Witamy Cię na naszej stronie. Pragniemy by to miejsce stało się azylem dla osieroconych rodziców. Zależy nam aby tacy rodzice stracili owo nieznośne poczucie wyjątkowości, którego zapewne doświadczają w swoim środowisku, by mogli podzielić się swoim bólem, tęsknotą, trudem, drobnymi radościami, by mogli opowiedzieć o swoim dziecku. Pamiętaj, nie jesteś sam.

Kolejny Dzień Dziecka Utraconego. Dla niektórych będzie to następna rocznica, piąta, dziewiąta, piętnasta, a dla innych świeża (zbyt świeża) rana. Dzień Dziecka Utraconego to nie jest "Święto" jak niektórzy sugerują. To nie jest wyłączny dzień w którym wspominamy nasze dzieci. Nasze dzieci żyją w nas przez cały rok, całe lata i zawsze w każdej sekundzie życia mamy je w pamięci.

Jego pomysł narodził się z potrzeby mówienia światu o naszym bólu, a także z konieczności dokonania zmian w świecie, który ucieka od śmierci i od cierpienia, za wszelką cenę wmawiając ludziom, że "wszystko będzie dobrze, uśmiechnij się". Nie. Nie będzie dobrze. Długo nie będzie dobrze, ale w końcu, wierzcie mi, uda się zagoić tą ranę, mimo, że na zawsze pozostanie RYSA na duszy. Trzymajmy się razem. 
 

Moja ciąża to było wielkie zaskoczenie co prawda chciałam bardzo dzidzię i planowaliśmy ciążę, ale dwa dni po zapłodnieniu miałam operację pęcherzyka żółciowego.

 Potem rozstałam się z ojcem dziecka,.

Po operacji poszłam do ginekologa i przepisał mi tabletki anty bo ciąży jeszcze nie było widać, miałam bardzo nie regularne @.

Nie miałam objawów ciążowych. Czasami było mi słabo i niedobrze ale takie objawy mogą być  po operacji. Po jakimś czasie zaniepokoiły mnie moje@.

Tabletki odstawiłam po miesiącu i @ miałam regularne ale po 2 tygodnie i bardzo obfite. Któregoś miesiąca zdarzyło się, że @ miałam 3 tygodnie ze strasznymi krwotokami i końca nie było więc poszłam do gina, okazało się, że jestem w 17 tygodniu ciąży i ,ze to nie @ tylko krwawienie ciążowe.

Po lekach krwawienie przeszło, ale któregoś dnia poleciał mi straszny skrzep i miałam krwotok. Pojechałam do szpitala okazało się, że dziecko jest w kiepskim stanie i mam mało wód płodowych w między czasie wyszło, że jest jakieś zapalenie organizmu.

Po półtora tygodnia leżenia w szpitalu w toalecie zauważyłam, że coś mi się majta między nogami, to była pępowina. Jeszcze jak było robione USG to mały żył, ale już tętno zanikało. Następnego dnia bardzo bolesny poród ze skurczami wymiotami itp. Miałam bardzo dobrą opiekę lekarską podczas pobytu w szpitalu.

Pochowaliśmy Michałka z moja babcia i dziadkiem.

Było bardzo ciężko, ale teraz jest coraz lepiej.

Znalazłam miłość mojego życia, w dzień matki rok temu wzięliśmy ślub.

Bardzo mi pomogli przyjaciele w tych trudnych chwilach, to wielki skarb tacy przyjaciele.

Moj aniołek zawsze będzie w moim serduchu, ale muszę iść do przodu.

 Kocham Cię Michałku.

 

 

                                                                    Mama