dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> CHORE DZIECKO
Nie jesteś zalogowany!       

>>> "Chcę być z dziećmi, gdy cierpią" - list
ewamonika1  
15-05-2006 09:12
[     ]
     
List z Wysokich Obcasów (13.05.06):

Szpital położniczy w dużym mieście, oddział patologii noworodków. Mój syn leży podłączony do wszystkich możliwych instrumentów pomiarowych. Ma zapalenie płuc i wysoki poziom bilirubiny. Lekarze rozważają transfuzję krwi. Leży, chudziutkie rączki pomiędzy drutami. Mogę go jedynie pogłaskać. Bo moje łózko jest piętro niżej, a obok plastikowego łóżeczka mojego synka stoi tylko zdobyte z trudem twarde krzesło.
Na czas obchodu jestem wypraszana. Stoję pół godziny za drzwiami, słyszę, jak synek płacze, drzwi są zamknięte, bo bardzo ważni lekarze weszli do środka. Tak bardzo chcę być przy nim. Nie mogę. I nie wiem dlaczego. Bez dyskusji. Bitwa oddana.
Jakiś czas później moja pięcioletnie córka ma momonukleozę - chcę iść z nią na wkłucie wenflonu. Pielęgniarki namawiają ją, żey poszła sama. Mała chce być dzielna. Słyszę jej krzyk. Przyprowadzają ją, cała piżamka w wymiotach. Bitwa przegrana.

Lekarze, pozwólnie mi być z moimi dziećmi, kiedy cierpią!

Matka



-----
e. 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: >>> "Chcę być z dziećmi, gdy cierpią" - list
Ania  
05-06-2006 20:53
[     ]
     
Ewuniu, dawno nie zaglądałam...Cyba większość z nas zna tą walkę o to by być z dzieckiem właśnie wtedy gdy boli, gdy jest ciężko. Wiele razy walczyłam i teraz już zawsze wiem co powiedzieć, co zrobić by nie pozwolić się wurzucić, oby już zawsze być z dzieckiem gdy nas potrzebuje... 
Ania- mama 4 Anielskich dzieciątek( oraz chorego Mateuszka(wada gen.SRS) i Aleksandry(ASD-II)

Re: >>> "Chcę być z dziećmi, gdy cierpią" - list
dorka71  
18-09-2006 14:48
[     ]
     
Kochana Ewo wiem co się przeżywa,gdy cię wypraszają w tak ważnym momencie dla dziecka bo wiele razy to przeżyłam.Jestem pielęgniarką(a raczej nią byłam)i Byłam wypraszana za każdym nowym podkuciem wenflona bo panie krępowały się,że będę im patrzyła na ręce i oceniała ich umiejętności.Moje serce pękało gdy słuchałam płaczu mojej niewidomej córeczki,która nie wiedziała co z nią robią i dlaczego mnie nie ma.Lekarze też mnie wypraszali na wizytach bo śmiałam Podzielić się z nimi moimi sugestiami,które okazały się słuszne,no i niestety podważyłam autorutet ordynatorki przy całym personelu.Nigdy jej nie zapomne jak dawała mi to odczuc przy każdej okazji.Dziś staramy się unikać szpitala jak się tylko da i pomaga mi nasz lekarz,a gdy musi być założony wenflon zawsze mogę być przy córce wręcz jest to normalne.Szkoda ,że cały personel nie bierze pod uwagę dobro dziecka.Trzymaj się Ewo bo nie jest łatwo.Dorota 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora