dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> CIĄŻA PO STRACIE
Nie jesteś zalogowany!       

Jak to przetrwać i nie zwariować?
SylwM  
12-03-2013 09:42
[     ]
     
Witam wszystkie mamy po stracie! Jestem tu całkiem nowa, choć od roku czytam to forum. 27 lutego 2012 roku, czyli ponad rok temu, urodziłam śliczną córeczkę Amelkę, niestety był to martwy poród w 37 tygodniu ciąży. Dziś jestem w 14 tygodniu ciąży i już sama nie wiem co zrobić żeby przetrwac ten trudny dla mnie czas. Ciąża z Amelką przebiegała całkiem bezproblemowo, mimo to z niewyjasnionych przyczyn dziecko zmarło. W obecnej ciąży też jest ponoć wszystko dobrze nie licząc paciorkowca, ale lekarz nie chce go teraz leczyć, twierdzi że wystarczy antybiotyk w trakcie porodu. Mnie natomiast ciagle się wydaje, ze coś jest nie tak , lub ze cos się stanie i odbierze mi moje małe szczęście. Jeszcze tyle czasu do końca ciąży a ja juz wariuję. Jak to przetrwać i nie zwariować? 


Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
natka1609  
12-03-2013 12:36
[     ]
     
no własnie,,jakoś'' trzeba sobie radzić, ale niestety nie ma na to odpowiedniej recepty. Ja na szczescie mam dużo nauki, pisanie pracy mgr to i czas jakoś szybciej leci, a wiadomo że najchetniej chciałybyśmy obudzić się już z dzidziusiem w ramionach. Mi dużo pomaga jak zamykam oczy, marze sobie, wyobrażam sobie niunie. W ten sposób wierze w to, że ona jest i niedługo będzie z nami na świecie. Kupiłam już kilka ubranek, kiedy na nie patrze, to też jakoś mi łatwiej w to uwierzyć, że jest dobrze i tak będzie. Ale jak każda matka po takiej tragedii mam te gorsze dni, strach jest tak wielki, że można powiedzieć paraliżujący, ale wtedy trzeba szybko wygonić złe myśli z głowy, pogłaskać sie po brzuszku i znów pomarzyc.... :))) 
Mama Mariczki ur.zm.15.03.2012 (35tc) i Martynki ur.09.07.2013

Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
natka1609  
12-03-2013 12:57
[     ]
     
zapomniałam dodać,że często proszę Mariczke, by czuwała nad siostrzyczką i Jej ufam :)
No i co chyba najważniejsze, staram sie nie wchodzić na wątek Strata Dziecka, bo wtedy za dużo się myśli... Trzeba czytać tylko pozytywne wpisy, one dają nadzieje. 
Mama Mariczki ur.zm.15.03.2012 (35tc) i Martynki ur.09.07.2013

Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
Mama_Dawida  
12-03-2013 14:24
[     ]
     
U mnie wszystko identycznie.
Wyobrażam sobie dzidziusia, staram się odganiać złe myśli, czytam książki, oglądam seriale...
I też proszę Dawidka, żeby się opiekował z góry mną i braciszkiem... Nie ma innej opcji, nic więcej nie mogę zrobić, a nie chcę się wpędzać w depresje, więc jak tylko pojawiają się jakieś złe myśli - odganiam. I też już nie wchodzę na wątek o stracie :( Choć o moim małym Aniołku myślę codziennie. 


Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
lemoni80  
12-03-2013 20:18
[     ]
     
raczej nie da sie nic zrobic. Ja juz przetrwalam druga ciaze po urodzeniu karolka. i kazda byla mega ciezka i stresowa. nie umiem wylaczyc negatywnego myslenia a czym blizej konca tym bardziej swirowalam. Zycze ci po prostu mega duzo sily a te 9 miesiecy. My zamiast wypoczywac i miec sile po porodzie najpierw odpoczywamy od stresu i troche nam tej sily brakuje ale widok nowego potomka szybko to uzupelnia. trzymam kciucki. 
Lemoni, mama Karola (+07.08.2009, 40 TC) i Sofie (*14.07.2010, 37 TC) oraz Alexa (*01.01.2013, 38 TC)

Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
sylwia1975  
12-03-2013 21:25
[     ]
     
sprobuk zastosowac metode milionow grup 12 krokowych tylko dzisiaj...........tylko dzisiaj bede spokojna,tylko dzisiaj bede sie relaksowac.i moze detektor tetna na zbycie lekow mi przynajmniej pomagalo,choc nie chodzilam 24 na h z nim na brzuchu. 


Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
SylwM  
13-03-2013 08:20
[     ]
     
Dziękuje Wam bardzo. Teraz dużo czytam, staram się wybierać książki naprawdę wciągające, trochę zabija czas, no i mam swoje dwa skarby Nikolę lat 8 i Kacpra lat 3 to też niezłe rozpraszacze. Nikola bardzo przeżyła śmierć Amelki, teraz cieszy się z nowego dzidziusia, zawsze przed wyjściem do szkoły całuje mój brzuszek a ja z jednej strony się cieszę a z drugiej mam łzy w oczach. Bo co jeśli znów cos będzie nie tak, jak ja jej to wytłumacze skoro nawet sobie nie potrafię?
Zeszłym razem wszystko już czekało na Amelkę, stało łóżeczko, ubranka poprasowane, torba do szpitala przygotowana... Teraz nic nie kupuję i nic nie przygotowuję, wszystko mam i czeka na strychu az do porodu.
28 marca mam wizytę u lekarza więc czekam jak na szpilkach.
Myślałam o detektorze tętna, trochę sie boje że będę z nim jeszcze bardziej świrować. Czuję się taka bezradna wiedząc że nic nie moge zrobić tylko czekać i pogodzić się z tym co będzie. Ach, jejku jakie to trudne... 

Ostatnio zmieniony 13-03-2013 09:00 przez SylwM

Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
ika*  
17-03-2013 17:04
[     ]
     
Przetrwasz, a wariować będziesz i tak, nie ma innej możliwości. Ja straciłam pierwszą córeczkę w takim samym momencie i tez miałam już wszystko dla niej, jednoznacznej przyczyny do tej pory nie znamy. Kolejna ciąża oczywiście była koszmarem, przeszłam w swojej psychice przez wszystkie możliwe patologie ciąży...ech. Najważniejsza według mnie jest bardzo dobra opieka lekarza, któremu ufasz w 1000%, dla mnie to była podstwa i pomagały mi częste wizyty, pod koniec byłam w szpitalu i codziennie 3 x KTG. Zastanawiałam sie nad detektorem, ale bałam sie tak jak ty,że bede wariowac jeszcze bardziej i powiem ci, że to ktg w szpitalu zle znosilam. Ze względu na psychike ciążę kończyliśmy wcześniej, przed pechowym terminem. Zyczę siły, wytrwalosci i odpornosci psychicznej. Dla mnie to ze przetrwalam te druga ciaze jest moim najwiekszym osiagnieciem zyciowym, a nagrodą moja kochana druga córeczka - mocno wierzę, że ciebie tez to czeka:)

Karolina, mama aniołka Lilianki (37tc, 24.11.2011) i wyczekanej Matyldy (36 tc, 22.02.2013) 


Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
SylwM  
18-03-2013 08:24
[     ]
     
Dziękuje ika za Twoje słowa, strasznie miło sie czyta, że komuś się udało i napełnia mnie to nadzieją że i mi się uda. Podobnie jak Ty mam iść do szpitala w 35 tygodniu i mam już pozostać do końca. Mój lekarz powiedział, że zgodzi się na wszystkie opcje porodu jakie sobie wymyśle, tzn. mogą wywołać poród w 37 tygodniu, albo zrobić cc albo mogę czekać do terminu. To jeszcze daleko więc o tym staram się nie myśleć. Sama nie wiem co będzie lepsze dla mnie i dziecka, jedno jest pewne po 35 tygodniu wbijam się do szpitala... 

Ostatnio zmieniony 18-03-2013 18:05 przez SylwM

usg
SylwM  
30-03-2013 10:28
[     ]
     
I tak też doczekałam się usg, lekarz twierdzi że wszystko w normie i chyba chłopak. Radość przeogromna no ale juz dziś nie jest tak wesoło, znów się martwie i tak od usg do usg. Następne ma być 17 kwietnia, takie które sprawdza wszystkie organy itd. Ależ ten czas wolno płynie... 


pozytywne wieści
SylwM  
18-04-2013 08:30
[     ]
     
Wczoraj miałam usg połówkowe, od rana w nerwach. Przed nami była pani, która z gabinetu wyszła taka szczęśliwa, aż mi się łzy w oku zakręciły bo pomyślałam, że to wspaniale być takim szczęśliwym w ciąży a potem pomyślałam o swojej Amelce, o usg w szpitalu i o braku akcji serca. Tak blisko jest od wielkiego szczęścia do wielkiej rozpaczy. Ciężko było wysiedzieć w poczekalni ale w końcu przyszła i nasza kolej i zobaczyłam bijące serduszko i rączki i nóżki... Pan doktor powiedział, że nie znalazł nic niepokojącego, wszystko jest w normie, jedyne do czego może się przyczepić to przepływy pępowinowe mam dość wysokie (moje do dziecka) ale powiedział, że w tym czasie są jeszcze w normie. Nie mniej mam skontrolować je za 4-6 tygodni. Moje dziecię waży 300 g i jest chłopcem. 


Re: pozytywne wieści
niaguska  
18-04-2013 13:19
[     ]
     
Gratulacje Kochana, sama dobrze wiem jak to jest z tym usg, jak wczesniej pisalam teraz w 12 tygodniu pierwsze co spytalam czy dzieciatko zyje, tez dowiedzialam sie o smierci Szymona podczas USG, ale teraz juz z gorki macie, pogoda ladna wiec czas szybciej biegnie, spacerki, balkon czy ogrod, pozdrawiam i dawaj znac co dalej 

Szymon ur/zm 20.03.2012 - 38 tc
www.zawszepamietam.blog.pl

Re: pozytywne wieści
iwona78  
01-05-2013 08:57
[     ]
     
Ciężko przeżyć ciążę po stracie . Ja swojego synka straciłam w 32tc z niewyjaśnionych przyczyn jego serduszko przestało bić. Obecnie jestem mamą trzech córeczek i aniołka synka.Mama dwie 9-cio letnie córeczki bliźniaczki i trzymiesięczną córeczkę która urodziła się po stracie synka. To był trudny czas oczekiwania na najmłodsza córeczkę ale się udało i tobie życzę tego samego, aby wszystko zakończyło się dobrze i żebyś mogła wziąć swoją dziecinkę w ramiona i mocno ją utulić.
Życzę wam wszystkiego dobrego . 


Re: pozytywne wieści
SylwM  
03-05-2013 08:36
[     ]
     
Dziękuję serdecznie! Czas mi się okropnie wlecze, tak bardzo chciałabym, żeby już nasz synek był z nami ale jeszcze dużo nerwów przed nami, wszak to dopiero 22 tydzień. Jak do tej pory wszystko jest dobrze, synuś kopie, tylko macica mi się zbyt często napina- lekarz kazał pić magnez i jest trochę lepiej. 


24 tydzień
SylwM  
21-05-2013 15:26
[     ]
     
Dziś było planowane usg i test na cukier. Położna napędziła nam niezłego stracha bo chciała posłuchać serduszka na ktg ale nie mogła znaleźć. Stwierdziła w końcu, że to jeszcze wcześnie na ktg ale jak się rusza to dobrze i sprawdzą na usg. Okazało się, że wszystko ok. Dziecię rośnie i rozwija się prawidłowo- dzięki Bogu. Nie mniej wspomnienia z całą mocą wróciły... Stres przed usg w miarę czasu jest coraz większy, teraz mamy 24 tydzień, za 4 tygodnie ponowne usg a potem już co 2 tygodnie. Trzymajcie kciuki... 


Re: 24 tydzień
maigka  
22-05-2013 19:57
[     ]
     
Kciuki zaciśnięte !!! i oby już nie fundowano Ci takich przeżyć. Maleństwo będzie coraz większe i łatwiej będzie je podsłuchiwać ;) 
Mama Aniołka Igorka (ur.zm.25.07.2011 r.)

jestesmy z toba
neibos  
29-05-2013 19:04
[     ]
     
Zycze spokoju i z calego serca cudu narodzin. Trzymaj sie kochana czekamy na wiadomosc. Daj nam nadzieje i radosc ta wiadomością 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: 24 tydzień
sandruska  
30-05-2013 19:04
[     ]
     
jestem z toba i malenstwem. trzymam kciuki;) musisz wierzyc ze teraz bedzie tylko dobrze. ajak przetrwac ten czas? szczerze? nie wiem sama sie meczylam strasznie tym okresem. zycze aby szybko zlecialo i szczesliwego rozwiazania. powiedz mi nie myslalas o cesarce? 
Sandra Mamusia kochanego Kubusia! 14.05.2010r [*]:(
Oliwki 14.04.2011r [*]:(
I Wiktorka ur 11.01.2013r:)

Re: 26 tydzień
SylwM  
04-06-2013 09:01
[     ]
     
Wczoraj odwiedziłam swojego lekarza ponieważ nachodziły mnie straszne bóle kręgosłupa promieniujące na brzuch. Wyczekałam się w kolejce, doktor zrobil usg i okazało się, ze z dzidzią wszystko ok, szyjka macicy zamknięta ma 4 cm. Kazał mi zwiększyć magnez i dostałam taki pas podtrzymujący brzuch, żeby odciążyć trochę kręgosłup. Stres jest coraz większy.
Co do cc, owszem myślałam. W moim przypadku moge mieć poród jaki sobie będę chciała ale nie chcę się nakręcać. Ok 30 tygodnia będę rozmawiać z ordynatorem szpitala i dopiero po tej rozmowie chce zdecydować. Znam zdanie mojego lekarza, chce teraz poznać zdanie ordynatora a potem zdecyduję. 


31 tydzień
SylwM  
10-07-2013 08:40
[     ]
     
Wczoraj miałam usg, lekarz twierdzi że wszystko ok. Młody waży 1700 g, ciąża przebiega jak najbardziej normalnie. Teraz musze umówić się z ordynatorem szpitala, ma mi zrobić jeszcze raz usg tylko że dokładniejsze i mamy ustalić w jaki sposób i kiedy będe rodzić. Pytałam mojego lekarza prowadzącego o jego opinie na temat porodu w tym moim przypadku. Powiedział, że z medycznego punktu widzenia najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście poród naturalny w momencie kiedy dziecko uzna za stosowne, ale biorąc pod uwagę nasze wcześniejsze doświadczenia to nie jest pewny cze czekanie do terminu porodu jest dobrym rozwiązaniem. To oczywiście ja muszę podjąć decyzję w jaki sposób i kiedy chcę rodzić. Powiedział jeszcze, ze jeśliby chodziło o jego dziecko to najprawdopodobniej chciałby planowane cc ale jego żona, która jest położną, najprawdopodobniej chciałaby rodzić naturalnie. Sama juz nie wiem jaką podjąć decyzję...chcę w 36 tygodniu iść do szpitala i przeczekać tam ten trudny dla nas 37 tydzień, ale co dalej... 


CC czy naturalny
mamazet  
10-07-2013 18:56
[     ]
     
Ja strasznie się bałam naturalnego porodu, ale jednocześnie chciałam poczuć jak to jest rodzić. Też miałam podjąć decyzję sama co do sposobu. Ciąża po in vitro a półtora roku temu poronienie w 22 tyg.(tamta ciąża też po in vitro). Po zdjęciu szwu z szyjki macicy nic się nie działo przez tydzień i moja dr zdecydowała, że robi CC. Był to 37 tc + 2 dni więc w sumie można było czekać, ale była też Wielkanoc i moja dr nie chciała zostawiać mnie z lekarzami dyżurującymi. Ponadto Synek miał już 4 kg. Decyzji nie żałuję. Szybko, bezboleśnie, Mały cały i zdrowy na zewnątrz. Trochę później boli, ale nie ma ryzyka, że w czasie porodu dziecko się udusi. W każdym razie gdybym miała teraz decydować wybrałabym CC. Poznałam na porodówce dziewczyny, które rodziły naturalnie a po 12 godzinach i tak miały cesarki.
Pozdrawiam. 
______________________________________________________________________________________
Mama Jasia (ur. i zm. 14.10.2011 r. w 22 tyg.),adoptowanej Natalki(12 lat)i Maciusia ur.w 37 tc. 28.03.2013 r. (55 cm i 4025 g) prawie 5 lat.


