dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> CHORE DZIECKO
Nie jesteś zalogowany!       

Ćwiczenia ręki - wady dłoni
Timciak  
24-06-2005 07:58
[     ]
     

Bardzo się tu cicho zrobiło ostatnio.
Mam do Was pytanie - czy wykonujecie jakieś specjalne ćwiczenia z dziećmi, chodzi mi o ćwiczenia rączki? Czy chodzicie na rehabilitacje, czy ktoś Wam powiedział jakiego rodzaju powinny być to ćwiczenia by rączkę usprawniać, a przede wszystkim rozwijać, w sensie, by pracowało jak najwięcej mięśni tej rączki. Wiadomo, że zdrowa ręka rozwija się inaczej, inaczej pracuje. 
Magda gg1178884







http://www.stepinska.republika.pl/

Re: Ćwiczenia ręki - wady dłoni
ewamonika1  
25-06-2005 22:05
[     ]
     

Magdo,
obiecuję napisać po weekendzie.

pozdr. ewa  
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Ćwiczenia ręki - wady dłoni
ewamonika1  
27-06-2005 10:35
[     ]
     
Magdo,


posiłkuję się treścią maili, jakie kiedyś przesłałam rodzicom Zosi.




---------
"mail pisany wiosną 2004 r.":
Co do rehabilitacji - Piotruś dostał skierowanie do neurologa - jako podejrzewam dziecko troszkę specjalniejszej troski. Neurolog z kolei dopatrzył się preferowania przez Piotrusia jednej strony i skierował nas do rehabilitantki. Tam otrzymaliśmy wskazówki co do rozwijania tej bardziej leniwej strony (u Piotrusia ta leniwa strona pokrywała się z brakiem dłoni - tzn. były to te same strony ciała). Do tego dostaliśmy też kilka ćwiczeń, które mają usprawnić jego rękę - całą.
Ale dopiero gdy byliśmy w lutym w górach - trafiliśmy przypadkowo do rehabilitantki zajmującej się dziećmi po porażeniach mózgowych itd. Ona pokazała nam serię ćwiczeń, które mają wzmocnić całą rękę Piotrusia - nawet bark. Nie zdawałam sobie sprawy, że jest to takie istotne, ale ona nam wytłumaczyła, że dzieci, które nie mają dłoni lub jej części, czasem - ale tylko czasem - przestają używać całej ręki. Instyktownie wiedzą, że coś jest inaczej i nie używają jej. Należy więc dostarczać przeróżnych bodźców tej dłoni. Dotykać ją, masować, używać materiałów o różnej fakturze, gładkich, szorstkich itp. i dotykać, masować. Uczyć tę dłoń rozpoznawać ciepło, zimno, mokro itd. itd. Ćwiczymy wymachy, robimy koła całą rączką, ale to jest wykonywane w odpowiedniej kolejności - od b. łatwych do troszkę trudniejszych, więc najlepiej, żeby to Wam pokazał dobry rehabilitant, najlepiej z przychodni przyszpitalnej, ktoś kto ma doświadczenie z troszkę trudniejszymi przypadkami.
Nie wiemy, jak bez tych ćwiczeń zachowywałby się Piotruś, ale efekt jest b. dobry. Rączka jest używana normalnie, umie nią podtrzymać zabawkę, dopchnąć sobie smoczek do buzi, broni się nią b. mocno - np. przed czyszczeniem noska itp.
Pytacie o ćwiczenia Piotrusia. Spróbuję je opisać, najlepiej jak umiem:
Najważniejsze to chyba to, aby te ćwiczenia nie były na siłę. Czasem i Piotruś się jakby napręży, "zatnie" i wtedy nie chcemy nic forsować, najlepiej wtedy poczekać.
Część pierwsza - leżenie na pleckach.
- Zaczynam od najprostszych ćwiczeń, aby rozciągnąć więzadła i mięśnie, a więc - najpierw otwieram jakby rączki Piotrusia na zewnątrz, prostopadle do tułowia i zamykam je - na wysokości piersiątek. Tak ok. 10 razy.
- Potem naprzemiennie jedną rączką (która najpierw jest wyprostowana na zewnątrz ciałka) dotykam do czoła - potem prostuję, dalej do noska - prostuję i do brody. Potem drugą. Tak ok. 10 razy.
- Potem drugie 10 razy na przemian - czoło, nos, broda - raz lewą raz prawą ręką.
- Następnie jedną ręką próbuję dotknąć do ucha, a potem przewijaka znajdującego się po przeciwnej stronie niż rączka ćwiczona. To samo z drugą ręką.
- Później dotykam jedną i drugą rączką do kolan Piotrusiza (trzeba je troszkę dociągnąć) i do jego stópek.
- Kolejne ćwiczenie to jakby turlanie na boczki Piotrusia - z wyprostowaną na bok (pod kątem prostym) rączką - tzn. jeśli ćwiczymy lewą rączkę - układamy ją na bok, trzymamy jedną ręką (swoją) a ciałko Piotrusia z plecków przekładamy na lewy bok. I to samo - jak zawsze - z drugą ręką i tak samo jak zawsze - ok. 10 razy.
- Robimy jeszcze krążenia całą rączką - tzn. Piotruś leży na plecach i staramy się robić kółka ręką - już od barku. Pewnie sami to wiecie, ale szczególnie to ćwiczenie trzeba robić delikatnie, żeby nie zwichnąć rączki. Ważne też jest, aby te krążenia robić przy wyprostowanej w miarę ręce dziecka, a nie przy zgiętej. Po krążeniach - podnoszenie i kładzenie na przewijaku za głową Piotrusia raz jednej ręki (prostej), raz drugiej (tak jak przy pływaniu na plecach).
- Dobre jest też wszelkie dotykanie do siebie dłoni, klaskanie (na ile w naszej sytuacji się da). Wszystko, co pozwala czuć tej mniejszej dłoni.
Część druga to masaż plecków - są to delikatne ruchy od dołu plecków do góry - od kręgosłupa na zewnątrz - kółeczka - z dość stanowczym, ale oczywiście nie za mocnym uciskiem. Potem masaż barków - jednocześnie masujemy oba barki, na zewnątrz - spore kółka. Zosia jest jeszcze mała, ale gdy będzie starsza i będziecie chcieli ją masować - ja jeszcze czasem lekko odginam barki i łopatki Piotrusia do tyłu (w czasie gdy leży na brzuszku) - tak jakbym starszemu dziecku chciała zabronić garbienia się, myślę, że wiecie, co mam na myśli.
- Do tego dochodzi wyginanie ręki w łokciu - ok. 15 razy oraz misiowej rączki w nadgarstku - przód, tył i na boki. Mnie to łatwiej wychodzi, gdy odginam misiowy nadgarstek swoją otworzoną dłonią - gdy robiłam to palcami - miałam wrażenie, że go szczypię.
- Nasza rehabilitantka "warszawska" doradzała jeszcze bardzo częste dotykanie tej rączki wszystkim, co tylko nam przyjdzie do głowy - tak, aby Piotruś mógł poznawać różne faktury, materiały, temperatury itp. swoją rączką. Nie znam się na tym, ale serce podpowiada mi, że dzieci wiele rzeczy poznają dzięki palcom. Jeśli nasze dzieci części paluszków nie mają - musimy im pomóc odczuwać przedmioty troszkę inaczej. One muszą się uczyć kształtów, dotyku - częścią dłoni - przynajmniej tak jest u Piotrusia, a ze zdjęć wynika, że u Zosi chyba też. Dlatego często "czeszę" tę rączkę różnymi szczoteczkami, futerkami. Zawsze pamiętam, aby obie rączki dotykały poznawanego przedmiotu. Pokazuję mu, co może być twarde, co miękknie, co milutkie, a co - szorstkie. Ostatnio ogrzewałam rączki suszarką, pokazywałam Piotrusiowi też, jak zimne mogą być rzeczy z lodówki. Piotruś bardzo lubi, gdy całujemy tę rączkę. A gdy usypia - po prostu cały czas podaje ją do całowania i bez tego żaden wieczór nie może się obejść.
No i oczywiście, aby jej nie chować, nie ograniczać jej ruchów, ale to pewnie wiecie.
Nie wiemy, jak Piotruś posługiwałby się swoją rączką bez ćwiczeń. Ale ostatnio w czasie szczepienia pani doktor stwierdziła, że misiowa łapka jest bardzo silna, sprawna i nie widzi żadnych kłopotów z jej wycofywaniem przez Piotrusia czy niechęcią do jej używania.
Nie odbierzcie tego jako chwalenia się (a raczej Piotrusia), ale jako chęć pokazania, jak sobie można dobrze radzić - Piotruś ostatnio uruchamia tą rączką sporą ilość zabawek muzycznych (uderza w klawisze i jest ok), zapala światło, gdy jest na rękach, przytrzymuje sobie tą rączką butelkę z sokiem, zamyka nią książeczki (oczywiście ze sztywnymi okładkami), raczkuje na niej na całego. A dziś mnie całkowicie rozbawił, bo leżąc na brzuszku na kocyku, dałam mu kilka chrupek kukurydzianych - małych kawałków. I Piotruś w jakiś sposób zorientował się, że chrupki przyklejają się do mokrej skóry, nie wiem, czy świadomie, czy nie - zaczął je przyklejać po kolei do misiowej rączki i pakował je do buzi. Dzieci miały niezły ubaw, a ja też się z nimi cieszyłam, choć pewnie jakaś maleńka smutna myśl przemknęła mi przez głowę, że musi tak "nienaturalnie" sobie radzić, ale ważne, że chce i próbuje sobie radzić.
Mam wrażenie, że opis ćwiczeń może być dla Was niewystarczający. Ale starałam się, jak mogłam.
My tę najlepszą rehabilitantkę znaleźliśmy w Rabce, w naszym zaprzyjaźnionym domu wczasowym.
------------
Magdo,
to było rok temu. Obecnie Piotruś ma ponad 1,5 roku, radzi sobie b. dobrze. Nie rehabilitujemy już rączki jakoś specjalnie. Nadal chodzi na basen, wyślę Ci wodne (a nawet podwodne :-) zdjęcia Piotrusia.
Gdybyś miała jakieś pytania, pisz proszę, postaram się pomóc.
pozdr. ewa
 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/

Ostatnio zmieniony 27-06-2005 10:38 przez ewa

Re: Ćwiczenia ręki - wady dłoni
Timciak  
27-06-2005 11:34
[     ]
     

Ewo
Dziękuję bardzo za tego posta. My właśnie wybieramy się do rehabilitantki. Prawdopodobnie będziemy musieli jechać do szczecina, żeby znaleźć osobę, która zna takie lub im podobne problemy.
Małgolka jak na razie bardzo ładnie posługuje się lewą rączką, bada nią nasze twarze, pomaga sobie przy podnoszeniu zabawek, trzymaniu butelki, też włącza muzyczke, ale nie wciska guziczków, bo na to jest za mała, ale uferza w takie wiszące zabawki, które grają. My jakoś intuicyjnie prawie od początku troszkę z nią ćwiczyliśmy, szczególnie takie wyginanie nadgarstka, podkładamy jej rzeczy pod lewą rączkę. Zaczęła już pełzać i podnosi się jak foczka na dwóch wyprostowanych rączkach, wydaje mi się, że ta rączka jest silna, że ładnie sobie radzi.
Wydaje mi się jednak, że Małgosia w jakiś sposób juz wie, że jeśli chce coś złapać, to musi wyciągnąć prawą rączkę. Kiedy coś poznaje, poklepuje to dwiema rączkami, ale gdy chce chwycić wyciąga raczej prawą raczkę. Co ciekawe przedmioty z dziurką, czyli grzechotki okragłe lub pokrywkę z butelki nakłada sobie na lewą rączkę tzn. tak nadziewa:). Kochana jest strasznie.Malgocha ma już 6,5 miesiąca, większość czasu spędza na brzuszku oparta na wyprostowanych raczkach, co mnie cieszy, bo myślę, że to też ćwiczenie dla rączki, przewraca się w obie strony, próbuje siadać, pełza i zaczyna otwierać szuflady (lewą rączką, nawet się udaje, bo szuflada ma taki zaczep z dziurka, w kory można wsadzić łapkę), ostatni zaczynają pracować tez nózki i trochę sprężynuje.
Spróbuję te łatwiejsze ćwiczenia o których pisałaś robić z malutką. Na trudniejsze poczekamy na rehabilitanta, zeby dokladnie nam pokazał jak to się robi.

Napisz, co u Piotrusia? Już duzy chłopaczek z niego. Jeszcze raz dziękuję za rady i mam nadzieję, ża ożywi się troszkę na tym forum i będziemy się wymieniać doświadczeniami i radościami, a smutki precz:)
Czekam na zdjęcie Piotrusia (może być dużo :), bo uwielbiam ogladać szkraby). Od września też sięwybieramy na basen 
Magda gg1178884







http://www.stepinska.republika.pl/

Re: Ćwiczenia ręki - wady dłoni
ewamonika1  
27-06-2005 14:17
[     ]
     

jeszcze jedno uzupełnienie:

gdy byliśmy w zeszłym roku u rehabilitantki, kładła bardzo duży nacisk na to, aby nadgarstek nie zaginał się do wewnątrz. Ćwiczyliśmy, ile się dało - wyginanie w przeciwnym kierunku. Może to złudzenie, ale chwilami zdawało się, że faktycznie, nadgarstek wygląda odrobinę lepiej, niż przed ćwiczeniami.
Obecnie, odkąd Piotrek zaczął używać ręki w pełnym zakresie - właśnie taki przygięty nadgarstek spełnia rolę chwytną (oczywiście na ile to możliwe). Owym przygięciem - potrafi coś "przytrzymać" przy klatce piersiowej, przenosić mniejsze przedmioty (ostatnio nawet dość małe klocki itp.).
Dlatego uważam, że nadgarstek Piotrusia i dzieci z podobną wadą - jednak pozostanie przygięty. Bo taka jest w tej chwili naturalna potrzeba ręki, wynikająca z prób łapania.
Pogodziłam się z tym i oczywiście czasem ćwiczę dłoń; ten przykurcz nie jest stały, ręka jest dość elastyczna.
Widzę jednak, że ręka i nadgarstek nie będą w jednej linii. I już się tym nie przejmuję.

e.
 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Ćwiczenia ręki - wady dłoni
step  
30-06-2005 19:57
[     ]
     

Witajcie,

Nasi rehabilitanci mieli bardzo podobne zalecenia do tych, które wcześniej opisała nam Ewa. I chyba rzeczywiście trudno coś więcej wymyślić. Teraz chodzimy od czasu do czasu na instruktaż, ale rehabilitanci ostatnio luźno rozmawiają z nami o bucikach, chodzeniu itp. Z rączki są, że tak to ujmę, zadowoleni. Myślę, że Piotruś (podobnie jak Zosia) nie ma przykurczu. Jeżeli tylko jest elastycznie - powinno być dobrze. To po prostu wygodne dla niego ułożenie. Łatwiej coś zgarnąć i przytrzymać. Aha, ostatnio zwrócili nam uwagę, że ważne jest w miarę podobne obciążanie obu rączek - aby równo rosły. To trochę trudne, ale można np. prowadzić dziecko, trzymając za krótszą rączkę.

Pozdrawiam!


 


Re: nadrywanie "kuleczek"
ewamonika1  
30-06-2005 21:46
[     ]
     

Piotruś zamiast paluszków, ma 3 większe kuleczki i jedną "miskroskopijną". Jedna z tych kulek - największa - przypuszczam, że miała być kciukiem - stale się nadrywa. Mailowałam już o tym kiedyś z rodzicami Zosi.
Niestety, są okresy, gdy ranka wcale nie chce się zagoić, mimo moczenia w rumianku, mimo smarowania maścią na noc itp. Piotruś chwilami popłakuje, daje rączkę do całowania, głaszcze kuleczki drugą dłonią i widać, że mu ten ból przeszkadza.

Trzykrotnie już słyszałam, że może lepsze będzie w przyszłości obcięcie kuleczek (w tym raz od lekarza).

I powiem Wam szczerze, że zupełnie nie mogę się na to nastawić. Wiem, że to drobiazg, że i tak kuleczki nie posiadają żadnych funkcji, że może łatwiej byłoby Piotrusiowi bez nich, a w przyszłości - zakłądając używanie protezy - te kulki będą po prostu przeszkadzać.
Mimo tego trudno mi sobie wyobrazić planowe obcięcie namiastek zwykłych paluszków. Dla mnie jako mamy jest to po prostu "jego ciałko", którego chciałabym zostawić jak najwięcej. Mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi :-)

Ale może faktycznie tak byłoby prościej?

ewa  
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Ćwiczenia ręki - wady dłoni - do góry
ewamonika1  
26-11-2005 13:26
[     ]
     
 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora