Witamy Cię na naszej stronie. Pragniemy by to miejsce stało się azylem dla osieroconych rodziców. Zależy nam aby tacy rodzice stracili owo nieznośne poczucie wyjątkowości, którego zapewne doświadczają w swoim środowisku, by mogli podzielić się swoim bólem, tęsknotą, trudem, drobnymi radościami, by mogli opowiedzieć o swoim dziecku. Pamiętaj, nie jesteś sam.

Kolejny Dzień Dziecka Utraconego. Dla niektórych będzie to następna rocznica, piąta, dziewiąta, piętnasta, a dla innych świeża (zbyt świeża) rana. Dzień Dziecka Utraconego to nie jest "Święto" jak niektórzy sugerują. To nie jest wyłączny dzień w którym wspominamy nasze dzieci. Nasze dzieci żyją w nas przez cały rok, całe lata i zawsze w każdej sekundzie życia mamy je w pamięci.

Jego pomysł narodził się z potrzeby mówienia światu o naszym bólu, a także z konieczności dokonania zmian w świecie, który ucieka od śmierci i od cierpienia, za wszelką cenę wmawiając ludziom, że "wszystko będzie dobrze, uśmiechnij się". Nie. Nie będzie dobrze. Długo nie będzie dobrze, ale w końcu, wierzcie mi, uda się zagoić tą ranę, mimo, że na zawsze pozostanie RYSA na duszy. Trzymajmy się razem. 
 

Masz uśmiechniętą buzię z jasną grzywką. Idziemy razem, Ty podskakujesz trzymając mnie za rękę . Nie wiedziałam, że jesteś już taka duża, wyglądasz na cztery, pięć lat.

 

Za chwilę odlatuje nasz statek. Udajemy się w podróż do Los Angeles. Razem.

 

Po lądowaniu prowadzisz mnie przez futurystyczne zakamarki terminali, gdzie nikt nas nie kontroluje , nikt nie sprawdza dokumentów.

 

Wychodzimy na zewnątrz lotniska i natychmiast zagłębiamy się w gąszczu tropikalnego lasu. Obok nas płynie zielona rzeka, kwitną kwiaty, śpiewają ptaki a my biegniemy trzymając się za ręce. Jesteś taka szczęśliwa. Wołasz Mamo!!

 

I nagle budzę się sama. Zostałaś tam, w Los Angeles, Mieście Aniołów a ja wróciłam pospiesznym na Ziemię. Za parę godzin mam Cię pochować głęboko w ziemi Moja Kochana Mała Córeczko.