Re: 31 tydzień
niaguska  
10-07-2013 19:26
[     ]
     
Sylwia, na wstępie serdecznie gratuluje wytrwałości... czas biegnie jak szalony, na codzień tego nie odczuwamy.
Szymon, który zmarl w moim brzuszku również urodził się poprzez cc, nie dałam rady - krzyczałam, że nie urodzę. Moja nowa obecna doktorowa powiedziała, że po tak krótkim okresie, (jeśli wszystko pojdzie zgodnie z planem to odstęp będzie 1,5 roku) chce mi zrobić drugie cc. Nie brałam pod uwagę innej opcji, ze względów głównie psychicznych.
Jest troche inny problem.
Wcześniej "ustalałyśmy", ze od 34 tygodnia będę w szpitalu i w 37 cięcie.
Szymon urodził się w 38 tygodniu.
Teraz moja dr mówi - wytrwajmy jak najdłużej, ale niech Pani o tym nie myśli, będziemy na bieżąco decydować, jak się bedzie Pani czuła psychicznie i fizycznie. Powiedziała, że rozumie i nie będzie się upierała,abym rodziła na końcówce. Dla niej bezpieczna opcja to koniec 37 tygodnia, ale powiedziała też ze nie chce mnie za bardzo w szpitalu jeśli będzie ok, żebym nie fixowała, nie patrzyła na inne mamy, nie słuchała historii.
Ja wiem, że w szpitalu czułabym się bezpiecznie.
Na ten moment o tym nie myślę, ustaliłyśmy, że kiedykolwiek odczuję potrzebę - strach - to Ona kładzie mnie do szpitala.
U nas 25 tydzień więc sporo przed nami.
Marzę o jednym dotrwać do 34 tygodnia i wtedy podejmować decyzję.
Daj znać co dalej :* 

Szymon ur/zm 20.03.2012 - 38 tc
www.zawszepamietam.blog.pl

Re: 31 tydzień
Joannap  
10-07-2013 20:23
[     ]
     
Zawsze byłam zwolenniczką naturalnych porodów. Tak też urodziłam Liliankę i tak też chciałam urodzić Patrycję. Los zdecydował za mnie i Patrysia przyszła na świat przez cc (po ponad 10 godzinach sączących się wód nie było prawie wcale akcji porodowej stąd też decyzja o cięciu).
Dzisiaj jeśli przyjdzie mi kiedykolwiek być jeszcze w ciąży i jeśli będą mogła mieć w tej sprawie swoje zdanie, nie widzę innej opcji jak cc. Szybko i przede wszystkim bezpiecznie dla dziecka. Pewnie, że trochę potem boli i trzeba przez dłuższy czas na siebie uważać. Po porodzie naturalnym też mnie wszystko bolało i nie mogłam przez ponad tydzień usiąść na pupie tak byłam pozszywana.
Myślę, że ilu ludzi tyle opinii i pewnie tyle samo znajdzie się osób za cc co za siłami natury. Wsłuchaj się w swoją intuicję 
-------------------------------------------------------------------
"Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."


Kocham i tęsknię...



Re: 31 tydzień
Alisza  
11-07-2013 12:54
[     ]
     
Jednym ze wskazań do cc jest wcześniejsza utrata dziecka, jak tak miałam wpisane w karcie porodu przez moją lekarkę. Dla wielu lekarzy jest bezpieczniej wykonać planowane cc, gdyż mają poród pod kontrolą a podczas naturalnego mogą różne rzeczy się wydarzyć, więc rozumiem dlaczego Twój lekarz jest za cc. Jednak ostateczna decyzja należy do Ciebie. U mnie oprócz utraty dziecka wskazaniem jeszcze była wcześniejsza cesarka i odstęp 1,5 roku. 
Mama Olivierka ur. 2.12.2011 (24tc) zm. 5.02.2012 i Soni ur. 30.04.2013

34 tydzień
SylwM  
25-07-2013 20:33
[     ]
     
Dziś juz po wizycie w szpitalu. Zrobili dopplera wszystko ok, dziecko waży ok 2400g. 14 sierpnia mam kolejne usg i już zostaje w szpitalu aż do porodu. Poród najprawdopodobniej będzie wywoływany. Tym czasem jakoś muszę przetrwać te 3 tygodnie. 


Re: 34 tydzień
DarMa  
26-07-2013 08:13
[     ]
     
Dasz radę, to już końcóweczka. Zobaczysz, że wszystko ułoży się pomyślnie. Wiem, że ciężko myśleć pozytywnie po stracie dziecka, ale popatrz ile jest Aniołkowych Mam, którym się udało. Tobie też się uda! Życzę spokoju ducha na te najbliższe 3 tygodnie i oczywiście szczęśliwego rozwiązania. Trzymam kciuki! 


Aniołek Adaś (*+ 27.05.2010 r. 38tc)
Aniołek (+21.12.2011 r. 9tc)
Aniołek (+29.09.2012 r. 10tc)
Pola (*27.11.2013 r. 39tc)

36 tydzień i ogromny strach
SylwM  
07-08-2013 09:14
[     ]
     
Wczoraj ostatnia wizyta u lekarza zaliczona. Wszystko ok, dziecko rośnie, serduszko bije...wszyscy życzyli szczęśliwego rozwiązania i pozostał tydzień a potem do szpitala. Strasznie się boję że coś się stanie, że znów serduszko przestanie bić i nic juz nie zostanie oprócz łez. Ta świadomość kruchości życia mnie przeraża. Upierałam się przez całą ciąże, że nic nie będę szykować przed porodem a w niedzielę zniosłam ubranka ze strychu, wczoraj kupiłam ciuszki na wyjście Franka ze szpitala.Za 4 dni przyjeżdża babcia żeby zająć się dziećmi na czas mojej nieobecności. Tylko łóżeczka nie rozkładam, wózka nie piorę- jejku jak ja się boję... 


Re: 36 tydzień i ogromny strach
DarMa  
07-08-2013 16:05
[     ]
     
Nie ma recepty na odstresowanie sie i choćby 100 osób napisalo Ci ze będzie dobrze to strach i tak pozostanie. Ten czas trzeba chyba przetrwać. Bedzie bardzo ciężko ale nie jest to niemożliwe. Kazda z mam po stracie w kolejnej ciazy ogromnie sie boi i tego chyba nic nie zmieni. Ja sama codziennie budzę sie ze strachem czy malutka żyje, czy nie okrecila sie pępowiną...
Czekam na Twój wpis ze wszystko sie udalo, ze Franek jest z wami caly i zdrowy. Wierze ze tak bedzie :) 


Aniołek Adaś (*+ 27.05.2010 r. 38tc)
Aniołek (+21.12.2011 r. 9tc)
Aniołek (+29.09.2012 r. 10tc)
Pola (*27.11.2013 r. 39tc)

Hurra!
SylwM  
22-08-2013 18:55
[     ]
     
18 sierpnia przyszedł na świat nasz syn Franciszek Jakub. Dziś wróciliśmy do domu. Było trochę problemów na początku ale teraz jest już dobrze. Radości u nas co niemiara choć i obaw również...Dziękuję za wsparcie w tym trudnym czasie ciąży, było nieocenione. Franek ważył 3160g i mierzył 52 cm.Hurra! 


Re: Hurra!
atusia13  
22-08-2013 18:57
[     ]
     
Samych cudownych chwil :), gratuluję... 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Hurra!
maigka  
22-08-2013 19:21
[     ]
     
Dużo zdrówka :) pozdrawiam i gratuluję :) 
Mama Aniołka Igorka (ur.zm.25.07.2011 r.)

Re: Hurra!
mery.k  
25-08-2013 21:42
[     ]
     
Gratuluję! Samych cudownych chwil życzę :) niech szcęście już na zawsze będzie z Wami. 


Re: Hurra!
Joannap  
22-08-2013 19:25
[     ]
     
Gratuluję...:) 
-------------------------------------------------------------------
"Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."


Kocham i tęsknię...



Re: Hurra!
Alex84  
23-08-2013 10:29
[     ]
     
Gratuluję :) 


Re: Hurra!
Alisza  
23-08-2013 10:52
[     ]
     
Gratuluję i życzę dużo radości z macierzyństwa, a Franusiowi zdrówka ! 
Mama Olivierka ur. 2.12.2011 (24tc) zm. 5.02.2012 i Soni ur. 30.04.2013

Re: Hurra!
SylwM  
24-08-2013 21:52
[     ]
     
Dziękuje bardzo. Franek podbija serca całej rodzinki a ja odetchnęłam z lekka, wiedząc że można urodzić zdrowe a przede wszystkim żywe dziecko po stracie. Pozdrawiam serdecznie i idę walczyć z nawałem mleka hehe 


Re: Jak to przetrwać i nie zwariować?
Primavera888  
01-10-2013 14:14
[     ]
     
rozmawiać z bliski, oni dadzą Ci oparcie. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora