dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> DZIECI STARSZE
Nie jesteś zalogowany!       

taka historia
mama Krzysia  
13-02-2008 12:31
[     ]
     
Piesek szczęśliwy jedzie ze swoim panem samochodem, śpi sobie, śni mu się jak będzie bawił się i biegał sobie gdy już dojadą na miejsce, jak sobie zje kiełbaskę którą sprytnie zwędzi z kuchni, jak będzie gonił kota i gdy będzie głaskany przytulany i rozpieszczany przez kochających go, śmiejących ludzi. Będzie aportował i stawał na tylnych łapach bo wtedy ludzie się śmieją i są szczęśliwi a on uwielbia jak wszyscy są radośni i się śmieją. Macha łapkami, kręci się i popiskuje szczęśliwy przez sen - i nagle, straszny hałas, wrzask pełen nieziemskiego bólu, piesek się otrząsa z resztek snu i siedzi w pogiętym samochodzie przewróconym do góry nogami w rowie. Wszędzie pełno dymu i smrodu - Pan leży ze zmiażdżoną głową i wbitą w szyję szybą, głowa jest prawie odcięta a wokół pełno krwi, nie oddycha - piesek szaleje, szczeka, nie wie co się dzieje, boli go łapa którą rozciął sobie o blachę. Próbuje lizać Pana ale Pan leży i się nie rusza, nie głaszcze go, nie drapie za uchem, nie mówi miłych rzeczy - piesek piszczy ze strachu, szczeka, nie wie kompletnie co się dzieje, jest przerażony i cały czas szczeka na Pana, tak, Pan na pewno zasnął, trzeba go obudzić, gardło piecze i wyschło na wiór bo auto płonie, ale trzeba obudzić Pana który śpi, jeszcze tylko trochę, na pewno zaraz Pan wstanie i wszystko będzie dobrze, znowu będą szczęśliwi biegali na dworzu i Pan będzie mu rzucał kijek i głaskał go wieczorami po brzuszku i będą spali sobie razem.

Czemu nie wstaje? czemu nie weźmie mnie na ramiona i nie przytuli? boli, wszystko tak strasznie boli a najbardziej łapka którą nie może ruszać, i gardło całe wyschnięte, muszę obudzić Pana, piesek szczeka chociaż się dusi i upada na bok, szczekać, szczekać, aż obudzę Pana, robi się coraz ciemniej, zasłona mroku opada na pieska ale on ciągle szczeka, i liże lepką od krwi twarz Pana. Wstań! zabierz mnie stad! chodźmy stąd! z gardła które już nie jest w stanie wydobyć szczeknięcia wydobywa się żałosny pisk, OBUDŹ SIE!

Nagle słychać syrenę, ludzie w kolorowych ubrankach hełmach i z wielką maszyną w kształcie nożyczek którymi Pan strzygł pieska rozcinają blachę, pieska wyjmuje jakiś inny pan z auta. Piesek macha łapkami, chce do swojego Pana. Leżąc na ziemi i chłepcąc wodę z kałuży pozostałej po gaszeniu auta, obserwuje jak wyjmują jego Pana, piesek jest szczęśliwy, chce podbiec ale nie może bo łapka go bardzo boli, chce szczekać ale ma zdarte gardło wiec tylko żałośnie piszczy, woła by Pan go zauważył, przyszedł do niego i go zabrał z tego strasznego miejsca.

Co się dzieje? piesek szaleje z rozpaczy bo jego Pana na ziemi wsadzają do czarnego worka, wrzucają do samochodu i odjeżdżają . Piesek się czołga, chce biec za białym samochodem ale nie ma sił. Ostatkiem sił wczołguje się do rowu i zasypia. Gdy się budzi po wielu godzinach, oprócz śladu sadzy na drodze nie ma żadnego znaku ze coś tu się stało. Kuśtykając i zataczając się ucieka do lasu.

Przeczytałam niedawno takie opowiadanie - ból uderzył wielką falą. Mój Krzyś jechał samochodem do domu razem ze swoją kotką. Ona też przeżyła wypadek. Dobrzy ludzie zaopiekowali się śliczną zadbaną kotką ze złamaną łapką. Po dwóch miesiącach od wypadku wiadomość o niej dotarła do nas. Zabraliśmy ją do domu. 
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/

Re: taka historia
aniamamajulci  
13-02-2008 17:26
[     ]
     
śmierć dziecka sama w sobie jest straszna. A takie wyobraźenia przy okazji tamtej rzeczywistości, które przychodzą obojętnie czy tego chcemy czy nie, są dodatkowym strasznym obciążeniem.
Dziękuję Ci Boże, że nie muszę tego jeszcze przechodzić.
Tobie bardzo współczuję...
bardzo - choć wiem, że nic nie może ci to pomóc
Pozdrawiam 
Ania

Re: taka historia
yvette  
27-04-2009 12:25
[     ]
     
ŁĄCZĘ SIĘ W BÓLU!!!!!!

(*)DLA kRZYSIA
OD MAMY mARIUSZKA BORELOWSKIEGO 
iwona

Re: taka historia
mama Krzysia  
28-04-2009 13:14
[     ]
     
Od wypadku minęło ponad 20 miesięcy - a Coma ucieka z wielkim strachem do domu jak tylko usłyszy jadącą ulicą ciężarówkę. A do samochodu osobowego trzeba ja brać niemal siłą. I w czasie jazdy cała się trzęsie. Najszczęśliwsza jest na kolanach u dziadka lub babci. Najchętniej wcale by z nich nie schodziła. 
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/
Ostatnio zmieniony 29-04-2009 08:26 przez jower

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora