się!!!!
A ja czasami mam właśnie ochotę pomartwić się, co dalej... Ja mu pomogę w osiągnięciu samodzielności, ułożeniu tego pokręconaego świata a znajdzie się ktoś, kto to wszystko zburzy w ciągu jednej sekundy kiedy ja na to poświęciłam swoje życie? Nie ma co ukrywać, nasze dzieci są inne.
Boję się i martwię, że psychicznie nie damy sobie rady. Jak nie on to na pewno ja!
Z wielką przyjemnością i dumą patrzę na mojego synka jak się wspaniale rozwija i świetnie sobie radzi, jak manipuluje rączką, jak kombinuje jak tu chwycić, przenieść zabawkę, wziąć kredkę do rączki itp. I wtedy właśnie zamiast się cieszyć z tego cały czas, czasami dopada mnie smutek i jakiś niepokój o jutro...Trochę to wszystko pokręcone...
Jak sobie radzę?
Może to głupie, ale dla mnie terapią jest mówienie o tym. I się tego już nie boję!!!!! 


Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
monikaewa  
19-10-2006 08:17
[     ]
     
Ja miewam dni, ze jest mi tak strasznie przykro ( i nie chodzi tu o moje uczucia tylko tak mi zal mojego dziecka, ze tyle bedzie musialo przejsc wsrod rowiesników czesto nietolerancyjnych wobec innosci) a zaraz nastepnego dnia tak bardzo jestem szczesliwa ze Henio jest i jestem z niego dumna. Moze tez dlatego, ze idzie zima i latwiej ukryc te innosc poza domem. Juz zaczynam sie bac lata.:( 


Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
agnieszka24  
19-10-2006 16:13
[     ]
     
Ja mam coreczke PATRYCJE ma wade wrodzona raczki a dokladniej przedramienia.I spodkalam sie z taka sytuacja ze jej rowiesnicy w przedszkolu jak z nia poszlam mowili ze niebeda sie z nia bawic bo ona nie ma raczki.BOZE jakie to jest przykre PLAKAC SIE CHCE czasami tu niewytrzymuje i musze sobie poplakac mysle ze kazda z nas ma takie dni.Ale wiem ze musze byc silna dla niej. 


Re: Kiedy wszyscy uważają, że niepotrzebnie się martwisz
dorka71  
25-10-2006 14:06
[     ]
     
Nie jest łatwo .Ja do niedawna wogóle nie mogłam z nikim rozmawiać o chorobie mojej córki bo zalewałam się łzami.Nie chodziłam na żadne imprezy rodzinne,bo czułam jakieś dziwne spojrzenia i nastrój się pogłębiał.Znienawidziłam święta bo już nie kojarzyły mi się ze szczęśliwą rodziną.Dziś po 11 latach jest trochę lepiej,chociąż psychika siada i często jest mi ciężko,ale nauczyłam się udawać ,że jest O.K.i dopiero w samotności daję upust moim emocją.Zyskałam tyle,że ludzie nie patrzą z takim pożałowaniem w moja stronę,ale wręcz zauważam podziw.A jaka jest prawda tylko my matki wiemy co to strach o los naszych dzieci,o ich przyszłość i wogóle o życie.Tego nikomu nie da się wytłumaczyć.To trzeba przeżyć. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora