dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
natkaszczerbatka  
29-03-2005 11:05
[     ]
     

Myślę, że to istotne aby trafić na odpowiednią osobę/osoby u których można znależć

wsparcie w trudnej sytuacji. Mam wrażenie, że matka po stracie dziecka (szczegolnie tego

nienarodzonego lub martwo narodoznego) jest traktowana trochę jak czarownica, która rzuca

uroki i której nalezy unikać. A już na pewno nie wspominać nic na ten temat, bo samo

wspomnienie tragedii może przynieść pecha.
Nie wiem, być moze to są moje subiektywne

doświadczenia i tak wcale nie jest ... Oby ...
W każdym bądź razie ja uzyskałam pomoc chyba

jedynie ze strony mojej córeczki, która po prostu BYŁA. I mam wrażenie, że ona jedyna

zaakceptowała i przyjeła do wiadomości ISTNIENIE swojego rodzeństwa. Czasami ni stąd ni

zowąd zaczyna mowić o tych dzieciach, tak jakby one NAPRAWDĘ gdzieś istniały, w

przeciwieństwie dla pozostałych członków rodziny, którzy starają się uznać sprawę za

niebyłą.

A kogo wy spotkaliście na swojej drodze takiego, dzieki komu udało Wam się jako

tako dojść do siebie?  


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
mama38  
29-03-2005 21:58
[     ]
     

Z perspektywy

czasu, mogę to napisać, że najbardziej pomógł mi mój G., tak samo osierocony jak ja, na

początku zamknięty w sobie, skupiony na jakimkolwiek zajęciu, podtrzymywał nas oboje. Od

nikogo nie dostałam takiego bezposredniego wsparcia.
To On pomógł mi wrócic do życia,

robić cokolwiek, znaleźć siły do kontroli na d starszym synem. Trudno było rozmawiać o tym

co sie stało rozpamiętywać, bo Jego bolało, nie mniej niż mnie. Ale był, trwał, podtrzymywał

w chwilach rozpaczy. I bardzo Mu za to dziekuję.
Ania 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
marzekal  
29-03-2005 22:26
[     ]
     

Głównie od

Dzieci (Justysia 7,5 i Maciuś 6 lat). Maciej jest bardziej wrażliwy (mimo że facet) więc

wychodzi z inicjatywą ale Justynka go dzielnie naśladuje. Już podczas pogrzebu wtulili się

mocno we mnie, a gdy wychodziliśmy z cmentarze Maciuś tym swoim sepleniącym głosikiem

"mamusiu" a na moje pyt. "słucham" jego odp. "kocham cię". To

mnie rozbroiło. Potem częste "szkoda, że nie ma z nami Szymusia" w najmniej

oczekiwanym momencie. Częste wzdychanie do Boga podczas modlitwy "żeby Szymuś był tam

szczęśliwy", "żeby dalej nas kochał", "żeby pamiętał", "żeby

spotkał się z Babcią Jasią" itp. Takie sytuacje z pozoru rozwalają a jednak pomagają,

bo jest ktoś kto pamięta, kto kocha naszego Maluszka mimo, że go fizycznie z nami nie

ma.
Jak najbardziej mój Paweł. Mimo różnic w podejściu do żałoby stara się zrobić wszystko,

żeby mi pomóc. Nawet sprawy finansowe związane z netem jakoś przebolał, mimo że wzdycha przy

każdym rachunku telefonicznym (niestety modem).
No i moi wspaniali rodzice. Ich częste

wizyty na cmentarzu, własnoręcznie wykonany wianuszek, posadzone żonkile, pomalowana

skrzyneczka. wcześniej uszyta poduszeczka do trumienki i biała szatka.
Położna, która

wyszukiwała w toalecie krwiaka, bo myślała że to dziecko. A potem podczas porodu trzymała

mnie za rękę, później ochrzciła mi Szymonka, a następnie dała się z Nim pożegnać. Lekarz,

który z grymasem bólu odbierał mój maleńki Skarb i który może nieporadnie ale starał się

wyrazić swój żal, że jednak się nieudało.
Moje kuzynki i ciocia, które nie chcąc urazić

moich uczuć spytały moich rodziców czy mogą przyjść na pogrzeb bo chcą pożegnać mojego

Synka. Moja uczennica, która na konkurs poezji raligijnej przygotowała wiersz o Matkach

nienarodzonych Dzieci.
Moja Ciocia, Babcia i Szwagierka, które rozmawiały ze mną o swoich

zmarłych Dzieciach. Od Was wszystkich tu obecnych, bo bez Was byłoby ciężko. I od wielu

innych osób, które potraktowały mojego Szymona z szacunkiem i godnością i które nie udają,

że nigdy Go nie było (bo na to się zgodzić moje serce nie może). 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
Awena  
12-03-2006 10:39
[     ]
     
Nie szukalam pomocy

od nikogo; uwazalam i tak jest dotychczas, ze moge tylko sama sobie pomoc. Nie chcialam

litosci ,wspolczucia;przeciez nikt kto nie przezyl odejscia dziecka ,nie zrozumie tragedii

,calego wachlarza uczuc , doznan ,zlosci i bezsilnosci rodzicow. Odsunelam sie od

ludzi,kolezanek ,przyjaciol. Nie ukrywalam, ze nie chce rozmawiac ,spotykac sie,uciekalam

przed wszystkimi.Potem wrocilam do ludzi;nie dlatego, ze jest mi lepiej.Wcale lepiej nie

jest, ale lepiej nigdy nie bedzie.Bardzo dobrze czuje sie w domu;sama z ksiazka. Spotykam

sie od czasu do czasu z kolezankami, udaje ,ze jestem zainteresowana ich problemami, ale w

glebi duszy stwierdzam ,ze to nie moje zycie ,nie moj swiat. 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
a.zaborowska1  
23-03-2006 09:54
[     ]
     
Od

lekarza, męża, córci 6 letniej i koleżanki od której się tego najmniej spodziewałam.


Wszyscy inni gdzieś znikneli! 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie? - do natkiszczerbatki
małgorzata  
15-05-2007 21:25
[     ]
     
Droga Natko! Moja koleżanka jest położną, mieszkamy w małej

miejscowości i kobiety po poronieniach nie dostają wsparcia psychologa czy innego lekarza.

Pytałam ją czy można by w tym szpitalu umieścić lub przekazywać kobietom po stracie

informacje o naszym forum - same wiemy jak ono pomaga. Mówi,że jak najbardziej - dlatego mam

pytanie - czy są może dostępne jakieś ulotki informujące o naszej stronie? Byłabym wdzięczna

za informacje jak je zdobyć, bo naprawdę w tych małych miejscowościach kobiety nie wiedza do

kogo sie zwrócić o pomoc. 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie? - do natkiszczerbatki
ajusia  
15-05-2007 22:39
[     ]
     
Moja miejscowość nie jest mała a mimo tego tez zabrakło psychologa, zabrakło

kogokolwiek z wykwalifikowanej kadry, zabrakło jakichkolwiek informacji. Teraz byłabym

mądrzejsza, wiedziałabym o co robić, do czego mam prawo itp. Myślę, że brakuje tego typu

informacji(ulotek, folderów itp),ale nie sądzę, że szpitale, przychodnie zezwoliłyby na

umieszczanie tego typu informacji.
Ajusia-mama 6 latka i Aniołka 18 tc
Dla Ciebie moje

serduszko\***/ 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie? - do natkiszczerbatki
kurczak  
15-05-2007 23:29
[     ]
     
podpisuje sie


forum mi pomoglo


dziekuje 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie? - do natkiszczerbatki
Angel  
16-05-2007 20:41
[     ]
     
Ja otrzymałam pomoc oczywiście

od forumowiczek.Nikt nie starał sie mnie krytykować.Moglam sie wyżalić ,wypłakać-zresztą

robie to nadal.Aniołkowe Mamy są niedozastąpienia,bez nich moje zycie nie ma sensu.Dzień

rozpoczynam i kończe wizytą na forum...I nie wyobrażam sobie dnia bez

forumowiczek...
Dziękuje.

Ale równiez otrzymalam wsparcie ze strony obcej osoby,a

mianowicie od osoby którą dotknęła podobna tragedia.Jednak nie jest to kobieta tylko

mężczyzna.Przy nim moge sie zarówno wyżalić ,poplakać,powspominac moich chłopców(czego nie

moge robic przy bliskich).Jest moim powiernikiem,oparciem w tych trudnych chwilach.
A

łączy nas tylko a moze aż przyjaźń.Jest dużo łatwiej.
Jego tak jak i mnie los dwókrotnie

doświadczył stratą dziecka,jednak jemu Bóg wynagrodził to cierpienie i zesłał mu śliczną

dziewczynke,blondyneczke niebieskooką.Jego córcia jest dla mnie jak rehabilitacja,oglądam

zdjęcia (już sie tego nie boje,nie płacze na widok maleńkich dzieci...),ciesze sie ze moglam

go poznać.

Obcy ludzie lepiej nas rozumieją niż nasi bliscy-a tak nie powinno być. 
Aga mama Mateuszka (*)23.04 2005 i Igorka (*)16.10.2006

Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie? - do natkiszczerbatki
natkaszczerbatka  
17-05-2007 12:13
[     ]
     
Ulotki prawdopowdobnie są - to znaczy były i chyba jeszcze trochę

zostało, musiałabym sie dowiedzieć od osoby która zajmowała sie ich drukowaniem.
Czy

mogłabyś się ze mną skontaktować na maila?
Wtedy byśmy sie jakoś umówiły. Pozdrawiam.

Ania 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
asia122  
17-05-2007 09:44
[     ]
     
Ja nie

spotkałam nikogo... od znajomego krótko po pogrzebie usłyszałam: To wola Boża i nie wolno

się na nią obrażać"... na co odpowiedziałam... jak Ciebie spotka coś takiego, to powiem

ci te same słowa... i poczekam na reakcję... nie moge na niego patrzeć... z niechęcią mówię

nawet cześć. Od ubiegłego roku jestem tu, na forum i na nowo (od 14 lat) uczę się o tym

mówić... na nowo przeżyć...i za to dzięki! 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
sylwinka  
17-05-2007 11:21
[     ]
     
Ja

uzyskałam pomoc od mojej pani psycholog. Sama się do niej wybralam bo wiedziałam że nikt

inny mi nie pomoże.Mój synek zmarł 09.11.2006 a mam wrażenie że wszyscy uważją ot tak stało

się trzeba żyć dalej. Chodzić na jakieś bzdurne imprezki rodzinne i dobrze się bawić. A ja

nie potrafię nigdy nie zapomnę... Czy naprawde nikt nie jest w stanie tego

zrozumieć???
mama aniołka Kacperka (****) tęsknie... 
-------------
Kacper 25tc(*),Marcel 17tc(*),Mikołaj 23tc(*),Okruszek 8tc(*) , Laurka ur.30.03.2011 :))
Ostatnio zmieniony 17-05-2007 11:23 przez sylwinka

Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
madziarek55  
17-05-2007 14:50
[     ]
     
Mi tak

naprawde to chyba nikt nie pomogl sama sie zmagam z starata mojego synka. Na poczatku bardzo

mi pomogly rozmowy z mama bo ona tez stracila dzidzie w 26 tyg. jak ja.
No i ciesze sie

ze jest to forum.
Madzia 
http://oscardebowski.pamietajmy.com.pl/
http://adasjuniordebowski.pamietajmy.com.pl/


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
basiamamalaury  
17-05-2007 15:59
[     ]
     
Inne mamy po stracie. Zorka, która przytuliła w toalecie "werandy" kilka tygodni

po stracie... nigdy Jej tego nie zapomnę:)
Pani psycholog. Pewien mężczyzna, który

wciągnął mnie w wir życia.

Niewielu ich. Do dziś są dla mnie bardzo

"wyjątkowi".. za te mniejsze i większe gesty pomocy. 

Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)

Antosia (6 lat) i Marysi (2 lata)

Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
nastka  
17-05-2007 16:58
[     ]
     
mi

najbardziej pomógł mój Kochany i tata. Tata, który był i jest nadal, śłucha, przytula,

rozmawia... to chyba najwazniejsze 


Re: Od kogo uzyskaliście pomoc po stracie?
Sylwusia  
17-05-2007 22:55
[     ]
     
Szczerze

powiedziawszy od nikogo nie uzyskałam pomocy i już nie licze na to że ktokolwiek bedzie mnie

chciał wysłuchac.Nie chce litości pragne tylko chwili rozmowy ,wspomnien ale

niestety....
Moja 14-letnia córka i mąż (teraz wyjechał)cały czas są ze mną i dziękuję im

za to.

Moi Teściowie mieszkają 3 km.od mojego domu ale chyba zapomnieli drogi do mnie

to jest bardzo przykre tym bardziej ze moja teściowa tez kiedyś straciła

dziecko.

Nikt ze znajomych ,przyjaciół nawet nie wspomni może nie chcą mi sprawiać

bólu? ale te milczenie o moim Aniołku jest jeszcze bardziej bolesne.
Idę sobie na

cmentarz i tam rozmawiam z moim syneczkiem i z moim tatą ,który odszedł zaraz za moim

Martinkiem i proszę go żeby przyszedł po mnie.
193 dzien bólu,rozpaczy i

żałoby.

Pozdrawiam wszystkie frumowiczki i życzę wam spotkania na swej drodze osoby

która ZROZUMIE.

Sylwia mama Martinka\*/06.11.2006\*/40tc. 


do Sylwusi
ajusia  
18-05-2007 21:52
[     ]
     
Droga Sylwio wiem,że jest ciężko, ale proszę nie

pisz że czekasz na to żeby ktoś Cię zabrał na drugą stronę. Wiem że każda z nas chciałaby

sie spotkac z naszymi dziećmi,ale Sylwio Ty masz dla kogo żyć!!!Twoja córka też Cię

potrzebuje-Twojej miłości i matczynych uczuć.(Przepraszam, ale jestem wyczulona na takie

sprawy bo niedawno znajoma odebrała sobie życie żeby spotkać się ze swoim Aniołkiem).Ja

dziękuję mojemu mężowi i synusiowi bo gdyby nie oni to kto wie gdzie bym teraz była. Życzę

Ci ogromnej wiary w lepsze jutro.
Dla Martinka\***/
Dla Ciebie mój

Aniołku\***/ 


forum
kurczak  
19-05-2007 11:36
[     ]
     
mnie pomoglo forum, weszlam na niego pozno, bo 6

miesiecy po stracie, ale ciesze sie, ze nie za pozno.... dziekuje
juz swojej ginekolog

podalam adres strony, aby wysylala tu inne mamy po stracie i w poniedzialek, jak pojade do

kolejnej ginekolog do Wroclawia podam jej strone... wyslalam tez mame Michalka, dzis jego

pogrzeb... 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora